09-11-2019, 13:46
Barsus, liczyłbym to trochę gorzej jak śpiwór z sumaryczną ilością puchu. Spodnie musisz tak na pałę oszacować jakiej ilości puchu odpowiadają.
Moim zdaniem masz dobry pomysł. Sam tak robię. Z tym, że w praktyce nie miałem możliwości tego przetestować. Bo co to za mrozy po -20, gdzie nawet pingwiny chodzą topless?
Dodatkowo ja mam jeszcze botki i kominiarkę puchową, jako że moja kurtka nie ma kaptura. Taka kominiarka to fajna rzecz. Oczywiście od majfrendów. Łapawic puchowych nie mam, załatwiają to zwykłe rękawice.
Też wyszedłem z tego samego założenia: nie mam miejsca w domu na typowy zimowy śpiwór, skoro mam już taki z komfortem do minus kilkunastu, a puchowe ubranko i tak zabieram do poruszania się na bazie.
Moim zdaniem masz dobry pomysł. Sam tak robię. Z tym, że w praktyce nie miałem możliwości tego przetestować. Bo co to za mrozy po -20, gdzie nawet pingwiny chodzą topless?
Dodatkowo ja mam jeszcze botki i kominiarkę puchową, jako że moja kurtka nie ma kaptura. Taka kominiarka to fajna rzecz. Oczywiście od majfrendów. Łapawic puchowych nie mam, załatwiają to zwykłe rękawice.
Też wyszedłem z tego samego założenia: nie mam miejsca w domu na typowy zimowy śpiwór, skoro mam już taki z komfortem do minus kilkunastu, a puchowe ubranko i tak zabieram do poruszania się na bazie.