04-06-2013, 16:35
jeszcze mała anegdota na koniec. w zeszłym roku byłem pierwszy raz 5-letnim synem w Tatrach. męski wypad, noclegi w bazie speleoklubu, liny, lekki wspin, te sprawy. młody w dolinkach śpiewał mi nudny tata, nudne wakacje, ale jak wszedł na 2000 m n.p.m. to góry polubił. rozganianie chmur kijem go kręci. i to jak!
ostatniego dnia wyjazdu z gór wpędził nas deszcz. pojechaliśmy do Zakopanego na pizze, a tam Krupówki zapchane ludźmi. pada. turyści przechadzają się dostojnie, bez pośpiechu. każdy wypasiony, każdy w membranie z napisem extreme itp... każdy z parasolem :-) no wiec dobrze, że na rynku jest ferment, bo konkurencja wymusza obniżkę cen, a przynajmniej nie pozwala ich windować.
-------------------------------------------
pzd.tes
ostatniego dnia wyjazdu z gór wpędził nas deszcz. pojechaliśmy do Zakopanego na pizze, a tam Krupówki zapchane ludźmi. pada. turyści przechadzają się dostojnie, bez pośpiechu. każdy wypasiony, każdy w membranie z napisem extreme itp... każdy z parasolem :-) no wiec dobrze, że na rynku jest ferment, bo konkurencja wymusza obniżkę cen, a przynajmniej nie pozwala ich windować.
-------------------------------------------
pzd.tes