21-04-2013, 09:36
Kolego McTofik,
Wczesna pora może utrudniać uważne czytanie, ale mimo to, zachęcam, żeby to robić.
Używam tego palnika dłużej niż koledzy. Na pewno miałem go w 2002 roku na ponad miesięcznej wyprawie. Nie pamiętam, kiedy dokładnie go kupiłem – możliwe, że rok lub dwa wcześniej. Używam tego palnika do dziś. Przez parę lat działał niezawodnie. Jednak obecnie, po kilku minutach gotowania, wokół tej niebieskiej nakrętki pojawia się tlący ogień. Jest to spowodowane nieszczelnością połączenia butli i palnika. Działo się to już przy kilku kartuszach. Jest to sytuacja potencjalnie niebezpieczna. Palnik zawsze dobrze traktowałem i nie przychodzi mi do głowy inna przyczyna obecnego stanu, jak zużycie materiału. Nie trzeba też mieć wykształcenia technicznego, żeby stwierdzić, że konkurencyjne rozwiązanie techniczne mocowania jest trwalsze i gwarantujące większą szczelność. Niestety, a może stety, gdy kupowałem palnik, różnica ceny kilkudziesięciu złotych w przypadku palnika i kilkuzłotowe różnice w cenie kartuszy, spowodowały, że kupiłem palnik w tym systemie. Inna była moc nabywcza przed 11 laty, inna 5 lat później, a inna jest obecnie - ale to nie miejsce na wykład z ekonomii.
Braku pokrowca nie wpisałem, jako wady tylko, jako pewną cechę – czytaj uważnie! Niemniej producent niewielkim kosztem mógł zadbać o klienta i go dorzucić do zestawu - tak, aby nabywca nie musiał kombinować we własnym zakresie. Dzięki, za życzliwe zatroskanie moimi poszarpanymi rzeczami, pragnę Cię jednak uspokoić, że przewidziałem taki rozwój wypadków, wkalkulowałem ryzyko tych uszkodzeń i to, co narażam na uszkodzenia ma wartość kilkugroszową, albo żadnej. Jeśli ta uwaga Cię rozśmieszyła, to dobrze, jeśli ktoś dzięki niej uniknie uszkodzenia kurtki, czy innej rzeczy, to jeszcze lepiej. Nóż bez pochwy zdarza mi się nosić w plecaku. Owijam go papierem. I to jest ten rodzaj drobnej upierdliwości i ta skala strat, o której też pisałem.
PS Jeśli komuś ten palnik dobrze działa po sześciu latach i nie może uwierzyć, że w innym, jedenastoletnim egzemplarzu dochodzi do wycieków gazu, to proponuję zamianę. Są chętni? I nie bądźcie niedowiarkami, lecz wierzącymi ;)
Wczesna pora może utrudniać uważne czytanie, ale mimo to, zachęcam, żeby to robić.
Używam tego palnika dłużej niż koledzy. Na pewno miałem go w 2002 roku na ponad miesięcznej wyprawie. Nie pamiętam, kiedy dokładnie go kupiłem – możliwe, że rok lub dwa wcześniej. Używam tego palnika do dziś. Przez parę lat działał niezawodnie. Jednak obecnie, po kilku minutach gotowania, wokół tej niebieskiej nakrętki pojawia się tlący ogień. Jest to spowodowane nieszczelnością połączenia butli i palnika. Działo się to już przy kilku kartuszach. Jest to sytuacja potencjalnie niebezpieczna. Palnik zawsze dobrze traktowałem i nie przychodzi mi do głowy inna przyczyna obecnego stanu, jak zużycie materiału. Nie trzeba też mieć wykształcenia technicznego, żeby stwierdzić, że konkurencyjne rozwiązanie techniczne mocowania jest trwalsze i gwarantujące większą szczelność. Niestety, a może stety, gdy kupowałem palnik, różnica ceny kilkudziesięciu złotych w przypadku palnika i kilkuzłotowe różnice w cenie kartuszy, spowodowały, że kupiłem palnik w tym systemie. Inna była moc nabywcza przed 11 laty, inna 5 lat później, a inna jest obecnie - ale to nie miejsce na wykład z ekonomii.
Braku pokrowca nie wpisałem, jako wady tylko, jako pewną cechę – czytaj uważnie! Niemniej producent niewielkim kosztem mógł zadbać o klienta i go dorzucić do zestawu - tak, aby nabywca nie musiał kombinować we własnym zakresie. Dzięki, za życzliwe zatroskanie moimi poszarpanymi rzeczami, pragnę Cię jednak uspokoić, że przewidziałem taki rozwój wypadków, wkalkulowałem ryzyko tych uszkodzeń i to, co narażam na uszkodzenia ma wartość kilkugroszową, albo żadnej. Jeśli ta uwaga Cię rozśmieszyła, to dobrze, jeśli ktoś dzięki niej uniknie uszkodzenia kurtki, czy innej rzeczy, to jeszcze lepiej. Nóż bez pochwy zdarza mi się nosić w plecaku. Owijam go papierem. I to jest ten rodzaj drobnej upierdliwości i ta skala strat, o której też pisałem.
PS Jeśli komuś ten palnik dobrze działa po sześciu latach i nie może uwierzyć, że w innym, jedenastoletnim egzemplarzu dochodzi do wycieków gazu, to proponuję zamianę. Są chętni? I nie bądźcie niedowiarkami, lecz wierzącymi ;)