04-07-2014, 16:39
Pod koniec października 2013 szukałem obuwia do pracy na budowie. Wybór padł na buty Arpenaz 50. Pierwsza zakupiona para wytrzymała do końca lutego 2014, otrzymałem w sklepie zwrot gotówki i kupiłem za nią następne, które swój żywot zakończyły z końcem czerwca 2014.
Użytkowałem je w pracy codziennie po 10h (pon.-pt.), w czasie deszczów, upałów, śniegów, roztopów. I jak to na budowie w kurzu, błocie. Moim zdaniem, w warunkach jakie możemy spotkać na szlakach beskidzkich.
WODOODPORNOŚĆ - całkowity BRAK, buty przemakają natychmiastowo. Oczywiście ze względu na brak membrany jak również za zastosowanie w przedniej i bocznej części buta przewiewnej siatki, przez którą wodą przepływa jak przez powietrze.
ODDYCHALNOŚĆ - właśnie dzięki tej siatce, buty rewelacyjnie oddychają. Na wietrze czuć powiewy wiatru, latem bardzo przyjemne, zimą niekoniecznie.
PODESZWA - dosyć cienka; często chodziłem po gruzach, cegłach itp. i na stopie nie odczuwałem tego co mam pod podeszwą, uważam zatem, że z kamieniami i korzeniami na szlaku buty też spokojnie sobie poradzą. Jej twardość oceniłbym na coś pomiędzy butami trekingowymi np. Forclaz 100 a zwykłymi butami sportowymi np. NIKE. Ogólnie chodzi się w nich bardzo przyjemnie. Minus jednak za łatwo przywierające błoto do podeszwy (choć i tak nie ma takiej tragedii jak w Forlazach 100, pewnie ze względu, że w tych bieżnik jest znacznie grubszy).
SMRÓD - ja nie miałem z nim żadnego problemu. Nawet, gdy testowałem sobie parę skarpetek, którą katowałem cały tydzień. Jednak w szafie NGT, niektórzy narzekają na smrodliwość tego obuwia. IMO jest to wyłącznie zależne od personalnych cech i każdy może mieć dwoją rację.
SZNURÓWKI - nie rozwiązują się i potrafią trzymać cały dzień bez poprawek.
WYTRZYMAŁOŚĆ - Pierwsza para przeszła w warunkach powiedzmy, że leśnych, szlakowych: 10h(l. godz. dziennie) x20(śred. l. dni roboczych w m-c) x4(liczba miesięcy) = 800h czystego chodzenia, druga niemalże identycznie od początku marca do końca czerwca. Co znaczy ''wytrzymała''? Po prostu poszły szwy na zgięciach w obu butach, w każdej parze, po tym samym czasie. Widoczne na załączonych zdjęciach (druga para obuwia). Dodatkowo zauważyłem pęknięcie pięty. Czy to dobry wynik? Mam mieszane uczucia, niby to buty za 70zł, ale żeby obie pary padły po takim samym czasie. Przypuszczam, że to niestety polityka sklepu i specjalne pogarszanie produktu, by klient kupił kolejną parę. Jakby nie było buty mają swoje zalety i taka polityka by wracać po buty za 70zł po 800h chodzenia, bardzo nie kłóci się bardzo z moim oczekiwaniami do obuwia za taką cenę. Tym bardziej, że but przeznaczony jest do wędrówek, które odbywamy kilka razy w roku, zatem te 800h spokojnie może wystarczyć na kilka lat ;)
Podsumowując: uważam, że te buty są idealne na beskidzkie szlaki dla osoby, która nie dysponuje dużym budżetem. Tylko, że podczas wycieczki nie może padać deszcz!
Pewnie katowałbym już trzecią parę, gdyby nie promocja na Forclaz'y 100. Pierwsze odczucia to na pewno dużo grubsza i sztywniejsza podeszwa i większa potliwość stopy.
Ale o tym za kilka miesięcy jak buciki padną.
P.S. W szafie mam napisane 600h chodzenia, chyba literówka jak to tam wpisywałem.
-------------------------------------------
Pozdrawiam, Paweł.
Użytkowałem je w pracy codziennie po 10h (pon.-pt.), w czasie deszczów, upałów, śniegów, roztopów. I jak to na budowie w kurzu, błocie. Moim zdaniem, w warunkach jakie możemy spotkać na szlakach beskidzkich.
WODOODPORNOŚĆ - całkowity BRAK, buty przemakają natychmiastowo. Oczywiście ze względu na brak membrany jak również za zastosowanie w przedniej i bocznej części buta przewiewnej siatki, przez którą wodą przepływa jak przez powietrze.
ODDYCHALNOŚĆ - właśnie dzięki tej siatce, buty rewelacyjnie oddychają. Na wietrze czuć powiewy wiatru, latem bardzo przyjemne, zimą niekoniecznie.
PODESZWA - dosyć cienka; często chodziłem po gruzach, cegłach itp. i na stopie nie odczuwałem tego co mam pod podeszwą, uważam zatem, że z kamieniami i korzeniami na szlaku buty też spokojnie sobie poradzą. Jej twardość oceniłbym na coś pomiędzy butami trekingowymi np. Forclaz 100 a zwykłymi butami sportowymi np. NIKE. Ogólnie chodzi się w nich bardzo przyjemnie. Minus jednak za łatwo przywierające błoto do podeszwy (choć i tak nie ma takiej tragedii jak w Forlazach 100, pewnie ze względu, że w tych bieżnik jest znacznie grubszy).
SMRÓD - ja nie miałem z nim żadnego problemu. Nawet, gdy testowałem sobie parę skarpetek, którą katowałem cały tydzień. Jednak w szafie NGT, niektórzy narzekają na smrodliwość tego obuwia. IMO jest to wyłącznie zależne od personalnych cech i każdy może mieć dwoją rację.
SZNURÓWKI - nie rozwiązują się i potrafią trzymać cały dzień bez poprawek.
WYTRZYMAŁOŚĆ - Pierwsza para przeszła w warunkach powiedzmy, że leśnych, szlakowych: 10h(l. godz. dziennie) x20(śred. l. dni roboczych w m-c) x4(liczba miesięcy) = 800h czystego chodzenia, druga niemalże identycznie od początku marca do końca czerwca. Co znaczy ''wytrzymała''? Po prostu poszły szwy na zgięciach w obu butach, w każdej parze, po tym samym czasie. Widoczne na załączonych zdjęciach (druga para obuwia). Dodatkowo zauważyłem pęknięcie pięty. Czy to dobry wynik? Mam mieszane uczucia, niby to buty za 70zł, ale żeby obie pary padły po takim samym czasie. Przypuszczam, że to niestety polityka sklepu i specjalne pogarszanie produktu, by klient kupił kolejną parę. Jakby nie było buty mają swoje zalety i taka polityka by wracać po buty za 70zł po 800h chodzenia, bardzo nie kłóci się bardzo z moim oczekiwaniami do obuwia za taką cenę. Tym bardziej, że but przeznaczony jest do wędrówek, które odbywamy kilka razy w roku, zatem te 800h spokojnie może wystarczyć na kilka lat ;)
Podsumowując: uważam, że te buty są idealne na beskidzkie szlaki dla osoby, która nie dysponuje dużym budżetem. Tylko, że podczas wycieczki nie może padać deszcz!
Pewnie katowałbym już trzecią parę, gdyby nie promocja na Forclaz'y 100. Pierwsze odczucia to na pewno dużo grubsza i sztywniejsza podeszwa i większa potliwość stopy.
Ale o tym za kilka miesięcy jak buciki padną.
P.S. W szafie mam napisane 600h chodzenia, chyba literówka jak to tam wpisywałem.
-------------------------------------------
Pozdrawiam, Paweł.