26-01-2006, 22:18
rumcajs, ja to doskonale rozumiem. a ze akurat tylko te zle przyklady chwilowo przychodza mi do glowy... tak jak juz pisalem wczesniej - bywaja klienci z ktorymi ''wspolpraca'' to czysta przyjemnosc i dwugodzinna pomoc w wyborze butow mija tak predko ze az zal... ale bywaja tacy, ktorzy w 5 minut potrafia zepsuc caly dzien. a i potrafie zrozumiec kienta, ktory przychodzi ''po godzinach''.. nie oczekuje od niego kajania sie, lamania w pol z przeprosinami.. wystarczy jakis ludzki gest w stylu powiedzenia ''przepraszam'', ale najwyrazniej to slowo boli.