28-01-2006, 11:46
Proza życia i to bardzo bardzo brutalna. Lecz jeśli szefostwo jest oki to jak najbardziej zrozumie, że zawodnik przyszedł tylko sobie pochodzić, pomarudzić, podnieść ciśnienie przy krew zaczeła wrzeć i sprawdzić sie ze sprzedawcą odnośnie posiadanej wiedzy na jakikolwiek temat. Tragedią jest natomiast gdy szef wychodzi z założenia, że klient ma zawsze i wszędzie rację - wtedy idzie się pociąć tępym scyzorykiem.
Narqa
Narqa