28-06-2017, 16:46
Dzięki za odzew!
Miałem nadzieję na bardziej optymistyczne odpowiedzi, ale niech będą i takie:)
Temat podróbek jest mi znany ze znacznej części Azji. Nadal nie pojmuję dlaczego tak wielu ludzi musi kupować ten niedziałający szmelc dla samych tylko znaczków. Jakość najczęściej bezczelnie marna.
Koszty zależy kto liczy. Sam kalkuluję każdą złotówę, ale dla większości turystów na zachód od nas Azja jest wciąż niezwykle tania, czemu często ostentacyjnie dają wyraz, jednocześnie nakręcając spiralę. Mimo wszystko u nas zdaje się wciąż krąży mit sprzed kilku-kilkunastu lat o niezwykłej atrakcyjności cenowej Azji, zwłaszcza Azji Południowej, czy SE. Moim zdaniem nie ma już czegoś takiego, a podróżowanie nawet po najtańszych krajach, zwłaszcza po uwzględnieniu wiz i szczepień jest obecnie porównywalne, ewentualnie minimalnie tańsze od budżetowego podróżowania po Polsce. Jeśli dodać jednak koszty lotów, to zawsze wyjdzie znacznie drożej.
Swoją drogą rzeczywiście tania (uwzględniając wszystkie koszty), a przy tym atrakcyjna jest na ten moment chyba już tylko Ukraina.
Po Waszych wypowiedziach widzę, że jednak trochę trzeba by było wyłożyć na sprzęt. Priorytetem jest dla mnie Ladakh, więc może na początek wystarczy mi Himalajów, a w Nepalu wybiorę kilka krótszych i mniej angażujących treków, a resztę czasu krajoznawczo po okolicy. Na różne Annapurny można przecież jeszcze wrócić na spokojnie. Zobaczymy, jeszcze trochę czasu mam:)
Miałem nadzieję na bardziej optymistyczne odpowiedzi, ale niech będą i takie:)
Temat podróbek jest mi znany ze znacznej części Azji. Nadal nie pojmuję dlaczego tak wielu ludzi musi kupować ten niedziałający szmelc dla samych tylko znaczków. Jakość najczęściej bezczelnie marna.
Koszty zależy kto liczy. Sam kalkuluję każdą złotówę, ale dla większości turystów na zachód od nas Azja jest wciąż niezwykle tania, czemu często ostentacyjnie dają wyraz, jednocześnie nakręcając spiralę. Mimo wszystko u nas zdaje się wciąż krąży mit sprzed kilku-kilkunastu lat o niezwykłej atrakcyjności cenowej Azji, zwłaszcza Azji Południowej, czy SE. Moim zdaniem nie ma już czegoś takiego, a podróżowanie nawet po najtańszych krajach, zwłaszcza po uwzględnieniu wiz i szczepień jest obecnie porównywalne, ewentualnie minimalnie tańsze od budżetowego podróżowania po Polsce. Jeśli dodać jednak koszty lotów, to zawsze wyjdzie znacznie drożej.
Swoją drogą rzeczywiście tania (uwzględniając wszystkie koszty), a przy tym atrakcyjna jest na ten moment chyba już tylko Ukraina.
Po Waszych wypowiedziach widzę, że jednak trochę trzeba by było wyłożyć na sprzęt. Priorytetem jest dla mnie Ladakh, więc może na początek wystarczy mi Himalajów, a w Nepalu wybiorę kilka krótszych i mniej angażujących treków, a resztę czasu krajoznawczo po okolicy. Na różne Annapurny można przecież jeszcze wrócić na spokojnie. Zobaczymy, jeszcze trochę czasu mam:)