07-05-2018, 18:49
No to odpowiadam w temacie - mam oba typy. Pustynne E.Desert są OK, tylko wkładki do śmietnika, bo się po pierwszym użyciu ubijają. Co do czarnych L.E.M. to niby to samo wizualnie ale coś nie leżą mi do końca. Czy podeszwa jest odporna na ścieranie ? - Jak w większości butów górskich. Sztywność - jak to w butach górskich- są sztywne jak w B/C u Meindla. Język ma miękką skórę, ale w środku jest sztywna wkładka i ułożenie go zajmuje dużo czasu. Problemem w mojej parze jest szara wyściółka która w miejscu łączenia za piętą od wewnątrz w obu się pruje (nić łącząca pękła/przetarła się i to dość szybko). Otok- niestarannie nałożony z dziurą z przodu w obu butach i w dodatku parcieje. Czarne nadal są produkowane, dla Brytyjczyków specjalnie produkowana jest wersja brązowa. Czy bym kupił czarne ponownie ? - raczej nie, po każdym kilkudniowym użyciu mam odciski- tylko w tych czarnych. Piszę to w oparciu o posiadane modele : L. Tibet, L. Elite Desert, L. Munro, Lowa Mountain Boots. Tak bez bełkotu marketingowego to najlepsze są L. Tibet- lepsza podeszwa, staranniej wykonane, wyściółka szaro-srebrna Gore-tex (nic się z nią nie dzieje, buty kupione z 10 lat temu). Wygodniejsze, guma nie parcieje.