15-12-2006, 02:10
ok to teraz troszkę z tej drugiej strony...
pracuje w sklepie turystycznym od kilku miesięcy, robota szczególnie w ''sieciowcach'' ciężka czasami i po 12h na nogach na dzień (razem 169h/m-c) za około 840zł + jakieś tam drobne premie (około 200zł) + duże zniżki, wolne 2 weekendy (które poświęcam na studia zaoczne) inne dni wolne wypadają w środku tygodnia...
praca jest w stanie czasami wykończyć człowieka psychicznie... ciągłe powtarzanie kolesiom w tnf'ach z allegro jakie parametry ma kurtka z 4F lub buty Campus'a, albo dlaczego buty Trezety są lepsze... (wiem, wiem to mój obowiązek)
ale do sklepu wpadnie zawsze kilka osób z którymi można normalnie porozmawiać o turystyce górskiej i wspinaczce, sprzęcie itp. i to właśnie tych kilku normalnych klientów przynosi mi satysfakcje z tej całej roboty, że jednak ma to wszystko jakiś sens
(myślę że co najmniej uratowałem 2 życia ludzkie chcące asekurować sie za szpejarkowe pasy piersiowe!!!)
co do obserwowania ludzi i tego co mają na sobie... ileż można patrzeć na jedno i to samo, w większości ekipa sklepu też chodzi po górach i ciekawi ją inny sprzęt, a
czasami pośmiać się też można np. z kolesia szpanującego swoją nowiutką kurtką Mammut Lhotse
także do zobaczenia w górach lub sklepie :-)
ps. zawsze mówię prawdę o sprzedawanym sprzęcie, nie wciskam kitów, staram sie produkt dopasować do wymagań klienta i uświadamiać o jakości oferowanych przez różne marki produktów, także chyba złym sprzedawca nie jestem ;-)
pracuje w sklepie turystycznym od kilku miesięcy, robota szczególnie w ''sieciowcach'' ciężka czasami i po 12h na nogach na dzień (razem 169h/m-c) za około 840zł + jakieś tam drobne premie (około 200zł) + duże zniżki, wolne 2 weekendy (które poświęcam na studia zaoczne) inne dni wolne wypadają w środku tygodnia...
praca jest w stanie czasami wykończyć człowieka psychicznie... ciągłe powtarzanie kolesiom w tnf'ach z allegro jakie parametry ma kurtka z 4F lub buty Campus'a, albo dlaczego buty Trezety są lepsze... (wiem, wiem to mój obowiązek)
ale do sklepu wpadnie zawsze kilka osób z którymi można normalnie porozmawiać o turystyce górskiej i wspinaczce, sprzęcie itp. i to właśnie tych kilku normalnych klientów przynosi mi satysfakcje z tej całej roboty, że jednak ma to wszystko jakiś sens
(myślę że co najmniej uratowałem 2 życia ludzkie chcące asekurować sie za szpejarkowe pasy piersiowe!!!)
co do obserwowania ludzi i tego co mają na sobie... ileż można patrzeć na jedno i to samo, w większości ekipa sklepu też chodzi po górach i ciekawi ją inny sprzęt, a
czasami pośmiać się też można np. z kolesia szpanującego swoją nowiutką kurtką Mammut Lhotse
także do zobaczenia w górach lub sklepie :-)
ps. zawsze mówię prawdę o sprzedawanym sprzęcie, nie wciskam kitów, staram sie produkt dopasować do wymagań klienta i uświadamiać o jakości oferowanych przez różne marki produktów, także chyba złym sprzedawca nie jestem ;-)