To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Husky Flame
#1
OPIS PRODUKTU:

Konstrukcja: dwupowłokowy namiot samonośny z zewnętrznym stelażem
Materiał tropiku: 210T Polyester RipStop powleczony PU, 6.000 mm/cm2
Materiał wewnętrzny: oddychający Nylon 190T + moskitiera siatkowa
Materiał podłogi: 190T Polyester powleczony PU, 10.000 mm/cm2
Pałąki: duralowe tyczki o średnicy 8,5 mm.
Waga minimum: 2,8 kg
Waga maximum: 3,1 kg
Wymiary: 295 x 145 x 110 cm (LxWxH)
Wymiary po spakowaniu: 48 x 20 cm
Rozmiar: 2 osobowy

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
04-06-2014, 18:34

Namiot kupiłam pod koniec 2009 roku, ponieważ postanowiłam rozpocząć przygodę z zimowym biwakowaniem (pierwsza edycja Wintercamp pod Turbaczem), a najlżejszy namiot jaki wtedy posiadałam, tj. FN Korsyka III waży 4,5 kg, jak nie więcej. Namiot miał być z fartuchami, do 3 kg (teraz szukałabym czegoś lżejszego), wytrzymały i w maskujących kolorach. Flame spełniał wszystkie warunki, udało mi się go kupić w rozsądnej cenie, sporo niższej niż katalogowa.

Budowa

Samonośna konstrukcja półgeodezyjna, zewnętrzny stelaż aluminiowy 8,5mm, 3 maszty bez końcówek, nasadzane na bolce przy tropiku (zdjęcie).
Ciężko mi się to rozkładało, zwłaszcza zimą, kiedy gładki maszt ślizga się w rękawicach, trochę pomogło oklejenie po jednym końcu każdego masztu grubą warstwą taśmy izolacyjnej, jako punkt zaczepienia (widać to na zdjęciu).

Dwa długie maszty mają skrajne elementy w innym kolorze niż krótszy, poprzeczny, taki sam kolor mają zakończenia siatkowych tuneli, co odrobinę ułatwia rozstawianie namiotu. Poprzeczny maszt ma w części szczytowej dwie krótkie zakrzywione rurki, dzięki czemu nie ma dużych naprężeń.

Na skrzyżowaniach masztów są doszyte tasiemki, które po związaniu dodatkowo stabilizują konstrukcję.

Do porządnego umocowania wystarczy 6 szpilek (w zestawie jest 12 aluminiowych), ale wtedy fartuchy trzeba obciążyć kamieniami/śniegiem, podwinąć, lub zaakceptować ich łopotanie na wietrze. Fartuchy można zwinąć, wtedy tropik jest ok. 10 cm nad podłożem (można to trochę regulować taśmami).

Odciągów nie używam, fabrycznie były cztery.

Dwa otwory wentylacyjne z przodu, jeden z tylu, usztywniane patkami na rzepy.

Drzwi namiotu mają dwa zamki, w tym jeden dwukierunkowy, można więc je otwierać na kilka sposobów.

Długość przedsionka to teoretycznie 60 cm (producent podaje nawet 70), ale ze względu na ostry kąt opadania tropiku, długość użytkową oceniłabym na ok. 40 cm.
Można rozbić sam tropik (są taśmy dystansowe), namiot jest wtedy nieco szerszy i niższy niż z sypialnią

Sypialnia (w górnej części siatkowa, wejście 2-warstwowe tj. pełne i moskitiera) podwieszana - kółka przy tropiku, kołki na gumkach dystansowych przy sypialni, przy ziemi podłoga jest mocowana 6-cioma haczykami (tj. mocowanie nietrwałe, przy składaniu namiotu haczyki się odczepiają) do punktów mocowania stelaża z tropikiem.
Z jednej strony jest to zaleta, bo łatwiej naciągnąć maszty (taśmy dystansowe są dłuższe niż szerokość sypialni), ale rozkładanie namiotu trwa dłużej. Haczyki trzeba mocować jeszcze przed przyszpileniem namiotu (przynajmniej tylne i boczne, przód da się od środka) , przy porywistym wietrze nie raz klęłam na to rozwiązanie.

Wymiary sypialni: długość 225 cm, szerokość w nogach 74 cm (na zdjęciu dwie maty w środku, widać, że w nogach już lekko na siebie nachodzą), na wysokości barków 138 cm i przy wejściu 105 cm, zostaje więc jeszcze trochę miejsca na ubrania lub mniejsze plecaki, większe trzeba trzymać w przedsionku.

W sypialni 4 kieszenie boczne, brak możliwości podwieszenia półeczki pod sufitem, nie ma też zaczepu np. na czołówkę (za to tylko 4 w kategorii ''wyposażenie'').

Waga zgadza się z danym podanymi przez producenta tj. tropik + sypialnia + maszty 2800 g, torba kompresyjna + woreczki na maszty i szpilki ok. 170 g, szpilki 12 szt. 150 g, czyli razem ok. 3120 g.


Użytkowanie

Ze względu na budowę i małą kubaturę nie lubię spać w tym namiocie, jest ciasny (najczęściej sypiam w nim sama, przy dwóch osobach jest już bardzo ciasno, w miarę wygodnie siedzieć da radę tylko jedna osoba), przez wspomniane wyżej haczyki do mocowania sypialni oraz sposób mocowania masztów do tropiku rozstawiam go dłużej niż inne namioty, więc używam go tylko zimą i kiedy spodziewam się ciężkich warunków typu huraganowe wiatry, ulewy itp. Ostatnio były to 3 tygodnie na Islandii, gdzie wiało bardzo konkretnie, sporadyczne spanie w MSR Hubba kończyło się porannym szukaniem powyrywanych śledzi, Flame był niewzruszony.

Ulewne deszcze nie robią na nim wrażenia, gorzej z opadami śniegu - przy tej konstrukcji i stelażu zewnętrznym na ''dachu'' gromadzi się sporo śniegu, który trzeba co jakiś czas usunąć np. kopnięciem z sypialni.

Materiał tropiku zaskoczył mnie wytrzymałością - przetrwał wyrywanie ''na chama'' fartuchów z kilkudniowej warstwy lodu i atak stadka rozbrykanych koników. Zarejestrowałam 4 kopnięcia z rozbiegu zanim się obudziłam, efekt to tylko ok. 5 cm rozdarcie, reszta cała.

Podłoga sypialni sprawia wrażenie bardzo delikatnej, ale jeszcze nie udało mi się jej przedziurawić pomimo rozbijania np. na polach lawowych.

Gotować w przedsionku się da, nawet z dwoma plecakami i butami (które na czas gotowania trzeba poupychać po kątach, ale mam zawsze obawy, czy palnik (nakręcany na kartusz) nie jest za blisko tropiku, więc ''skracam'' sypialnię odpinając dwa przednie haczyki, wtedy jest już komfortowo (dla drugiej, z konieczności leżącej osoby już niekoniecznie).

Zgodnie z ikonami na tropiku namiot jest niepalny, sprawdzałam to na skrawkach materiału z zestawu naprawczego - niepalna jest podłoga i tropik (topią się, ale ogień się nie rozprzestrzenia), natomiast materiały sypialni palą się normalnym płomieniem, czyli trzeba uważać.

Otwieranie namiotu podczas silnych opadów trzeba ograniczać do minimum, zadaszenie jakie zostaje po otwarciu nie sięga do końca sypialni.
Problematyczne jest też wychodzenie z namiotu gdy otwiera się zamek od góry (np. fartuch z przodu jest obciążony i nie chcę tego ruszać, albo rzeczy w przedsionku utrudniają dostęp do dolnych maszynek zamków). Jeśli na przedniej ''ścianie'' jest śnieg lub woda, przy nieuważnym otwieraniu większość wpadnie do sypialni.

Sypialnia teoretycznie jest wystarczająco długa, ale w nogach ''sufit'' ostro opada w dół, więc przy wzroście >180 cm zawsze stopami dobijam sypialnię do tropiku i muszę podkładać worki na śmieci, żeby nie zawilgocić śpiwora.

Ciemny kolor, fartuchy i mała kubatura sprawiają, ze namiot jest ciepły (jak na namiot :-)), żadnego podwiewania, szybko się nagrzewa nawet przy jednej osobie w środku. Z drugiej strony latem nie da się we Flame spać, nawet z podwiniętymi fartuchami.


Zalety

- jakość wykonania. Nie miałam okazji porównać Flame z namiotami z bardzo wysokiej półki, ale przy FN Korsyka III czy Husky Brave (segment turystyczny), Flame to mercedes
- rozwiązania techniczne, np. wspomniane rozwiązania zamykania namiotu, czy konstrukcja poprzecznego masztu
- odporność mechaniczna podłogi i tropiku
- dobra wentylacja
- stabilna konstrukcja
- wysoka wodoodporność tropiku (6000 mm/cm2) i podłogi (10000 mm/cm2)
- dwie wersje kolorystyczne - czerwień i ciemna zieleń

Wady

- płaski ''dach'' ograniczony tunelami na maszty, co powoduje gromadzenie się śniegu
- trochę za krótka sypialnia jak na taką konstrukcję
- za krótkie ''zadaszenie'' nad sypialnią

Nie wpisuję w wadach braku komfortu, bo traktuję Flame jako namiot szturmowy, na ciężkie warunki, tylko do spania, a nie do biwakowania.

OCENA PRODUKTU:

Wiatroodporność: 5/5
Wodoodporność: 5/5
Wygoda: 3/5
Wyposażenie: 4/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 4.40/5


[Obrazek: P6041012.jpg]

[Obrazek: P6041019.jpg]


Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
[Recenzja] Husky Flame - przez skrzyplocz - 04-06-2014, 18:10

Skocz do: