17-09-2019, 14:03
Ja w zimę preferuje wyjazdy tygodniowe ze spaniem po schroniskach. Pierwsza warstwa jest dla mnie najważniejsza i tu jak kto woli syntetyk, wełna albo mieszanka wełna-syntetyk. Ja używam cienkiej Brubeck Active Wool czyli tej mieszanki. Mam również syntetyka Brubeck Termo ale było mi w niej zwyczajnie za ciepło i po jednym dniu już capi czego nie mogę powiedzieć o tej z wełną. Jako drugą warstwę mam bluze sterczowa Montano i co ciekawe praktycznie jej nie używam poza sytuacjami dużych mrozów, wiatru i otwartej przestrzeni w długim okresie marszu. Muszą zostać spełnione powyższe warunki razem żebym miał założyć jeszcze bluzę bo inaczej to ja się zwyczajnie gotuje. Dla mnie podstawa to wiatrówka Kwarka lub jeśli jest duży opad, na dodatek temp ok. zerowe lub wymienione warunki powyżej to zakładam hardshela. Na postojach zakładam już na wiatrówkę lub hardshela sweterek puchowy z Aliexpress za 80 zł i to mi wystarcza. O tym sweterku pisałem w wątku o swetrach puchowych. Nosze ze sobą również polar 100 z Decathlonu jako ciuch na przebranie w schronisku a także jakby nastąpiła sytuacja kryzysowa jako dodatkowa warstwę docieplajacą. Raz zdarzyło mi się iść granią przez 2 h przy minus 20 stopniach przy ogromnym wietrze i bardzo żałowałem że nie miałem na sobie tego polara i nawet sweterka puchowego. Niestety nie dało się już tego założyć w trakcie marszu z powodu ogromnego wiatru.Zamiast czapki używam komin Brubecka welniano syntetyczny z którego robię opaskę i raz że chłonie ona mój pot i dość dobrze odprowadza to mój organizm produkuje w marszu tyle ciepła że jednak daje mu trochę ujścia przez głowę. Kiedyś używałem kominiarki z power stretch ale ona się u mnie nie sprawdza. Nawet w trudnych warunkach było mi za ciepło w głowę, para z ust zamieniała się w bryle lodu na materiale i odmrazalem sobie nos. Zamieniłem to na drugi taki sam komin Brubecka z którego mogę zrobić ochronę twarzy, jak przymarza para to sobie przekrece, gdy jest mi zimno w samą szyję to mam ochronę bo czasami idę w samej koszulce. Spodnie mam membranowe Alviki i pomimo wielu wad są one pancerne i nieprzemakalne. Udało mi się o tym przekonać podczas styczniowego wyjazdu kiedy często gęsto musiałem torować w śniegu czasami po pas. Oczywiście uzywam stuptuty i nawet założone na spodnie membranowe nie powodują u mnie duzego dyskomfortu cieplnego. Kalesonów nie używam nawet przy dużych mrozach. Nosze ze sobą jednak komplet koszulka i kalesony z wełny o dużej gramaturze do spania bo czasami nawet w schroniskach a zwłaszcza bacówkach jest zimno.