08-12-2004, 20:47
Dzisiaj byłem z kolegą w HM w Katowicach na 3 Maja. Sprzedawczyni po prostu rozbawiła mnie na reszte dnia (nie wiem tylko, czy żart był śmieszny, czy raczej rozpaczliwy). Kolega mierzył sobie stupduty, miał je założone dobrze. Miła ekspedientka, która stała obok nas i zarazem podawała kolejne modele ochraniaczy zasugerowała, że kolega ma je jednak źle założone. Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że wszystko jest na swoim miejscu! Haczyk zaczepiony o sznurówki, pasek pod podeszwą itepeitede...Kiedy ją oświeciłem niechętnie przyznała mi rację i zamieszana oddaliła sie w nieznanym kierunku. Jedyny wniosek jaki z całej tej sytuacji udało mi się wysnuć jest taki, że albo miła Pani była nieźle podchmielona, albo po prostu nigdy w zyciu nie miała stupdutów na nogach...Stach pomyslec jak poleci klientowi lewy but wkładać na prawą nogę i na odwrót....
-------------------------------------------
[KTK ''be loć''] Kamil Gajdas
-------------------------------------------
[KTK ''be loć''] Kamil Gajdas