26-01-2006, 18:44
~kardi
soltys - bywa takze , ze dzwonisz jako klient do sklepu- pytasz o dana rzecz, odpowiedz sprzedawcy ,,tak mamy'' jedziesz 25km. prosisz o towar -sprzedawca szuka ,po czym slyszysz juz nie mamy... a na odchodne nie slyszysz nawet przepraszam. Przyjedz Pajacu nie kupisz tego , to moze wezmiesz co inne...
Nie wiem stary, nie spotkałem się z tym... Wiesz, ja ze stolycy... Pod ręką mam z 10 sklepów turystycznych, więc któryś z reguły ma to, o co mi chodzi. Tym niemniej opisana przez Ciebie sytuacja zachęca do rękoczynów.
--------------------------------------------------- ----
~menel
sołtys,z tym spiworem to incydentalna sprawa domniemam,przy odrobinie chęci dialogu z klientem zapewniam Cie ze sprawa jest do odkręcenia...a zlałeś drania i patrzyłes czy cierpi??
Nie tak incydentalna. Podobne numery robili też i inni dostawcy, nadspodziewanie często. Podobnie jak temu panu każdy z nas musiał się tłumaczyć raz lub dwa na kwartał. Oczywiście pomijam wypadki, kiedy to my daliśmy d...
Nie cierpiał. Przychodził i wychodził o odpowiedniej godzinie.
Sołtys
soltys - bywa takze , ze dzwonisz jako klient do sklepu- pytasz o dana rzecz, odpowiedz sprzedawcy ,,tak mamy'' jedziesz 25km. prosisz o towar -sprzedawca szuka ,po czym slyszysz juz nie mamy... a na odchodne nie slyszysz nawet przepraszam. Przyjedz Pajacu nie kupisz tego , to moze wezmiesz co inne...
Nie wiem stary, nie spotkałem się z tym... Wiesz, ja ze stolycy... Pod ręką mam z 10 sklepów turystycznych, więc któryś z reguły ma to, o co mi chodzi. Tym niemniej opisana przez Ciebie sytuacja zachęca do rękoczynów.
--------------------------------------------------- ----
~menel
sołtys,z tym spiworem to incydentalna sprawa domniemam,przy odrobinie chęci dialogu z klientem zapewniam Cie ze sprawa jest do odkręcenia...a zlałeś drania i patrzyłes czy cierpi??
Nie tak incydentalna. Podobne numery robili też i inni dostawcy, nadspodziewanie często. Podobnie jak temu panu każdy z nas musiał się tłumaczyć raz lub dwa na kwartał. Oczywiście pomijam wypadki, kiedy to my daliśmy d...
Nie cierpiał. Przychodził i wychodził o odpowiedniej godzinie.
Sołtys