30-09-2004, 23:59
fajnie to sie rozwija o to mi chodzi...
fakt że może mierzę siły na zamiary ale tak samo miałem z pierwszym przejściem orlej latem!! najpierw mówie sobie idę tam latem z kolega przejdziemy od krzyżnego i zrobimy wierchy jeszcze od razu... potem w gory pojechała ekipa ode mnie z klasy i... chłopaki mi mówią że nie dam rady... ble ble ja sie przejąłem i jak głupi nie wiedziałem co robić pisałem maile do wszystkich którzy przeszli orlą i miałem na nich jakeś namiary! w moich myślach pojawiła sie wizja super trudnej ekstremalnej nie do przejśccia trasy gdzie umrę jako nieletni... będąc już w gorach obawiałem się tam iść bo nie wiedziałem czy to już via ferrata czy wymagający szlak turystyczny czy wreszcie to wszystko mija sie z prawdą i jest to tylko męczący ''spacer''
wszystko okazało sie mylne bo nie był to wprawdzie spacer ale... szedłem od kasprowego (wszedłem nie wjechałem) doszedłem do krzyżnego i... i nic!!nic!!potem powtórzyłem to w ciągy trzech dni i znowu nic! żadnego zmęczenia!! nie wiedziałem czy sie cieszyć czy płakać bo strąciłem z piedestału orlą, osiągnąłem cel i to tak łatwo...
no i właśnie nie wiem czy i tym razem nie byłoby podobnie...
śpiochu piszesz o kursie zimowym ale masz już taternicki albo skałkowy??na własną reke organizowałeś wypad na mt blanc??jaki był orientacyjny koszt??
może mały wypad 3-4 dniowy w gory w ferie zimowe??
P.S. chłopaki z czego zdajecie maturę??z jakiego województwa??
P.P.S.chciałbym dodać że 86 rządzi i czarnobyl też rządzi i w ogóle!!mam malucha rocznik 86 i on też rządzi!! je!!
pozdrawiam wszystkich!! liczę na dalsze porady i przestrogi!! z góry dzięki
fakt że może mierzę siły na zamiary ale tak samo miałem z pierwszym przejściem orlej latem!! najpierw mówie sobie idę tam latem z kolega przejdziemy od krzyżnego i zrobimy wierchy jeszcze od razu... potem w gory pojechała ekipa ode mnie z klasy i... chłopaki mi mówią że nie dam rady... ble ble ja sie przejąłem i jak głupi nie wiedziałem co robić pisałem maile do wszystkich którzy przeszli orlą i miałem na nich jakeś namiary! w moich myślach pojawiła sie wizja super trudnej ekstremalnej nie do przejśccia trasy gdzie umrę jako nieletni... będąc już w gorach obawiałem się tam iść bo nie wiedziałem czy to już via ferrata czy wymagający szlak turystyczny czy wreszcie to wszystko mija sie z prawdą i jest to tylko męczący ''spacer''
wszystko okazało sie mylne bo nie był to wprawdzie spacer ale... szedłem od kasprowego (wszedłem nie wjechałem) doszedłem do krzyżnego i... i nic!!nic!!potem powtórzyłem to w ciągy trzech dni i znowu nic! żadnego zmęczenia!! nie wiedziałem czy sie cieszyć czy płakać bo strąciłem z piedestału orlą, osiągnąłem cel i to tak łatwo...
no i właśnie nie wiem czy i tym razem nie byłoby podobnie...
śpiochu piszesz o kursie zimowym ale masz już taternicki albo skałkowy??na własną reke organizowałeś wypad na mt blanc??jaki był orientacyjny koszt??
może mały wypad 3-4 dniowy w gory w ferie zimowe??
P.S. chłopaki z czego zdajecie maturę??z jakiego województwa??
P.P.S.chciałbym dodać że 86 rządzi i czarnobyl też rządzi i w ogóle!!mam malucha rocznik 86 i on też rządzi!! je!!
pozdrawiam wszystkich!! liczę na dalsze porady i przestrogi!! z góry dzięki