02-06-2011, 16:40
Dziadek
2004-08-04 13:23:30
62.87.139.208
Głosów: 0
~Młokos:) > co kto lubi. Napisałem, że camelbag jest użyteczny dla kolarzy, wspinaczy, itd. Co do turysty pieszego zdania nie zmienię. W Iraku nie byłem, ale na paru innych pustyniach i owszem. Nigdy mi nic na butelkę nie ściekało, tylko odwrotnie :). A ten kapturek, o którym piszesz, to czym zakładasz na rurkę? Czasem nie rękami? Pisząc o warunkach ekstremalnych miałem na myśli np. długie wędrówki na pustyni, podczas których wodę trzeba racjonować. Biker, uczestnik rajdu, itd, nie musi tego robić, bo zawsze może napić się pod drodze, a jeśli nie, to po zakończeniu etapu. Moda na camelbagi została wprowadzona przez Amerykanów, którym skutecznie kampanią reklamową wmówiono konieczność NIEUSTANNEGO nawadniania się.
Skutki? Zabierają na wędrówkę po pustyni po 4 litry na dzień w warunkach, kiedy spokojnie wystarczy 2,5 litra, a potem więcej wypacają z siebie pod ciężkim worem i tak zamyka się błędne koło.
Ale jak napisałem, co kto lubi. Ja wolę butelkę. Rozmiar dobiorę sobie wedle potrzeby, zużytą wyrzucę i nie muszę się martwić, że mi zaśmierdnie. W ten sposób na każdą trasę mam nowy, czysty sprzęt. A trzeba wziąć pod uwagę, że niektórych drobnoustrojów nie ruszy nawet krótkie sparzenie wrzątkiem i prawidłowa dezynfekcja wymaga kilkugodzinnego moczenia w 70 % (nie bardziej stężonym!) spirytusie...
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora
2004-08-04 13:23:30
62.87.139.208
Głosów: 0
~Młokos:) > co kto lubi. Napisałem, że camelbag jest użyteczny dla kolarzy, wspinaczy, itd. Co do turysty pieszego zdania nie zmienię. W Iraku nie byłem, ale na paru innych pustyniach i owszem. Nigdy mi nic na butelkę nie ściekało, tylko odwrotnie :). A ten kapturek, o którym piszesz, to czym zakładasz na rurkę? Czasem nie rękami? Pisząc o warunkach ekstremalnych miałem na myśli np. długie wędrówki na pustyni, podczas których wodę trzeba racjonować. Biker, uczestnik rajdu, itd, nie musi tego robić, bo zawsze może napić się pod drodze, a jeśli nie, to po zakończeniu etapu. Moda na camelbagi została wprowadzona przez Amerykanów, którym skutecznie kampanią reklamową wmówiono konieczność NIEUSTANNEGO nawadniania się.
Skutki? Zabierają na wędrówkę po pustyni po 4 litry na dzień w warunkach, kiedy spokojnie wystarczy 2,5 litra, a potem więcej wypacają z siebie pod ciężkim worem i tak zamyka się błędne koło.
Ale jak napisałem, co kto lubi. Ja wolę butelkę. Rozmiar dobiorę sobie wedle potrzeby, zużytą wyrzucę i nie muszę się martwić, że mi zaśmierdnie. W ten sposób na każdą trasę mam nowy, czysty sprzęt. A trzeba wziąć pod uwagę, że niektórych drobnoustrojów nie ruszy nawet krótkie sparzenie wrzątkiem i prawidłowa dezynfekcja wymaga kilkugodzinnego moczenia w 70 % (nie bardziej stężonym!) spirytusie...
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora