05-06-2007, 06:48
To moze na koniec opowiem historie sklepu którego juz nie ma we wrocławiu i kumpla który w nich pracował. Za pięc 6 wszedl koles z synem. Byle jak ubrani. Marudzili, krecili nosem, szwędali się....wsciekly kumpel dał do zrozumienia że finito, 18 kończymy, na to oni powiedzili że potzrebują sprzet na jakąś tam wschodnioeuropejska wyprawę. I tak zeszlo im do 20 w sklepie. Na koniec ten byle jak ubrany człek wyjął złota karte kredytową któregos z banków i pozbył sie ok 12 tys zł. Samo życie co?