06-02-2017, 08:26
Mój syn biegł w Wilczych Groniach ,sytuacja jaka tam się wydarzyła była niecodzienna.
Ja spotkałem się pierwszy raz z takim czymś.
Wklejam info z FB Wilcze Gronie
Kochani! Podczas dzisiejszego biegu niektórzy z Was mieli okazję doświadczyć i zobaczyć trochę więcej niż inni. Rekordziści do klasycznego dystansu Wilczych Groni (15 km) dołożyli ok. 4 km. Wszystko za sprawą sprayowych strzałek na śniegu, które wprowadziły w błąd nie tylko czołówkę, ale i wielu biegaczy w peletonie. Bardzo Was przepraszamy za zamieszanie, które powstało. Skąd się wzięły strzałki? Sami bardzo chcielibyśmy wiedzieć. Ktoś, kto je narysował zadał sobie sporo trudu, bo oznaczeń tych, prowadzących na manowce było ponoć sporo. Nawet co 50 m. Nasze jedyne oznaczenia trasy, zgodne z regulaminem i komunikatem startowym to biało-czerwone taśmy. Może to jakaś baba jaga próbowała wskazać nam drogę do swojej chatki z piernika i zrobić zapasy na następną zimę... Może dzieciaki bawiły się w podchody? Pojęcia nie mamy. Przykro nam, że wpłynęło to na rywalizację i dorzuciło Wam ''roboty''. Mamy jednak nadzieję, że w tych pięknych okolicznościach przyrody i tak bawiliście się dobrze. A w przyszłym roku zadbamy o to żeby podobna sytuacja się nie przytrafiła. Będziemy na to szczególnie wyczuleni. Bardzo serdecznie Wam gratulujemy! Wkrótce spora porcja zdjęć. Dziękujemy!
---
Jeszcze dodam,że taśmy ktoś pozrywał i zakopał w śniegu
Edytowany: 2017-02-06 08:26:40
---
Edytowany: 2017-02-06 08:28:23
Ja spotkałem się pierwszy raz z takim czymś.
Wklejam info z FB Wilcze Gronie
Kochani! Podczas dzisiejszego biegu niektórzy z Was mieli okazję doświadczyć i zobaczyć trochę więcej niż inni. Rekordziści do klasycznego dystansu Wilczych Groni (15 km) dołożyli ok. 4 km. Wszystko za sprawą sprayowych strzałek na śniegu, które wprowadziły w błąd nie tylko czołówkę, ale i wielu biegaczy w peletonie. Bardzo Was przepraszamy za zamieszanie, które powstało. Skąd się wzięły strzałki? Sami bardzo chcielibyśmy wiedzieć. Ktoś, kto je narysował zadał sobie sporo trudu, bo oznaczeń tych, prowadzących na manowce było ponoć sporo. Nawet co 50 m. Nasze jedyne oznaczenia trasy, zgodne z regulaminem i komunikatem startowym to biało-czerwone taśmy. Może to jakaś baba jaga próbowała wskazać nam drogę do swojej chatki z piernika i zrobić zapasy na następną zimę... Może dzieciaki bawiły się w podchody? Pojęcia nie mamy. Przykro nam, że wpłynęło to na rywalizację i dorzuciło Wam ''roboty''. Mamy jednak nadzieję, że w tych pięknych okolicznościach przyrody i tak bawiliście się dobrze. A w przyszłym roku zadbamy o to żeby podobna sytuacja się nie przytrafiła. Będziemy na to szczególnie wyczuleni. Bardzo serdecznie Wam gratulujemy! Wkrótce spora porcja zdjęć. Dziękujemy!
---
Jeszcze dodam,że taśmy ktoś pozrywał i zakopał w śniegu
Edytowany: 2017-02-06 08:26:40
---
Edytowany: 2017-02-06 08:28:23