18-01-2011, 15:17
hej. TNF Primavera Triclimate oryginalna z Intersportu. Temp + 3 stopnie lekki deszcz. Trasa - Morskie Oko. Pod zestawem syntetyczny t shirt. Ocieplina oryginalna stała się szmata (do przewidzenia - mój błąd) Drugi dzień to kolejny frajer tzn Rusinowa Polana. Warunki te same. Ociepliny oryginalnej brak a za to cieniuteńki polarek. Dosłownie po pół godziny bagno. Nie przegrzewałem się zbytnio, przynajmniej tego nie odczuwałem a pot się lał i pozostawał na kurtce. Przy zejściu było zimno więc założyłem pod spód dodatkowy polar no ale wtedy pocenie się skończyło bo to było zejście. Co za różnica czy bedę sie przebierał od przepocenia czy od deszczu (jak nie założę membrany) Ogólnie stałem się wrogiem membrany. Mam tez Milo Evin jak się nie mylę 10 000 mm/10 000 mm. Równiez zero oddychalności a nieprzemakalność też zostawia wiele do życzenia. Na ramionach (plecak) mokro - w miejscu tarcia membrana puszcza. 1000 zł za TNF - ludzie ale nas te firmy picują ! Nie chce być niewolnikiem gore texu. Chcę iść w góry i delektować się tym a nie analizować czy dobra temperatura na membrane czy czasem nie za duży deszcz czy może lepszy był by softshel o może windstopper a może aquatex a moze inne g..wno.
-------------------------------------------
A
-------------------------------------------
A