22-07-2012, 20:09
Posiadam namiot Hannah Troll S 2-3 osobowy (ten 3.5kg) kupiony jakieś 2 lata temu. Kolor tropiku jasnozielony/seledynowy - powinien mniej nagrzewać się na słońcu i mniej rzucać w oczy wśród zieleni, niż szary. Ostatnio miałem okazje użytkować go w czasie spływu kajakowego na Mazurach, w trakcie którego prawie codziennie padało. Moje wrażenia:
- podoba mi się wykonanie namiotu. Jak na swoją cenę bardzo dobre. Jedyne problemy jakie zanotowałem to strzępiące się po pewnym czasie lub wypadające z plastykowych uchwytów sznureczki za które pociąga się zamki. Ale to łatwo naprawić mając zapalniczkę, a sznureczek wymienić i zamocować porządniej.
- namiot jest praktyczny wewnątrz - kieszonki, podwieszana półeczka. Zamki chodzą płynnie (o ile pociągamy za własciwy sznureczek ;) )
- dla 2 osób wystarczająco miejsca do spania, 2 maty thermarest i jeszcze zostaje, ale my nie mieliśmy gdzie trzymać bagażu, którego było sporo. Albo wilgotne plecaki i reklamówki z ubraniami trzeba było upychać w nogach (wysokie osoby nie będą miały tam miejsca) tudzież obok siebie, a nie lubie zabierać wilgoci do namiotu kiedy rano nie będzie słońca i możliwości wysuszenia się, albo trzymać w bardzo ciasnym przedsionku, na mokrej trawie (wieczorna rosa) przykryte mokrym tropikiem. W przedsionkach dawało się zmieścić troche bagażu po obu stronach od wejścia, przy prawie zapiętym tropiku - ale wtedy wchodzić trzeba było przez wąską szczelinę w mokrym tropiku. Nauczka na przyszłość - albo dwa przestronne przedsionki, albo więcej miejsca w środku, przy naszej ilości bagażu potrzebujemy dużej 3ki albo małej 4ki ;)
- rozwiązanie wejścia do namiotu jest dla mnie jakimś nieporozumieniem. Do zwijania/odchylania po rozpięciu służy PRAWA strona przedsionka, ale otwór w sypialni otwiera się z LEWEJ strony. Powoduje to, że albo trzeba otwierać za każdym razem wejście w sypialni całkowicie, albo trzeba wczołgiwać się do namiotu pod lewą rozłożoną częścią przedsionka, gdzie powinno być miejsce na bagaże. Nie wydaje się to dużym problemem, dopóki nie trzeba zrobić tego w czasie deszczu....
Druga sprawa - żeby w czasie deszczu nie padało do sypialni, a przy tym żeby zmieścić (schować przed deszczem) jakieś rzeczy, trzeba przynajmniej do połowy zapiąć wejście w tropiku, a w tym celu prawą część przedsionka zapiąć do środkowego kołka - bo tylko wtedy da się zasuwać suwak. Ale wówczas do wchodzenia pozostaje tylko wąska szczelina w mokrym tropiku. Wchodząc a raczej przeciskając się przez nią, człowiek cały się moczy. W czasie deszczu i tak jest mokry, ale po deszczu lub rano lub na wieczornej rosie to wyjątkowo irytujące.
Wejście w sypialni powinno być rozpinane z tej samej strony co odchylana płachta przedsionka. Długo zastanawiałem się, czy nie rozłożyłem namiotu jakoś źle, na lewą stronę ;) że mam te wejścia po przeciwnych stronach, ale to niemożliwe.
Odsuwana płachta przedsionka powinna być lepiej rozwiązana - chyba tak jak w Sierra/Lima FN byłoby lepiej. Wchodziłoby się bokiem, prawą stroną, z tej samej strony mając suwak wejścia do sypialni, a lewa część przedsionka byłaby przeznaczona na bagaże. To oczywiście też nie idealne rozwiązanie i też nastąpi bliski kontakt z mokrym tropikiem, jak we wszystkich podobnych konstrukcjach, ale wyeliminuje przynajmniej część wad.
- rozkładanie sypialni - bardzo wygodne. Materiał przypina się do stelaży haczykami, stelaże wkłada w oczka i sypialnia stoi. Spokojnie robi to 1 osoba
- rozkladanie tropika - nie tak wygodne. Trzeba go rozpostrzeć, obrócić odpowiednio, narzucić na stojącą sypialnie, poprzesuwać by był symetrycznie. Jeśli ktoś chce, może podczas rozkładania zaczepiać tropik specjalnymi rzepami do stelaża - czasochłonne, upierdliwe, irytujące przy rozkładaniu. Zasadniczo z tego zrezygnowałem, stelaż nieco przesuwał się pod tropikiem.
Dalej jest już łatwiej - zaczepia się rogi o kółeczka w rogach sypialni i całość stoi (choć nie jest chyba wodoodporna). Potem tylko dodatkowo ponaciągać tropik 5-6 szpilkami. 1 osoba daje rade, choć 2 szybciej i wygodniej. Myślę, że jak na namiot o tej konstrukcji rozkładanie jest szybkie i wygodne - widziałem obok siebie gorsze.
Niestety nie wyobrażam sobie zrobienia tego w deszczu bez zmoczenia wszystkiego. Czasochłonne no i najpierw musiałbym rozłożyć sypialnie.
Jako że wiele razy przydałaby się taka możliwość - szybkiego rozpięci namiotu, a jeszcze lepiej tropiku, w padającym już deszczu - nastepnym razem kupuje konstrukcje ze stelażem zewnętrznym.
- składanie raczej bezproblemowe. Sypialnia na poł na pół i do wora, stelaż, szpilki, potem zwinąć wysuszony tropik i upchać go też do wora - przydaje się albo staranne złożenie, albo pomoc drugiej osoby przy zapinaniu :).
- namiot wytrzymał ok. 10 rozłożeń i kilka mniejszych i większych deszczy/ulew zupełnie bezproblemowo. Nic nie ciekło, jedyna woda pod spodem była z kondensacji. Podłoga sucha. Co prawda w kałuży nie biwakowalem. Nic się nie urwało, nie rozpruło. Łatwy do czyszczenia.
Gdyby nie problemy z rozkładaniem na deszczu, z wchodzeniem do mokrego namiotu, nie najszczęśliwiej rozwiązany przedsionek/wejście i nasze wygórowane wymagania co do ilości miejsca na bagaż, sprawdziłby się doskonale.
Z wyżej wymienionych powodów jednak go sprzedam, wymienię go chyba na (nistety droższą) Sierre III FN. Co prawda przedsionki nie są tam większe, ale dwa i chyba nieco lepiej rozwiązane. Miejsca w środku odrobinę więcej. Jakość powinna być - mam nadzieję - nie gorsza niż Hannah sprzed 2 lat.
Z oglądanych na biwakach konstrukcji spodobał mi się też.... McKinley Stone 3 :). Wg producenta waży tyle samo, ma dużo więcej miejsca w środku, przestronny wysoki przedsionek w którym można gotować, zostawić rozpięty na deszczu. Konstrukcja nie wydawała się tandetna. Niepokoi tylko informacja o 2000mm odporności tropiku i podłogi ;). Ogólnie wygląda na fajny namiot za śmieszne pieniądze (200zł) dla mniej wymagających. Niestety - posiada też stelaż wewnętrzny więc jeszcze dłużej by się go rozkładało w deszczu niż Hannaha. Odpada, a szkoda bo miałem go ochotę przetestować :).
Jednak, jeśli kogoś nie stać na inny namiot za >300-400zł, to mimo kilku wad szczerze polecam taniego i dobrze wykonanego Hannaha !
Pozdrawiam!
-------------------------------------------
Amizaur
- podoba mi się wykonanie namiotu. Jak na swoją cenę bardzo dobre. Jedyne problemy jakie zanotowałem to strzępiące się po pewnym czasie lub wypadające z plastykowych uchwytów sznureczki za które pociąga się zamki. Ale to łatwo naprawić mając zapalniczkę, a sznureczek wymienić i zamocować porządniej.
- namiot jest praktyczny wewnątrz - kieszonki, podwieszana półeczka. Zamki chodzą płynnie (o ile pociągamy za własciwy sznureczek ;) )
- dla 2 osób wystarczająco miejsca do spania, 2 maty thermarest i jeszcze zostaje, ale my nie mieliśmy gdzie trzymać bagażu, którego było sporo. Albo wilgotne plecaki i reklamówki z ubraniami trzeba było upychać w nogach (wysokie osoby nie będą miały tam miejsca) tudzież obok siebie, a nie lubie zabierać wilgoci do namiotu kiedy rano nie będzie słońca i możliwości wysuszenia się, albo trzymać w bardzo ciasnym przedsionku, na mokrej trawie (wieczorna rosa) przykryte mokrym tropikiem. W przedsionkach dawało się zmieścić troche bagażu po obu stronach od wejścia, przy prawie zapiętym tropiku - ale wtedy wchodzić trzeba było przez wąską szczelinę w mokrym tropiku. Nauczka na przyszłość - albo dwa przestronne przedsionki, albo więcej miejsca w środku, przy naszej ilości bagażu potrzebujemy dużej 3ki albo małej 4ki ;)
- rozwiązanie wejścia do namiotu jest dla mnie jakimś nieporozumieniem. Do zwijania/odchylania po rozpięciu służy PRAWA strona przedsionka, ale otwór w sypialni otwiera się z LEWEJ strony. Powoduje to, że albo trzeba otwierać za każdym razem wejście w sypialni całkowicie, albo trzeba wczołgiwać się do namiotu pod lewą rozłożoną częścią przedsionka, gdzie powinno być miejsce na bagaże. Nie wydaje się to dużym problemem, dopóki nie trzeba zrobić tego w czasie deszczu....
Druga sprawa - żeby w czasie deszczu nie padało do sypialni, a przy tym żeby zmieścić (schować przed deszczem) jakieś rzeczy, trzeba przynajmniej do połowy zapiąć wejście w tropiku, a w tym celu prawą część przedsionka zapiąć do środkowego kołka - bo tylko wtedy da się zasuwać suwak. Ale wówczas do wchodzenia pozostaje tylko wąska szczelina w mokrym tropiku. Wchodząc a raczej przeciskając się przez nią, człowiek cały się moczy. W czasie deszczu i tak jest mokry, ale po deszczu lub rano lub na wieczornej rosie to wyjątkowo irytujące.
Wejście w sypialni powinno być rozpinane z tej samej strony co odchylana płachta przedsionka. Długo zastanawiałem się, czy nie rozłożyłem namiotu jakoś źle, na lewą stronę ;) że mam te wejścia po przeciwnych stronach, ale to niemożliwe.
Odsuwana płachta przedsionka powinna być lepiej rozwiązana - chyba tak jak w Sierra/Lima FN byłoby lepiej. Wchodziłoby się bokiem, prawą stroną, z tej samej strony mając suwak wejścia do sypialni, a lewa część przedsionka byłaby przeznaczona na bagaże. To oczywiście też nie idealne rozwiązanie i też nastąpi bliski kontakt z mokrym tropikiem, jak we wszystkich podobnych konstrukcjach, ale wyeliminuje przynajmniej część wad.
- rozkładanie sypialni - bardzo wygodne. Materiał przypina się do stelaży haczykami, stelaże wkłada w oczka i sypialnia stoi. Spokojnie robi to 1 osoba
- rozkladanie tropika - nie tak wygodne. Trzeba go rozpostrzeć, obrócić odpowiednio, narzucić na stojącą sypialnie, poprzesuwać by był symetrycznie. Jeśli ktoś chce, może podczas rozkładania zaczepiać tropik specjalnymi rzepami do stelaża - czasochłonne, upierdliwe, irytujące przy rozkładaniu. Zasadniczo z tego zrezygnowałem, stelaż nieco przesuwał się pod tropikiem.
Dalej jest już łatwiej - zaczepia się rogi o kółeczka w rogach sypialni i całość stoi (choć nie jest chyba wodoodporna). Potem tylko dodatkowo ponaciągać tropik 5-6 szpilkami. 1 osoba daje rade, choć 2 szybciej i wygodniej. Myślę, że jak na namiot o tej konstrukcji rozkładanie jest szybkie i wygodne - widziałem obok siebie gorsze.
Niestety nie wyobrażam sobie zrobienia tego w deszczu bez zmoczenia wszystkiego. Czasochłonne no i najpierw musiałbym rozłożyć sypialnie.
Jako że wiele razy przydałaby się taka możliwość - szybkiego rozpięci namiotu, a jeszcze lepiej tropiku, w padającym już deszczu - nastepnym razem kupuje konstrukcje ze stelażem zewnętrznym.
- składanie raczej bezproblemowe. Sypialnia na poł na pół i do wora, stelaż, szpilki, potem zwinąć wysuszony tropik i upchać go też do wora - przydaje się albo staranne złożenie, albo pomoc drugiej osoby przy zapinaniu :).
- namiot wytrzymał ok. 10 rozłożeń i kilka mniejszych i większych deszczy/ulew zupełnie bezproblemowo. Nic nie ciekło, jedyna woda pod spodem była z kondensacji. Podłoga sucha. Co prawda w kałuży nie biwakowalem. Nic się nie urwało, nie rozpruło. Łatwy do czyszczenia.
Gdyby nie problemy z rozkładaniem na deszczu, z wchodzeniem do mokrego namiotu, nie najszczęśliwiej rozwiązany przedsionek/wejście i nasze wygórowane wymagania co do ilości miejsca na bagaż, sprawdziłby się doskonale.
Z wyżej wymienionych powodów jednak go sprzedam, wymienię go chyba na (nistety droższą) Sierre III FN. Co prawda przedsionki nie są tam większe, ale dwa i chyba nieco lepiej rozwiązane. Miejsca w środku odrobinę więcej. Jakość powinna być - mam nadzieję - nie gorsza niż Hannah sprzed 2 lat.
Z oglądanych na biwakach konstrukcji spodobał mi się też.... McKinley Stone 3 :). Wg producenta waży tyle samo, ma dużo więcej miejsca w środku, przestronny wysoki przedsionek w którym można gotować, zostawić rozpięty na deszczu. Konstrukcja nie wydawała się tandetna. Niepokoi tylko informacja o 2000mm odporności tropiku i podłogi ;). Ogólnie wygląda na fajny namiot za śmieszne pieniądze (200zł) dla mniej wymagających. Niestety - posiada też stelaż wewnętrzny więc jeszcze dłużej by się go rozkładało w deszczu niż Hannaha. Odpada, a szkoda bo miałem go ochotę przetestować :).
Jednak, jeśli kogoś nie stać na inny namiot za >300-400zł, to mimo kilku wad szczerze polecam taniego i dobrze wykonanego Hannaha !
Pozdrawiam!
-------------------------------------------
Amizaur