04-03-2006, 12:56
~Doczu ja nie byłem, ale się wybieram :)
Było trochę w tym wątku w postach z października 2005. Myślę że da się tanio, ja planuję na łebka za 2tyg. po 1000zł, nakupić pamiątek i jeszcze z czymś wrócić.
Pociągiem (najtańszy-plackartny) myślę że ze Lwowa do Symferopola za jakieś 50-60hr da radę dojechać, pociągami z Polski (Warszawy) nie warto, przepłacisz i przez półtorej doby będziesz siedział/leżał w pociągu, Z drugiej strony troche to wygodniej niż koczować na dworcach...
Noclegi w Jałcie i Odessie mogą być drogie (~10$), poza nimi ok 5$, albo pod namiot, chociaż podobno na polach syf straszliwy, znajomi w zeszłym roku wymiękli i poszukali kwater :( Z tym że ok. tygodnia planujemy pod namiotem w górach, tak więc tu za nocleg nie płacimy.
Wejściówki: nie wie jak Krym, ale ponoć W Rosji zasada jest taka, że jak pytasz po rosyjsku, usłyszysz niższą cenę :) Na Zachodniej Ukrainie nie było z tym problemu, niezależnie od języka (polski, ukraiński, rosyjski) ceny słyszeliśmy te same.
Jedzenie tańsze niż w Polsce. Ponoć nawet w Odessie. Jak zobaczyłem ceny we Lwowie, to zwątpiłem. I nieprawda, jak piszą w przewodnikach, że większość jedzenia w sklepach jest z Polski, teraz już rzadko i raczej na bazarkach.
Napitki: Czarnohora upłynęła pod znakiem wódki za 8zł, więc Krym pewnie będzie pod znakiem wina za 8zł :)
-------------------------------------------
fr
Było trochę w tym wątku w postach z października 2005. Myślę że da się tanio, ja planuję na łebka za 2tyg. po 1000zł, nakupić pamiątek i jeszcze z czymś wrócić.
Pociągiem (najtańszy-plackartny) myślę że ze Lwowa do Symferopola za jakieś 50-60hr da radę dojechać, pociągami z Polski (Warszawy) nie warto, przepłacisz i przez półtorej doby będziesz siedział/leżał w pociągu, Z drugiej strony troche to wygodniej niż koczować na dworcach...
Noclegi w Jałcie i Odessie mogą być drogie (~10$), poza nimi ok 5$, albo pod namiot, chociaż podobno na polach syf straszliwy, znajomi w zeszłym roku wymiękli i poszukali kwater :( Z tym że ok. tygodnia planujemy pod namiotem w górach, tak więc tu za nocleg nie płacimy.
Wejściówki: nie wie jak Krym, ale ponoć W Rosji zasada jest taka, że jak pytasz po rosyjsku, usłyszysz niższą cenę :) Na Zachodniej Ukrainie nie było z tym problemu, niezależnie od języka (polski, ukraiński, rosyjski) ceny słyszeliśmy te same.
Jedzenie tańsze niż w Polsce. Ponoć nawet w Odessie. Jak zobaczyłem ceny we Lwowie, to zwątpiłem. I nieprawda, jak piszą w przewodnikach, że większość jedzenia w sklepach jest z Polski, teraz już rzadko i raczej na bazarkach.
Napitki: Czarnohora upłynęła pod znakiem wódki za 8zł, więc Krym pewnie będzie pod znakiem wina za 8zł :)
-------------------------------------------
fr