21-12-2015, 19:40
Arni ja te 20 km przeszedłem Tyle, że końcówkę łatwą orientacyjnie szutrową drogą. Wolałem odpuścić marsz po ciemku lasem po niewyraźnej ścieżynce. Wybierałem pomiędzy niepewnym dojście do schroniska, a pewnym dojściem do cywilizacji i oba były w podobnej odległości. Nie chciałbym się wdawać w zbyt osobiste szczegóły mające także duży wpływ na taką a nie inną finalną decyzję.
Co do sprzętu rakiety i raki to zbyt wiele, raczki były by wystarczające. w jednym miejscu niecałe 1,5 km po oblodzonym szutrze szedłem ponad 0,5 h. Normalnie to byłoby niecałe 20 min. A takich miejsc miałem więcej. Nie realnie Oszacowałem czasy. A to dlatego, że zasugerowałem się pogodą w moim mieście, które jak mi się wydawało nie jest znowu tak daleko od Beskidu Niskiego. A jednak jest na tyle, że moje sugestie okazały się ch... warte.
To miała być lajtowa wycieczka z nocowaniem pod dachem schroniska. Mogłem założyć trasę o te 5 km krótszą i spokojnie doczłapać do celu delektując się drogą, pierdzeniem na wiatr w wiatach i pichceniem herbaty na maszynce, a wyszła gonitwa z powrotem do domu. Ale i tak co gór złapałem to moje.
Co do sprzętu rakiety i raki to zbyt wiele, raczki były by wystarczające. w jednym miejscu niecałe 1,5 km po oblodzonym szutrze szedłem ponad 0,5 h. Normalnie to byłoby niecałe 20 min. A takich miejsc miałem więcej. Nie realnie Oszacowałem czasy. A to dlatego, że zasugerowałem się pogodą w moim mieście, które jak mi się wydawało nie jest znowu tak daleko od Beskidu Niskiego. A jednak jest na tyle, że moje sugestie okazały się ch... warte.
To miała być lajtowa wycieczka z nocowaniem pod dachem schroniska. Mogłem założyć trasę o te 5 km krótszą i spokojnie doczłapać do celu delektując się drogą, pierdzeniem na wiatr w wiatach i pichceniem herbaty na maszynce, a wyszła gonitwa z powrotem do domu. Ale i tak co gór złapałem to moje.