29-12-2019, 18:43
Odnośnie akcji poszukiwawczej dwóch braci sprzed kilku dni
'' Akcja była trudna - informuje Jakub Dąbrowski, ratownik dyżurny GB GOPR. - Widoczność utrudniał padający śnieg i wiatr, w wyższych partiach tworzyły się około metrowe zaspy.
Nie udało się nawiązać kontaktu telefonicznego z 17 i 19-latkiem. W miejscu gdzie mogli się znajdować (pogranicze Polski, Słowacji i Ukrainy) są problemy z zasięgiem telefonii komórkowej.
Ratownicy bieszczadzkiego GOPR znaleźli na Kremenarosie ślady wiodące na Słowację. Chłopców odnaleźli około północy ratownicy z tamtejszej służby. konkretnie na szlaku na Temným vŕškom w Narodowym Rezerwacie Przyrody Stužica. Nie zboczyli z zaplanowanej trasy, ale wędrówka zajęła im o wiele więcej czasu niż zakładali.
17 i 19-latek byli wychłodzeni i przemoczeni. Słowaccy ratownicy odprowadzili ich do Przełęczy nad Roztokami, tam czekali na nich bieszczadzcy goprowcy.
Akcja zakończyła się nad ranem.
- Niestety chłopcy prawdopodobnie przecenili swoje możliwości i nie przygotowali się odpowiednio do wyprawy - oceniają goprowcy. - Mieli dobre buty i kurtki, ale spodnie już nie najlepsze. Być może to spowodowało, że ich wędrówka aż tak się przeciągnęła i nie dotarli przed zmrokiem do celu wyprawy.
Akcja choć ze szczęśliwym finałem, może okazać się dotkliwa finansowo dla rodziców chłopców. Goprowcy przypominają, że ich akcje są bezpłatne. Zupełnie inaczej jest w przypadku uruchomienia służb po stronie słowackiej. Za pomoc ratowników Horskiej Záchrannej Služby trzeba zapłacić.
EKUZ nie pokrywa kosztów akcji ratunkowej w górach ani powrotu do kraju. Dlatego przed wyruszeniem w słowackie góry warto się dodatkowo ubezpieczyć. Nie jest to wielki wydatek a może uchronić przed bardzo dużymi kosztami ewentualnej akcji ratunkowej. ''
Żeby nie poszło na marne warto wyciągnąć pewne wnioski aby inni mogli uczyć sie na cudzych błędach
1. Warto się ubezpieczać, planując wędrówkę w okolicach granicy można zakupić jednodniowe ubezpieczenie przez internet za 5 zł/ na dzień ( do kwoty 200 tys zł więc lot śmigłem się załapie)
2. Telefon i aplikacja ratunek w pewnych miejscach na nic się zdadzą jak nie ma zasięgu
3. Była dobra kurtka i buty ale często spodnie traktowane są tak sobie a one też są ważne...z autopsji powiem że przy moim brnięciu po pas membranowe spodnie uratowały mi dupę przed przemoczeniem i w konsekwencji wychłodzeniem.
4. Chłopaki nie zgubili się ale zabrakło sił ...ciekawe ile by im dały rakiety nawet w tym świeżym opadzie , niewykluczone że dotarli by o czasie.
'' Akcja była trudna - informuje Jakub Dąbrowski, ratownik dyżurny GB GOPR. - Widoczność utrudniał padający śnieg i wiatr, w wyższych partiach tworzyły się około metrowe zaspy.
Nie udało się nawiązać kontaktu telefonicznego z 17 i 19-latkiem. W miejscu gdzie mogli się znajdować (pogranicze Polski, Słowacji i Ukrainy) są problemy z zasięgiem telefonii komórkowej.
Ratownicy bieszczadzkiego GOPR znaleźli na Kremenarosie ślady wiodące na Słowację. Chłopców odnaleźli około północy ratownicy z tamtejszej służby. konkretnie na szlaku na Temným vŕškom w Narodowym Rezerwacie Przyrody Stužica. Nie zboczyli z zaplanowanej trasy, ale wędrówka zajęła im o wiele więcej czasu niż zakładali.
17 i 19-latek byli wychłodzeni i przemoczeni. Słowaccy ratownicy odprowadzili ich do Przełęczy nad Roztokami, tam czekali na nich bieszczadzcy goprowcy.
Akcja zakończyła się nad ranem.
- Niestety chłopcy prawdopodobnie przecenili swoje możliwości i nie przygotowali się odpowiednio do wyprawy - oceniają goprowcy. - Mieli dobre buty i kurtki, ale spodnie już nie najlepsze. Być może to spowodowało, że ich wędrówka aż tak się przeciągnęła i nie dotarli przed zmrokiem do celu wyprawy.
Akcja choć ze szczęśliwym finałem, może okazać się dotkliwa finansowo dla rodziców chłopców. Goprowcy przypominają, że ich akcje są bezpłatne. Zupełnie inaczej jest w przypadku uruchomienia służb po stronie słowackiej. Za pomoc ratowników Horskiej Záchrannej Služby trzeba zapłacić.
EKUZ nie pokrywa kosztów akcji ratunkowej w górach ani powrotu do kraju. Dlatego przed wyruszeniem w słowackie góry warto się dodatkowo ubezpieczyć. Nie jest to wielki wydatek a może uchronić przed bardzo dużymi kosztami ewentualnej akcji ratunkowej. ''
Żeby nie poszło na marne warto wyciągnąć pewne wnioski aby inni mogli uczyć sie na cudzych błędach
1. Warto się ubezpieczać, planując wędrówkę w okolicach granicy można zakupić jednodniowe ubezpieczenie przez internet za 5 zł/ na dzień ( do kwoty 200 tys zł więc lot śmigłem się załapie)
2. Telefon i aplikacja ratunek w pewnych miejscach na nic się zdadzą jak nie ma zasięgu
3. Była dobra kurtka i buty ale często spodnie traktowane są tak sobie a one też są ważne...z autopsji powiem że przy moim brnięciu po pas membranowe spodnie uratowały mi dupę przed przemoczeniem i w konsekwencji wychłodzeniem.
4. Chłopaki nie zgubili się ale zabrakło sił ...ciekawe ile by im dały rakiety nawet w tym świeżym opadzie , niewykluczone że dotarli by o czasie.