13-05-2023, 12:35
(13-05-2023, 08:53)Krakus napisał(a): (...)Za to najcięższe z całego zestawienia. Moje Scarpy w rozmiarze 44 czy tam 45, to przynajmniej 900g sztuka! Para to prawie dwa kilo. Nie każdemu będzie to pasować, zwłaszcza jeśli na codzień pomyka się w niskim, lekkim obuwiu.
3) Buty za kostkę skórzane bez membrany. Mój podstawowy typ butów górskich. Najczęściej słabo zachowują się na małych stopniach, ale dobrze sprawują się w błocie i stopy po całym dniu w błocie i kurzu są czyste.
(...)
Na upały nie jest to obuwie idealne (a wręcz daleko im do tego), ale da się przeżyć jak się dobierze skarpetki pod siebie. Na dole, czy w łatwiejszym terenie można je zmienić na sandały o grubszej podeszwie czy inne szmaciane adidaski (byle lżejsze). Na górze z kolei skwar mniej dokucza.
Biorąc pod uwagę wodoodporność, szukamy modeli z wszytym językiem, z jak najmniejszą ilością przeszyć (zwłaszcza tam, gdzie but może zgarniać wodę z traw podczas marszu). Unikamy wstawek z siateczki (wtedy lepiej po prostu od razu iść w szmaciaki). A jeśli nie obchodzą nas rysy od przycierek o kamienie, to bierzemy licówkę. Zapastowane, wodę wezmą dopiero górą albo przez jakąś dziurę.
W połączeniu ze sztywniejszą podeszwą otrzymujemy but-czołg na cały rok, a same buty powinny być na lata... Tylko, że to chyba nie do końca to, czego autor wątku szuka.
Ogólnie, w kategorii midów bym dorzucił do zainteresowania się Salomon Questy. Nie wiem jak wypada stosunek cena/jakość w wariancie mid bez membrany, ale znajomy od wspólnych trekków na ciężko już kilka sezonów męczy wyższy model na membranie i bardzo sobie chwali. Podeszwy z gatunku tych miększych, ze sporą amortyzacją.