18-12-2018, 10:53
No to zima w końcu porządna w górach 😊.
Byłem, widziałem. Mnóstwo nowego, bielutkiego, takiego „nie ruszanego” śniegu. Drzewa oblepione, obsypane, stojące nieruchomo niczym białe kolumny. Mróz. I słońce drugiego dnia i zjawisko na niebie zwane „halo”. Pięknie było.
Już tęsknie, a dopiero co byłem. Tęsknię tym bardziej, że teraz to dopiero po Nowym Roku pojadę ☹.
Rejon Szklarskiej Poręby w sobotę i Jakuszyc w niedzielę.
Kurtka była używana – a owszem. Tym razem nie była moczona. Mróz i śnieg – normalny, nie ten topniejący na rękawach.
Na podejściach jest za ciepła, ale wyżej, gdzie teren się wypłaszcza, jest zimniej i wieje mroźny wiatr – X1 jest jak najbardziej użyteczna. Powiewy blokuje wyśmienicie, garda pozwala zakryć twarz, a opady śniegu są jej niestraszne.
Pierwszego dnia w okolicach Śnieżnych Kotłów mróz i wiatr zmusił mnie wręcz do ubrania kominiarki i gogli, aby ochronić twarz. Przydarzyła mi się też historia niczym z filmu. Postanowiłem w pewnym momencie iść „na krechę” od nieczynnego schroniska Łabska Bouda w kierunku źródła Łaby Na początku prosto, ale potem trzeba było skręcić w prawo. I tak sobie skręciłem, potem nieco poprawiłem. Chmury naszły tak gęste, że widoczność spadła niemal do zera. Mimo to wydawało mi się, że idę w dobrym kierunku. Po czasie przecinam jakieś ślady i… są to moje ślady, moich rakiet. Zatoczyłem koło! No, nieciekawie, żeby nie powiedzieć dupnie. Na szczęście jest u mnie odbiornik GPS, a tam ślad szlaku zapisany. I tak zerkając na ekran co jakiś czas, w końcu doszedłem tam, gdzie zmierzałem 😊.
Drugiego dnia pogoda była inna - wyśmienita. Błękit nieba i nieskazitelna, wręcz powalająca biel okolicy. Do tego w rejonie Owczych Skał zobaczyłem znowu Halo. Już dawno nie widziałem, a też tym razem zjawisko trwało bardzo długo i komponowało się ze skrzącymi się w słońcu drobinkami śniegu nieśpiesznie krążącymi w powietrzu, połyskującymi niczym brokat. Po prostu bajka.
I jak tu nie tęsknić? 😊.
https://tiny.pl/tqtf3
Mimo pięknej pogody poruszałem się (dla testu) w kurtce Aury. Dało się, bo ubrałem ją na samą bieliznę, mróz trzymał (ok. -9 *C), więc nawet lekkie podmuchy wychładzały, no i teren tam na górze jest dość łagodny. Nie zapociłem się, nie zmarzłem. Aura - jej test - powoduję, że chadzam w ocieplanej kurtce po Karkonoszach, czego nigdy wcześniej nie praktykowałem.
Będę zatem dalej próbował i przyglądał się, jak to działa ;).
Dodałem kilka zdjęć do albumu. To pierwsze z nowych:
https://tiny.pl/tqt57
https://photos.app.goo.gl/XMyuVvtLFdKfuBRDA
-------------------------------------------
cześć i czołem
Byłem, widziałem. Mnóstwo nowego, bielutkiego, takiego „nie ruszanego” śniegu. Drzewa oblepione, obsypane, stojące nieruchomo niczym białe kolumny. Mróz. I słońce drugiego dnia i zjawisko na niebie zwane „halo”. Pięknie było.
Już tęsknie, a dopiero co byłem. Tęsknię tym bardziej, że teraz to dopiero po Nowym Roku pojadę ☹.
Rejon Szklarskiej Poręby w sobotę i Jakuszyc w niedzielę.
Kurtka była używana – a owszem. Tym razem nie była moczona. Mróz i śnieg – normalny, nie ten topniejący na rękawach.
Na podejściach jest za ciepła, ale wyżej, gdzie teren się wypłaszcza, jest zimniej i wieje mroźny wiatr – X1 jest jak najbardziej użyteczna. Powiewy blokuje wyśmienicie, garda pozwala zakryć twarz, a opady śniegu są jej niestraszne.
Pierwszego dnia w okolicach Śnieżnych Kotłów mróz i wiatr zmusił mnie wręcz do ubrania kominiarki i gogli, aby ochronić twarz. Przydarzyła mi się też historia niczym z filmu. Postanowiłem w pewnym momencie iść „na krechę” od nieczynnego schroniska Łabska Bouda w kierunku źródła Łaby Na początku prosto, ale potem trzeba było skręcić w prawo. I tak sobie skręciłem, potem nieco poprawiłem. Chmury naszły tak gęste, że widoczność spadła niemal do zera. Mimo to wydawało mi się, że idę w dobrym kierunku. Po czasie przecinam jakieś ślady i… są to moje ślady, moich rakiet. Zatoczyłem koło! No, nieciekawie, żeby nie powiedzieć dupnie. Na szczęście jest u mnie odbiornik GPS, a tam ślad szlaku zapisany. I tak zerkając na ekran co jakiś czas, w końcu doszedłem tam, gdzie zmierzałem 😊.
Drugiego dnia pogoda była inna - wyśmienita. Błękit nieba i nieskazitelna, wręcz powalająca biel okolicy. Do tego w rejonie Owczych Skał zobaczyłem znowu Halo. Już dawno nie widziałem, a też tym razem zjawisko trwało bardzo długo i komponowało się ze skrzącymi się w słońcu drobinkami śniegu nieśpiesznie krążącymi w powietrzu, połyskującymi niczym brokat. Po prostu bajka.
I jak tu nie tęsknić? 😊.
https://tiny.pl/tqtf3
Mimo pięknej pogody poruszałem się (dla testu) w kurtce Aury. Dało się, bo ubrałem ją na samą bieliznę, mróz trzymał (ok. -9 *C), więc nawet lekkie podmuchy wychładzały, no i teren tam na górze jest dość łagodny. Nie zapociłem się, nie zmarzłem. Aura - jej test - powoduję, że chadzam w ocieplanej kurtce po Karkonoszach, czego nigdy wcześniej nie praktykowałem.
Będę zatem dalej próbował i przyglądał się, jak to działa ;).
Dodałem kilka zdjęć do albumu. To pierwsze z nowych:
https://tiny.pl/tqt57
https://photos.app.goo.gl/XMyuVvtLFdKfuBRDA
-------------------------------------------
cześć i czołem