04-12-2006, 21:03
Tomek-Łódź kiedys idąc od wodogrzmotów doliną roztoki (a wiec generalnie lajcik) przez ''5'' na zawrat stwierdzilem że na taki lodzik (a był maj) raki nie są potrzebne.....ja krok do przodu....i 2 do tyłu, krok do przodu i 2 do tyłu. A to był dopiero początek szlaku!!! Od razu raki na buty powędrowały. A oczywiscie krótkie spodenki patrzyly na mnie jak na wariata by chwile potem spokojnie mijac ich walczących o każdy centymetr. Był maj, na grani krupówkowej krótkie rekawki, a na szlakach turyści w adidasach nie przypuszczający co ich wyżej czeka. Aż żal było na nich patrzeć dygoczących z zimna. Ale to temat rzeka na osobne gadu gadu