10-07-2007, 12:28
Ostatnio bylem w ''Travellers Shop'', lub jak kto woli ''Sklepie podroznika''. Jako ze po rozmowie z maniakiem M65kowym - Blatio stwierdzilem, ze warto zakupic sobie Nikwax Cotton-Proof, aby nie meczyc sie na Slowacji, gdy padac zacznie. Jako, ze zawsze uwazalem ten sklep za calkiem niezle zaopatrzony, obsluge za fachowa, a lokalizacje za dogodna - wlasnie tam skierowalem swoje pierwsze kroki.
Na miejscu rozejrzalem sie, jako ze Gombrowiczowskiej pupy zawracac bez potrzeby sprzedawcom nie chce. Ku mojemu zdziwieniu jednak owego srodka nie znalazlem. Podejrzanym mi sie to wydalo, wiec zwrocilem sie do Pani obslugujacej klientow:
- Czy dostane [nikłaks] do bawelny? - zapytalem podchwytliwie uzywajac mej angielszczyzny.
- Co takiego? - uslyszalem odpowiedz, w tym momencie stwierdzilem, ze chyba zle po angielsku mowie.
- Taki impregnat do bawelny firmy - tu juz spolszczylem mozliwie bardzo - [nikwaks] -
Ekspedientka spojrzala na kolezanke, nastepnie na mnie, dalej nie bardzo wiedzac o co chodzi.
- Takie preparaty stoja tam - zrozumialem - tu nie chodzilo o znajomosc angielskiego.
Coz, byc moze moje pytanie bylo zbyt trudne, moze angielski serio mi kuleje, ale wydaje mi sie, ze elementarna znajomosc srodkow do pielegnacji odziezy (chociaz po firmach), moze byc w pracy w sklepie turystycznym przydatna. Nikwax Cotton-Proof nie znalazlem w sklepie Podroznika, znalazlem go dopiero w Alpinusie przy Polach Mokotowskich. Tam moja kiepska 12 letnia znajomosc jezyka angielskiego nie przeszkodzila panu z broda w szybkim odgadnieciu o co temu dziwakowi chodzi i podaniu mi srodka.
-------------------------------------------
Quidquid latine dictum sit, altum videtur
Na miejscu rozejrzalem sie, jako ze Gombrowiczowskiej pupy zawracac bez potrzeby sprzedawcom nie chce. Ku mojemu zdziwieniu jednak owego srodka nie znalazlem. Podejrzanym mi sie to wydalo, wiec zwrocilem sie do Pani obslugujacej klientow:
- Czy dostane [nikłaks] do bawelny? - zapytalem podchwytliwie uzywajac mej angielszczyzny.
- Co takiego? - uslyszalem odpowiedz, w tym momencie stwierdzilem, ze chyba zle po angielsku mowie.
- Taki impregnat do bawelny firmy - tu juz spolszczylem mozliwie bardzo - [nikwaks] -
Ekspedientka spojrzala na kolezanke, nastepnie na mnie, dalej nie bardzo wiedzac o co chodzi.
- Takie preparaty stoja tam - zrozumialem - tu nie chodzilo o znajomosc angielskiego.
Coz, byc moze moje pytanie bylo zbyt trudne, moze angielski serio mi kuleje, ale wydaje mi sie, ze elementarna znajomosc srodkow do pielegnacji odziezy (chociaz po firmach), moze byc w pracy w sklepie turystycznym przydatna. Nikwax Cotton-Proof nie znalazlem w sklepie Podroznika, znalazlem go dopiero w Alpinusie przy Polach Mokotowskich. Tam moja kiepska 12 letnia znajomosc jezyka angielskiego nie przeszkodzila panu z broda w szybkim odgadnieciu o co temu dziwakowi chodzi i podaniu mi srodka.
-------------------------------------------
Quidquid latine dictum sit, altum videtur