08-08-2006, 16:10
I ja się dopiszę.
Opowiastka będzie na temat właścicielki krakowskiego sklepu TIS. Jakieś dwa tygodnie temu mój kolega, przed wyjazdem do Turcji, poszukiwał peleryny przeciw deszczowej i menażki. Udał się po nie do wyżej wymienionego sklepu. Jednak Pani właścicielka nie miała na stanie takowych peleryn a menaszki były tylko wielo częściowe, co nie urządzało mojego kumpla. Peleryny mogła sprowadzić na za dwa dni, i tu kumpel też rozłożył ręce bo właśnie za dwa dni z rana wyjeżdżał i nie był wstanie zdążyć podejść do sklepu. Ale zaradna pani nie wiele myśląc zaproponowała, że pożyczy mu własną menażkę i pelerynę. Dodam, że wyjazd ma trwać około miesiąca. Kobieta znała mojego kumpla tylko z widzenia bo mieszkają w tej samej dzielnicy Krakowa, także był on dla niej prawie całkiem obcy. Oczywiście nie zachęcam do pożyczania sprzętu od Właścicielki Tis,, jednak ta sytuacja jak dla mnie pokazuję, że owa pani jest osobą jak najbardziej w porządku i podchodzi z życzliwością do klienta.
A teraz z innej beczki.
Jakiś czas temu w Polarsporcie reklamowałem z narzeczoną kurtkę. Reklamacja została rozpatrzona pozytywnie i załatwiona fachowo. Inaczej mówiąc otrzymaliśmy zwrot kasy. Jednak bardzo rozczarował mnie swoim zachowaniem jeden z pracowników. Przy dopełnianiu formalności, tzn. składaniu podpisów na jakichś papierach dotyczących owej gwarancji, cały czas przyglądał się nam i bezczelnie podśmiechiwał pod nosem. A gdy już wyszliśmy ze sklepu wyszedł za nami i przyglądał się gdzie idziemy, a gdy moja narzeczona zauważyła to, zaczął udawać że ogląda wystawę sklepu w, którym pracuje. Myślę, że ta sytuacja nie wymaga komentarza i mówi sama za siebie.
Pzdr
-------------------------------------------
nie mam mani prześladowczej
Opowiastka będzie na temat właścicielki krakowskiego sklepu TIS. Jakieś dwa tygodnie temu mój kolega, przed wyjazdem do Turcji, poszukiwał peleryny przeciw deszczowej i menażki. Udał się po nie do wyżej wymienionego sklepu. Jednak Pani właścicielka nie miała na stanie takowych peleryn a menaszki były tylko wielo częściowe, co nie urządzało mojego kumpla. Peleryny mogła sprowadzić na za dwa dni, i tu kumpel też rozłożył ręce bo właśnie za dwa dni z rana wyjeżdżał i nie był wstanie zdążyć podejść do sklepu. Ale zaradna pani nie wiele myśląc zaproponowała, że pożyczy mu własną menażkę i pelerynę. Dodam, że wyjazd ma trwać około miesiąca. Kobieta znała mojego kumpla tylko z widzenia bo mieszkają w tej samej dzielnicy Krakowa, także był on dla niej prawie całkiem obcy. Oczywiście nie zachęcam do pożyczania sprzętu od Właścicielki Tis,, jednak ta sytuacja jak dla mnie pokazuję, że owa pani jest osobą jak najbardziej w porządku i podchodzi z życzliwością do klienta.
A teraz z innej beczki.
Jakiś czas temu w Polarsporcie reklamowałem z narzeczoną kurtkę. Reklamacja została rozpatrzona pozytywnie i załatwiona fachowo. Inaczej mówiąc otrzymaliśmy zwrot kasy. Jednak bardzo rozczarował mnie swoim zachowaniem jeden z pracowników. Przy dopełnianiu formalności, tzn. składaniu podpisów na jakichś papierach dotyczących owej gwarancji, cały czas przyglądał się nam i bezczelnie podśmiechiwał pod nosem. A gdy już wyszliśmy ze sklepu wyszedł za nami i przyglądał się gdzie idziemy, a gdy moja narzeczona zauważyła to, zaczął udawać że ogląda wystawę sklepu w, którym pracuje. Myślę, że ta sytuacja nie wymaga komentarza i mówi sama za siebie.
Pzdr
-------------------------------------------
nie mam mani prześladowczej