18-02-2014, 12:50
U mnie zamiast latem brać Eskimo mógłbym wziąć sweterek Wolfskina i zyskałbym 250 gr. Jednak prognozy nie były zachęcajace, stąd cieplejszy ciuch.
Garnek tytanowy. Zamiast gazu kilka kostek Esbitu. Kijki lekkie. HS to Essence Marmora, czyli waży ca. 220 gr.
Dziś wyrzucił bym polara Montane i zamiast niego zabrał bym Powerstretchową kamizelkę Warmpeaca.
W sumie wagę zredukuję o 0,5 kg. Dalej to już obgryzanie noża szwajcarskiego z okładzin, nawiercanie łyżek i różne wariackie patenty.
Zamiast ''cięższego'' jedzenia można zabrać żele. Ale to nie był rajd tylko wypad z kumplem na forsowną ale jednak wycieczkę.
Zimą na nartach zakładając konsumpcję płynów 250 ml/1h w ciągu dnia trzeba zatankować termos o ( ile po drodze nie ma schronu). A więc palnik taki który w sensownym czasie wytopi 3L wody (dwa termosy + małe conieco). Nie może to być bździdełko, tylko albo benzyna, albo gaz z opcją na przejście na zasilanie gazem płynnym. Do tego duży garnek. Wtedy to był Primus z radiatorem. Oddałem go kumplowi i używam 2L SnowPeaka który waży połowę. To jest jedyne odchudzenie.
Jak jest schron to palnik i naczynie będzie ''awaryjne'' i wtedy można redukować.
Na pewno można wywalić resztki ciuchów schroniskowych. Ale to kwestia komfort/noszenie, czyli zdjęcie przepoconych porów w schronisku czy chodzenie w nich? Decyzja do wyboru.
Jak by to był wypad np. Milówka - Pilsko - Babia - Lubań - Rabka, czyli 4 dni na nartach to część sprzętu by poleciała. Bo szybkość wtedy jest ważniejsza od komfortu. Ale przy weekendowym wypadzie bez ambicji to już przesada.
-------------------------------------------
Pim
Garnek tytanowy. Zamiast gazu kilka kostek Esbitu. Kijki lekkie. HS to Essence Marmora, czyli waży ca. 220 gr.
Dziś wyrzucił bym polara Montane i zamiast niego zabrał bym Powerstretchową kamizelkę Warmpeaca.
W sumie wagę zredukuję o 0,5 kg. Dalej to już obgryzanie noża szwajcarskiego z okładzin, nawiercanie łyżek i różne wariackie patenty.
Zamiast ''cięższego'' jedzenia można zabrać żele. Ale to nie był rajd tylko wypad z kumplem na forsowną ale jednak wycieczkę.
Zimą na nartach zakładając konsumpcję płynów 250 ml/1h w ciągu dnia trzeba zatankować termos o ( ile po drodze nie ma schronu). A więc palnik taki który w sensownym czasie wytopi 3L wody (dwa termosy + małe conieco). Nie może to być bździdełko, tylko albo benzyna, albo gaz z opcją na przejście na zasilanie gazem płynnym. Do tego duży garnek. Wtedy to był Primus z radiatorem. Oddałem go kumplowi i używam 2L SnowPeaka który waży połowę. To jest jedyne odchudzenie.
Jak jest schron to palnik i naczynie będzie ''awaryjne'' i wtedy można redukować.
Na pewno można wywalić resztki ciuchów schroniskowych. Ale to kwestia komfort/noszenie, czyli zdjęcie przepoconych porów w schronisku czy chodzenie w nich? Decyzja do wyboru.
Jak by to był wypad np. Milówka - Pilsko - Babia - Lubań - Rabka, czyli 4 dni na nartach to część sprzętu by poleciała. Bo szybkość wtedy jest ważniejsza od komfortu. Ale przy weekendowym wypadzie bez ambicji to już przesada.
-------------------------------------------
Pim