20-06-2005, 11:27
Wolu:
> Rostfrei to chyba jakaś niemiecka organizacja metalurgiczna, ew. producent stali
A `Stainless' to analogiczna brytyjska? ;-> Słownk nie gryzie, a ów napis można spotkać na niezbędnikach ze stadionu X-lecia, których nierdzewnymi bym nie nazwał.
Co do meritum - moje typy to Litech Primusa (1,7 + 2,0l) lub Duralite (nie Black~) MSR (1,5 + 2,0l). Oba pokryte teflonem. Przez x lat był u nas w użytku nieśmiertelny aluminiowy Polsport 2* 1,35l (poj. robocza po ok. 1,2l; braliśmy zazwyczaj tylko 1 z patelnio-przykrywką) + czajniczek 0,75l, wspomagane ogólnowojskową menażką model bodajże '65 (raczej pomocniczo, niż do gotowania), ale z racji zbyt małej średnicy dna (odbiór ciepła z palnika) i pojemności ''na styk'' lepsze wygryzło dobre czyli skusiliśmy się na Lekkiego Durnia ;-) (ekhym, MSR Duralite).
Faktyczna poj. robocza (napełnienie poniżej uchwytu, umożliwiające przenoszenie bez usmarowania tegoż jedzeniem) zestawu Duralite Classic to odpowiednio 1,35 i 1,80l, średnica dna większej circa 18cm, mniejszej ~17 (to jest to! :-)) do tego pokrywka ze składanym uchwytem (i skaczącym - fabrycznie był tak dogięty, że pokrywka położona nim do dołu potrafiła w najmniej oczekiwanym podskoczyć z brzdękiem :-) ) - nie można użyć jako patelni, ale dużo łatwiej nią operować niż patelnio-przykrywką, uchwyt z ''uszami'' na których opiera się przykrywka (i nie zjeżdża do ok. 40st. przechyłu - kolejna przyjemna cecha), szmatka do czyszczenia robiąca za podkładkę dystansową podczas transportu, pokrowiec (siateczka z jednej strony - umożliwia suszenie podczas transportu).
Naczynia są wewnątrz pokryte teflonem - kiepsko, ponieważ trzeba obchodzić się z nimi delikatnie (choć praktyka wykazuje iż drewniana łopatka + aluminiowe - ''lepsiejsze'', polerowane - łyżki szkód nie czynią), dobrze, ponieważ można śmiało przypalać. ;-) Z zewnątrz utwardzane elektrolitycznie i to jest strzał w 10 (przynajmniej jak narazie, po okresie 2 * tydzień ciągłego używania + jakieś drobne wypady) - nie ściera się przy myciu. Szmatka ok, ale jak na zmywak za duża, a do amortyzacji w transporcie za mała (bądź przydałaby się druga, między pokrywkę a naczynia).
Oczywiście bez paru ''patentów własnych'' się nie obyło, ale o tym napiszę kiedyś małe co nieco i podrzucę tutaj odsyłacz. Może nawet rozszerzę powyższe, pstryknę parę zdjęć i napiszę test dla NGT - kto wie? ;-))
Pozdrawiam,
P.
p.s. Cena? No tak, nieco zbójecka! Primus 265,- (u dystrybutora) MSR 239,- (Sklep Podróżnika, W-wa; no, może trochę taniej :-)).
> Rostfrei to chyba jakaś niemiecka organizacja metalurgiczna, ew. producent stali
A `Stainless' to analogiczna brytyjska? ;-> Słownk nie gryzie, a ów napis można spotkać na niezbędnikach ze stadionu X-lecia, których nierdzewnymi bym nie nazwał.
Co do meritum - moje typy to Litech Primusa (1,7 + 2,0l) lub Duralite (nie Black~) MSR (1,5 + 2,0l). Oba pokryte teflonem. Przez x lat był u nas w użytku nieśmiertelny aluminiowy Polsport 2* 1,35l (poj. robocza po ok. 1,2l; braliśmy zazwyczaj tylko 1 z patelnio-przykrywką) + czajniczek 0,75l, wspomagane ogólnowojskową menażką model bodajże '65 (raczej pomocniczo, niż do gotowania), ale z racji zbyt małej średnicy dna (odbiór ciepła z palnika) i pojemności ''na styk'' lepsze wygryzło dobre czyli skusiliśmy się na Lekkiego Durnia ;-) (ekhym, MSR Duralite).
Faktyczna poj. robocza (napełnienie poniżej uchwytu, umożliwiające przenoszenie bez usmarowania tegoż jedzeniem) zestawu Duralite Classic to odpowiednio 1,35 i 1,80l, średnica dna większej circa 18cm, mniejszej ~17 (to jest to! :-)) do tego pokrywka ze składanym uchwytem (i skaczącym - fabrycznie był tak dogięty, że pokrywka położona nim do dołu potrafiła w najmniej oczekiwanym podskoczyć z brzdękiem :-) ) - nie można użyć jako patelni, ale dużo łatwiej nią operować niż patelnio-przykrywką, uchwyt z ''uszami'' na których opiera się przykrywka (i nie zjeżdża do ok. 40st. przechyłu - kolejna przyjemna cecha), szmatka do czyszczenia robiąca za podkładkę dystansową podczas transportu, pokrowiec (siateczka z jednej strony - umożliwia suszenie podczas transportu).
Naczynia są wewnątrz pokryte teflonem - kiepsko, ponieważ trzeba obchodzić się z nimi delikatnie (choć praktyka wykazuje iż drewniana łopatka + aluminiowe - ''lepsiejsze'', polerowane - łyżki szkód nie czynią), dobrze, ponieważ można śmiało przypalać. ;-) Z zewnątrz utwardzane elektrolitycznie i to jest strzał w 10 (przynajmniej jak narazie, po okresie 2 * tydzień ciągłego używania + jakieś drobne wypady) - nie ściera się przy myciu. Szmatka ok, ale jak na zmywak za duża, a do amortyzacji w transporcie za mała (bądź przydałaby się druga, między pokrywkę a naczynia).
Oczywiście bez paru ''patentów własnych'' się nie obyło, ale o tym napiszę kiedyś małe co nieco i podrzucę tutaj odsyłacz. Może nawet rozszerzę powyższe, pstryknę parę zdjęć i napiszę test dla NGT - kto wie? ;-))
Pozdrawiam,
P.
p.s. Cena? No tak, nieco zbójecka! Primus 265,- (u dystrybutora) MSR 239,- (Sklep Podróżnika, W-wa; no, może trochę taniej :-)).