25-03-2012, 15:29
''przecież takie coś w gruncie rzeczy możesz naprawić na własną rękę ''
A takiego.
Mam podobne nakładki. Zresztą wykonane w Korei, kraju zdawałoby, się mniejszej ilości fuszerek niż Chiny. U mnie akurat rozgięło się ogniwo wchodzące w gumę. W czasie marszu po oblodzonej płaskiej drodze. I zaczepiło o łańcuch drugiej stopy. Jak to się skończyło, to można się domyślić - poleciałem na twarz, jak z podciętymi nogami. Bez czasu na podparcie kijami. Do czego zmierzam - jeśli jedno ogniwo puściło, pozostałe wykazują oznaki początku rozginania, to boję się założyć taki sprzęt na nogi. Aż boję się pomyśleć, co by było, gdybym schodził po zboczu. Przy podchodzeniu to tylko w czasie o połowę krótszym, niż na płaskim, walnąłbym twarzą w glebę ;-)
Ciężko mi znaleźć możliwość naprawy w domowych warunkach takich ogniw. W zasadzie w grę wchodzi tylko ich wymiana. Majsterkować potrafię. Mam więc też świadomość wad dostępnych materiałów. Spawać ogniwa stykające się z gumą? A proszę bardzo. Tylko nie spal gumy. Uważnie spawać? To ile stracę czasu na praktycznie ponowne wykonanie łańcuchów?
Zresztą nie mam spawarki, a znajomy warsztat nie będzie się babrał taką mozolną robotą za grosze, które mógłbym zaoferować za naprawę tej taniej zabawki.
A takiego.
Mam podobne nakładki. Zresztą wykonane w Korei, kraju zdawałoby, się mniejszej ilości fuszerek niż Chiny. U mnie akurat rozgięło się ogniwo wchodzące w gumę. W czasie marszu po oblodzonej płaskiej drodze. I zaczepiło o łańcuch drugiej stopy. Jak to się skończyło, to można się domyślić - poleciałem na twarz, jak z podciętymi nogami. Bez czasu na podparcie kijami. Do czego zmierzam - jeśli jedno ogniwo puściło, pozostałe wykazują oznaki początku rozginania, to boję się założyć taki sprzęt na nogi. Aż boję się pomyśleć, co by było, gdybym schodził po zboczu. Przy podchodzeniu to tylko w czasie o połowę krótszym, niż na płaskim, walnąłbym twarzą w glebę ;-)
Ciężko mi znaleźć możliwość naprawy w domowych warunkach takich ogniw. W zasadzie w grę wchodzi tylko ich wymiana. Majsterkować potrafię. Mam więc też świadomość wad dostępnych materiałów. Spawać ogniwa stykające się z gumą? A proszę bardzo. Tylko nie spal gumy. Uważnie spawać? To ile stracę czasu na praktycznie ponowne wykonanie łańcuchów?
Zresztą nie mam spawarki, a znajomy warsztat nie będzie się babrał taką mozolną robotą za grosze, które mógłbym zaoferować za naprawę tej taniej zabawki.