29-07-2005, 10:44
Mi kiedyś przydarzyła się taka przygoda w schronisku na Otrycie: Przychodzimy w pare osób, zmęczeni zadymką, wieczorem. Widzimy - przy kominku grupka ludzi, jakiś długowłosy pan nawet miło gra na gitarze, myślimy OK. Ale niestety okazało się, że to dosyć zorganizowana grupa mająca ochote sie nawalić i przy okazji nocą pozbierać grzybków-halucynków. I byli doskonale wyposażeni - 5 litrowy baniak po smirnofie z domowej roboty nalewką. Rano kumpel zobaczył jak wynoszą pustego i zapytał czy to już koniec. Dowiedział się, że mają jeszcze cztery. Impreza przednia.. Na Otrycie , dopóki go owo Towarzystwo Otryckie nie spaliło, była tylko jedna zbiorowa sypialnia. Wyobrażacie sobie jak dobrze odpoczęliśmy przed dalszą drogą...
Ps. Walter02
A czy nie potrzebujecie kogoś do spółki, ja i moja narzeczona nosimy sie już z takim pomysłem jakiś czas. nawet ostatnio przeprowadziliśmy rekonesans lokalizacji na Pogórzu Przemyskim.
maciek82@gmail.com
-------------------------------------------
...w górach jest wszystko co kocham...
Ps. Walter02
A czy nie potrzebujecie kogoś do spółki, ja i moja narzeczona nosimy sie już z takim pomysłem jakiś czas. nawet ostatnio przeprowadziliśmy rekonesans lokalizacji na Pogórzu Przemyskim.
maciek82@gmail.com
-------------------------------------------
...w górach jest wszystko co kocham...