23-06-2006, 21:34
Witam wszystkich,
Oj! Uciekacie od tematu :-) a ja tu chciałam bardzo ciepło opowiedzieć o chłopakach z warszawskiego Horyzontu.
Wparowałyśmy tam z córką w sobotę, następnym dniu po wizycie Papieża, co już powinno wywołać odruch protestu u sprzedawców, jako, że taka pracująca sobota złośliwie rozrywała dłuższy weekend. Na dodatek był to ostatni punkt naszej koszmarnej wędrówki w poszukiwaniu butów dla panny, więc i pora wizyty mocno nieciekawa, i pannna raczej mało pogodna.
Chłopaki przewalili chyba cały magazyn coby ją jakoś obuć, a moje dziecko nijak nie mogło podjąć decyzji. I chociaż dawno już było po ''godzinach urzędowania'' cierpliwie i cały czas z uśmiechem latali z tymi butami. Umordowana całodziennym przymierzaniem panna, butów sobie nie dobrała (za to ja przy okazji tak :-), chłopakom zostało gigantyczne wysypisko kartonów.
Nawet przez chwilę nie poczułyśmy się intruzami - więcej - było tak miło, że może dlatego nie mogłyśmy stamtad wyjść :-))
Jakieś pół roku wcześniej, tradycyjnie tuż przed zamknięciem tegoż sklepu, trzeci, równie kompetentny pan w ciągu 5 minut ubrał mnie (z profesjonalnym szkoleniem włącznie :-) w windstopperową ''Blizzardkę'' - genialna!! I chociaż kosztowała majątek uważam ją za swój najlepszy wyprawowy zakup zrobiony w napradę komfortowych warunkach.
Serdecznie pozdrawiam Mariensztat :-)
Jeśli kochasz to co robisz, pokochają Cię też inni...
-------------------------------------------
B. Jaranowska
Oj! Uciekacie od tematu :-) a ja tu chciałam bardzo ciepło opowiedzieć o chłopakach z warszawskiego Horyzontu.
Wparowałyśmy tam z córką w sobotę, następnym dniu po wizycie Papieża, co już powinno wywołać odruch protestu u sprzedawców, jako, że taka pracująca sobota złośliwie rozrywała dłuższy weekend. Na dodatek był to ostatni punkt naszej koszmarnej wędrówki w poszukiwaniu butów dla panny, więc i pora wizyty mocno nieciekawa, i pannna raczej mało pogodna.
Chłopaki przewalili chyba cały magazyn coby ją jakoś obuć, a moje dziecko nijak nie mogło podjąć decyzji. I chociaż dawno już było po ''godzinach urzędowania'' cierpliwie i cały czas z uśmiechem latali z tymi butami. Umordowana całodziennym przymierzaniem panna, butów sobie nie dobrała (za to ja przy okazji tak :-), chłopakom zostało gigantyczne wysypisko kartonów.
Nawet przez chwilę nie poczułyśmy się intruzami - więcej - było tak miło, że może dlatego nie mogłyśmy stamtad wyjść :-))
Jakieś pół roku wcześniej, tradycyjnie tuż przed zamknięciem tegoż sklepu, trzeci, równie kompetentny pan w ciągu 5 minut ubrał mnie (z profesjonalnym szkoleniem włącznie :-) w windstopperową ''Blizzardkę'' - genialna!! I chociaż kosztowała majątek uważam ją za swój najlepszy wyprawowy zakup zrobiony w napradę komfortowych warunkach.
Serdecznie pozdrawiam Mariensztat :-)
Jeśli kochasz to co robisz, pokochają Cię też inni...
-------------------------------------------
B. Jaranowska