17-06-2007, 01:01
akacja, biwakowac chyba nie mozna za bardzo na dziko, ale wiem, ze jesli bedziesz to robic gdzies 'glebiej', to nikt Ci nic nie zrobi. kiedys pytalem o to kogos z Walii i tak wlasnie powiedzial - nie mozna, ale jesli rozbijesz namiot na noc w jakims ustronnym miejscu, to spoko.
nie wiem, czy mowiac o Anglii mialas na mysli faktycznie Anglie czy cala wyspe. niemniej pomimo niewielkich wysokosci bezwzglednych, wysokosci wzgledne bywaja spore. do tego gory w UK moga byc dosc skaliste.
Snowdon, najwyzsza gora Walii, ma nieco ponad 1000m npm, a oddalona jest od morza o kilkadziesiat km tylko. jeden ze szlakow mozesz zaczac od mniej wiecej 50m npm.
spora czesc obszarow gorskich jest wlasnoscia pewnej organizacji/stowarzyszenia/fundacji. nie pamietam jej nazwy (cos tam 'trust' chyba) i o ile sie nie myle, to oni wykupuja tereny, czasami dostaja od wlascicieli (np. jako spadek) i sprawuja nad nimi piecze. Oczywiscie sa one udostepniane turystom. w wielu miejscach lazic mozna gdzie i jak sie chce - szlakow nie ma.
uprawianie turystyki na prywatnych gruntach jest opisane jakims 'actem' prawnym. nie pamietam szczegolow - chyba mozna przejsc jakos najkrotsza droga. wiele tych prywatnych obszarow jest ogrodzonych murkami (np. w Walii) i nalezy pamietac, by zamykac bramy, jesli sie z nich korzysta, bo ludzie trzymaja tam owce i te murki ograniczaja raczej owce niz cokolwiek/kogokolwiek innego.
ja po Walii czy Lake District lazilem z mapa po roznych sciezkach widocznych na mapie, ktore w wielu przypadkach byly ledwie dostrzegalne, wiec sie szlo 'na oko'.
co do lasow - takich typowych polskich lasow ciagnacych sie kilometrami w UK za wiele nie ma.
-------------------------------------------
karol
nie wiem, czy mowiac o Anglii mialas na mysli faktycznie Anglie czy cala wyspe. niemniej pomimo niewielkich wysokosci bezwzglednych, wysokosci wzgledne bywaja spore. do tego gory w UK moga byc dosc skaliste.
Snowdon, najwyzsza gora Walii, ma nieco ponad 1000m npm, a oddalona jest od morza o kilkadziesiat km tylko. jeden ze szlakow mozesz zaczac od mniej wiecej 50m npm.
spora czesc obszarow gorskich jest wlasnoscia pewnej organizacji/stowarzyszenia/fundacji. nie pamietam jej nazwy (cos tam 'trust' chyba) i o ile sie nie myle, to oni wykupuja tereny, czasami dostaja od wlascicieli (np. jako spadek) i sprawuja nad nimi piecze. Oczywiscie sa one udostepniane turystom. w wielu miejscach lazic mozna gdzie i jak sie chce - szlakow nie ma.
uprawianie turystyki na prywatnych gruntach jest opisane jakims 'actem' prawnym. nie pamietam szczegolow - chyba mozna przejsc jakos najkrotsza droga. wiele tych prywatnych obszarow jest ogrodzonych murkami (np. w Walii) i nalezy pamietac, by zamykac bramy, jesli sie z nich korzysta, bo ludzie trzymaja tam owce i te murki ograniczaja raczej owce niz cokolwiek/kogokolwiek innego.
ja po Walii czy Lake District lazilem z mapa po roznych sciezkach widocznych na mapie, ktore w wielu przypadkach byly ledwie dostrzegalne, wiec sie szlo 'na oko'.
co do lasow - takich typowych polskich lasow ciagnacych sie kilometrami w UK za wiele nie ma.
-------------------------------------------
karol