10-03-2006, 01:32
Doczu: co do Krymu: staram się namierzyć znajomego, którego spotkałem na przejściu granicznym i wydobyć zeznania
co do Czarnohory: wyprawa miała trochę inny przebieg niż planowaliśmy. Jechaliśmy trochę inaczej niż wszyscy radzą (przez Hrebenne) bo mieszkam niedaleko przejścia.
1) z Tomaszowa do Rawy Ruskiej (chyba) za 12zł, na granicy spokojnie
masz rozkład na: http://www.tomaszow.lub.com.pl/pks/
2) z Rawy autobusem do Lwowa przez Żółkiew - 6,50 hr - byliśmy po 13.00
3) ze Lwowa wieczorem ok. 21.40 jest pociąg do Czerniowiec, można się w nim przespać. Bilet kosztował ok. 10hr (miałem odłożony,ale deszcz skasował). Wysiedliśmy w Iwano-Frankiwsku o 4.30.
3a) na stronie www kolei ukraińskich był pociąg do Rachowa, niestety pani w okienku zrobiła wielkie oczy. Na rozkładzie też nie było. Po powrocie sprawdziłem, że pociąg był ''za priznaczeniem'', cokolwiek to znaczy...
4) na placu przed dworcem czekał busik, który o 5.40 zabrał nas do Werchowyny za jedyne 14hr od łebka. Po drodze zaczęlo padać :(
5) z Werchowyny autobus albo do Szybenego (co parę godzin) albo do Dzembroni (raz dziennie). My wsiedliśmy w ten do Szybenego, wysiedliśmy na krzyżówce i doszliśmy do Dzembroni (jakieś 5km). Kosztowało nas to 2hr, w drugą stronę kierowca policzył też po 1hr za bagaż. Autobus jest średnio punktualny, jeśli będziesz nim jechał, zobaczysz dlaczego :) (można jechać do Szybenego i uderzać na Popa Iwana od południa).
Z Dzembroni już trudno nie trafić na pasmo, wystarczy iść drogami z grubsza na wschód (jest dobrze zaopatrzony sklep, nawet Staropramen mieli, zupki ''chińskie'' po 0,5hr). Na skutek dość rześkiej pogody i braku suchych ubrań drugiego dnia pod wieczór zawróciliśmy w dół i trafiliśmy do tzw. chatki u Kuby, prowadzonej przez Kube. Akurat trafiliśmy na niezłą ekipę i zostaliśmy . W zasięgu są Szpyci, Munczel, Pop Iwan. Jakieś 2h do szopy na Hali Czuchrowej gdzie jakby co można przenocować. Kuba za nocleg brał po 2dol, jest dobrze zorientowany w sąsiedztwie, siedzi tam lipiec-wrzesień, zawsze można wpaść. Tak że w sume zasiedzieliśmy się trochę na d*** ;)
Powrót z Dzembroni do Lwowa podobnie. We Lwowie jakoś tak wyszło że kupiliśmy bilety bezpośrednio do Warszawyw cenie 109hr (musieliśmy się spieszyć). I ten sposób powrotu odradzam :(
Obrazki niestety skanowane na szybko i nędznej jakości:
Szpyci:
http://img213.imageshack.us/img213/3756/czar35vj.jp g
kocioł Gadzyny:
http://img320.imageshack.us/img320/6600/czar111ic.j pg
zejście z głównej grani do Dzembroni przez Smotrec
http://img96.imageshack.us/img96/3416/czar134cv.jpg
obserwatorium na Popie Iwanie:
http://img422.imageshack.us/img422/5001/czar151bm.j pg
główna grań z Popa:
http://img128.imageshack.us/img128/5025/czar93or.jp g
-------------------------------------------
fr
co do Czarnohory: wyprawa miała trochę inny przebieg niż planowaliśmy. Jechaliśmy trochę inaczej niż wszyscy radzą (przez Hrebenne) bo mieszkam niedaleko przejścia.
1) z Tomaszowa do Rawy Ruskiej (chyba) za 12zł, na granicy spokojnie
masz rozkład na: http://www.tomaszow.lub.com.pl/pks/
2) z Rawy autobusem do Lwowa przez Żółkiew - 6,50 hr - byliśmy po 13.00
3) ze Lwowa wieczorem ok. 21.40 jest pociąg do Czerniowiec, można się w nim przespać. Bilet kosztował ok. 10hr (miałem odłożony,ale deszcz skasował). Wysiedliśmy w Iwano-Frankiwsku o 4.30.
3a) na stronie www kolei ukraińskich był pociąg do Rachowa, niestety pani w okienku zrobiła wielkie oczy. Na rozkładzie też nie było. Po powrocie sprawdziłem, że pociąg był ''za priznaczeniem'', cokolwiek to znaczy...
4) na placu przed dworcem czekał busik, który o 5.40 zabrał nas do Werchowyny za jedyne 14hr od łebka. Po drodze zaczęlo padać :(
5) z Werchowyny autobus albo do Szybenego (co parę godzin) albo do Dzembroni (raz dziennie). My wsiedliśmy w ten do Szybenego, wysiedliśmy na krzyżówce i doszliśmy do Dzembroni (jakieś 5km). Kosztowało nas to 2hr, w drugą stronę kierowca policzył też po 1hr za bagaż. Autobus jest średnio punktualny, jeśli będziesz nim jechał, zobaczysz dlaczego :) (można jechać do Szybenego i uderzać na Popa Iwana od południa).
Z Dzembroni już trudno nie trafić na pasmo, wystarczy iść drogami z grubsza na wschód (jest dobrze zaopatrzony sklep, nawet Staropramen mieli, zupki ''chińskie'' po 0,5hr). Na skutek dość rześkiej pogody i braku suchych ubrań drugiego dnia pod wieczór zawróciliśmy w dół i trafiliśmy do tzw. chatki u Kuby, prowadzonej przez Kube. Akurat trafiliśmy na niezłą ekipę i zostaliśmy . W zasięgu są Szpyci, Munczel, Pop Iwan. Jakieś 2h do szopy na Hali Czuchrowej gdzie jakby co można przenocować. Kuba za nocleg brał po 2dol, jest dobrze zorientowany w sąsiedztwie, siedzi tam lipiec-wrzesień, zawsze można wpaść. Tak że w sume zasiedzieliśmy się trochę na d*** ;)
Powrót z Dzembroni do Lwowa podobnie. We Lwowie jakoś tak wyszło że kupiliśmy bilety bezpośrednio do Warszawyw cenie 109hr (musieliśmy się spieszyć). I ten sposób powrotu odradzam :(
Obrazki niestety skanowane na szybko i nędznej jakości:
Szpyci:
http://img213.imageshack.us/img213/3756/czar35vj.jp g
kocioł Gadzyny:
http://img320.imageshack.us/img320/6600/czar111ic.j pg
zejście z głównej grani do Dzembroni przez Smotrec
http://img96.imageshack.us/img96/3416/czar134cv.jpg
obserwatorium na Popie Iwanie:
http://img422.imageshack.us/img422/5001/czar151bm.j pg
główna grań z Popa:
http://img128.imageshack.us/img128/5025/czar93or.jp g
-------------------------------------------
fr