05-06-2007, 12:35
glos z zachodu
w sklepie w Londynie, w ktorym czasami pracuje, jest tak, ze wylaczamy muzyke na kilka minut przed zamknieciem, a jak sie ktos nie zorientuje, ze zamykamy i nadal lazi, to sie do kogos takiego podchodzi i mowi, ze niestety juz zamykamy, ze moze przyjsc jutro i wtedy i on bedzie mial wiecej czasu na ogladanie, i my na doradzanie.
gdy ktos juz cos przymierza, kupuje, a nie tylko lazi, to konczy sie transakcje najnormalniej. ludzie widza, ze nie ma juz nikogo w sklepie, ze reszta pracownikow juz zniknela, by sie przebrac czy wrecz wychodzi, muzyki nie ma, wiec sam dosc szybko konczy, zazwyczaj przepraszajac za klopoty. drzwi zamykane sa punktualnie o godzinie zamkniecia sklepu. kto jest w srodku i chce cos kupic, bedzie obsluzony, kto lazi tylko, bedzie delikatnie wykopany.
nie ma co traktowac ani pracownikow, ani klientow jak swiete krowy. my mamy placone do konkretnej godziny i klienci tez to powinni zrozumiec. jutro tez jest dzien.
oczywiscie zdarzaja sie wyjatki i osoby, ktore nastepnego dnia rano gdzies wyjezdzaja i musza zrobic zakupy zostaja czasami dlugo dluzej. to samo gdy ktos kupuje buty narciarskie, a mierzenie i dopasowywanie trwa niekiedy dobrze ponad 1h (gdy ktos przychodzi po buty na 20 minut przed zamknieciem zazwyczaj uslyszy, ze ma przyjsc innego dnia, gdy bedzie wiecej czasu, bo teraz tego nie skoncza).
-------------------------------------------
karol
w sklepie w Londynie, w ktorym czasami pracuje, jest tak, ze wylaczamy muzyke na kilka minut przed zamknieciem, a jak sie ktos nie zorientuje, ze zamykamy i nadal lazi, to sie do kogos takiego podchodzi i mowi, ze niestety juz zamykamy, ze moze przyjsc jutro i wtedy i on bedzie mial wiecej czasu na ogladanie, i my na doradzanie.
gdy ktos juz cos przymierza, kupuje, a nie tylko lazi, to konczy sie transakcje najnormalniej. ludzie widza, ze nie ma juz nikogo w sklepie, ze reszta pracownikow juz zniknela, by sie przebrac czy wrecz wychodzi, muzyki nie ma, wiec sam dosc szybko konczy, zazwyczaj przepraszajac za klopoty. drzwi zamykane sa punktualnie o godzinie zamkniecia sklepu. kto jest w srodku i chce cos kupic, bedzie obsluzony, kto lazi tylko, bedzie delikatnie wykopany.
nie ma co traktowac ani pracownikow, ani klientow jak swiete krowy. my mamy placone do konkretnej godziny i klienci tez to powinni zrozumiec. jutro tez jest dzien.
oczywiscie zdarzaja sie wyjatki i osoby, ktore nastepnego dnia rano gdzies wyjezdzaja i musza zrobic zakupy zostaja czasami dlugo dluzej. to samo gdy ktos kupuje buty narciarskie, a mierzenie i dopasowywanie trwa niekiedy dobrze ponad 1h (gdy ktos przychodzi po buty na 20 minut przed zamknieciem zazwyczaj uslyszy, ze ma przyjsc innego dnia, gdy bedzie wiecej czasu, bo teraz tego nie skoncza).
-------------------------------------------
karol