14-12-2006, 09:49
dla mnie zachowanie sprzedawcy nie ma znaczenia- mam to gdzieś. nie ładuję się z zakupami w nowości- poczekam na opinie w necie, od innych, także nie muszę pytać żadnego pracownika sklepu praktycznie o nic- jak już o dostępny kolor i rozmiar. przynajmniej jak kupię jakieś gówwwno, to mam pretensje do osoby jedynej winnej czyli siebie, że się w to władowałem. inna sprawa jak coś się rozpadnie- na szczęście przydarzyło mi się to może raz w karierze.. zazwyczaj rozwalam sprzęt sam w trakcie jakiś dziwnych akcji. wyznacznikiem dobrego sklepu jest jego zatowarowanie i ceny jakie w nim panują, a nie to, że panna super blondyna nie potrafi odpowiedzieć na pytanie ile co ma jakiś dziwnych parametrów, bo praca w sklepie turystycznym wcale nie musi być spełnieniem jej życiowych marzeń. przyznacie sami, że bardzo miło z nią pogawędzić o tym i owym, spojrzeć w piękne oczy i biust.
tak czasem spójrzcie na siebie jak wykonujecie własną pracę i jak bardzo ją kochacie.
problem tego, że ktoś ocenia za ile kupuję- to jego kompleksy nie moje i wbijam na to. taki sprzedawca tak gówwwniano zarabia, że gdyby nie dostęp do cen hurtowych, to sam by nic nie miał ze sprzętu.
tak czasem spójrzcie na siebie jak wykonujecie własną pracę i jak bardzo ją kochacie.
problem tego, że ktoś ocenia za ile kupuję- to jego kompleksy nie moje i wbijam na to. taki sprzedawca tak gówwwniano zarabia, że gdyby nie dostęp do cen hurtowych, to sam by nic nie miał ze sprzętu.