05-06-2019, 14:59
Mija pierwszy miesiąc z Garmin Forerunner 945, więc kilka uwag i ocen, ''na mniej gorąco'' niż poprzedni wpis.
Zacznę od ogólnej oceny. Nie mam wątpliwości, że FR 945 to świetny zegarek/urządzenie. Prawdę mówiąc na razie trudno byłoby mi wskazać jakieś rozczarowujące jego aspekty. Korzysta się z niego fajnie i prawdę mówiąc aż chce się wyjść na trening, żeby sobie z niego pokorzystać. A teraz trochę bardziej konkretnych spostrzeżeń i ocen.
GPS. Nie mam większych zastrzeżeń. W mojej ocenie jest to co najmniej dobry+. Na tle Fenixa wypada po prostu lepiej, a ponieważ dokładność GPS w Fenixie mi nie przeszkadzała (choć część jego użytkowników była nią rozczarowana), tu również nie mam powodów do narzekań. Wiadomo, w pewnych okolicznościach - w rodzaju wąska uliczka między wysokimi zabudowaniami - ślad będzie mniej dokładny, ale nawet w takich warunkach zakres niedokładności jest na akceptowalnym dla mnie poziomie. Dość dobrze, na tyle na ile miałem okazję to zaobserwować, pokazuje chwilowe tempo. Jak to we współczesnych urządzeniach, błyskawicznie łapie fixa.
Bateria. Tu, przyznaję, liczyłem na więcej. W ciągu ostatnich 4 dni zarejestrowalem około 9 h z GPS i mam nieco ponad 40% baterii. Nie jest to zły wynik, na pewno nie gorszy niż w poprzednim Fenixie, ale prawdę mówiąc liczyłem, że jedno doładowanie wystarczy na dłużej niż 8 dni. Dostrzegalną różnicą jest za to szybkość ładowania baterii. W Fenixie to trochę trwało, tu idzie migiem! Tak samo - zapisywanie treningu, przesyłanie go do komputera - szast-prast!
Wysokościomierz. Działa po prostu bardzo dobrze. Co prawda mając ustawioną ciągłą kalibrację na podstawie GPS (wysokość npm jest wtedy określana na podstawie wartości przypisanej współrzędnym w elektronicznej mapie ) i wspinając się w skałach zauważyłem, że suma deniwelacji jest błędna (mapy nie zawsze ''widzą'', że na krótkim odcinku wysokość może się zmienić o 20-30 m), ale zmiana ciągłej kalibracji na jednorazową (na początku sesji) urealniła wskazania. Również na ściance błąd co do sumy pokonanej wysokości jest bardzo niewielki i szacuję go na mniej niż 5%.
Wyświetlacz. Jest bardzo czytelny. Podświetlenie na poziomie 10% jest dla mnie w pełni zadowalające. Na razie nie mam na nim żadnej ryski. Łatwiej się jednak ''palcuje'' niż szafirowe szkło w Fenixie. Kolory są żywe, i w końcu mają jakieś inne niż czysto estetyczne zastosowanie (jak to było w Fenixie 3HR): dzięki kolorom można na jedynym diagramie pomieścić więcej informacji.
Pulsometr. Jeśli chodzi o dokładność pulsometru - jest w mojej ocenie bardzo dobra. Korzystam z nadajnika (przez Bluetooth) produkowanego dla Decathlonu. Co ciekawe do biegania właściwie mógłbym ograniczyć się do pomiaru optycznego. Na podstawie tych kilku/kilkunastu treningów mogę powiedzieć, że wyniki tego rodzaju pomiarów wyglądają dość wiarygodnie. Co najciekawsze, dotyczy to również treningów interwałowych. Nie korzystałem z pomiaru optycznego na rowerze czy basenie. Nie korzystam z ciągłego pomiaru nasycenia krwi tlenem, bo - jak zauważyłem - dość mocno drenuje to baterię.
Mapy. Byłem do nich nastawiony dość sceptycznie. Jednak faktycznie mogą okazać się przydatne (mi się przydała podczas wyjazdu na konferencję i w znalezieniu, bez pytania przechodniów, drogi do hotelu; później zaś ''zleciłem'' zegarkowi opracowanie trasy biegowej w nieznanym mieście - wyszła całkiem fajna:) kiedy indziej ładnie poprowadził mnie i partnerów w lesie pod skałkę i z powrotem przez las do auta :))
Analiza treningu itd. Między FR 945 a Fenixem 3HR czy, w mniejszym stopniu, Polarem V800 jest pod tym względem znacząca różnica. W końcu nabrałem jakiegoś zaufania co do danych, ich precyzji, przydatności, dotyczących obciążenia danym treningiem, jego wartości dla naszej kondycji, czasu potrzebnego na regenerację, stopnia ogólnego obciążenia/zmęczenia/wypoczęcia organizmu. O ile w V800 niektóre dane tego rodzaju wyglądały dość wiarygodnie, to w Fenixie 3HR - o ile nie eksportowane do innych platform analitycznych - wyglądało to dość nierzetelnie, przypadkowo i chaotycznie. W FR 945 wygląda to, jakby ktoś sprawy przemyślał, uporządkował i poprawił w taki sposób, aby było to do czegokolwiek przydatne. Nie mogę się doczekać, jak sprawdzi się funkcja obliczająca stopień aklimatyzacji w górach. Wnioskując przez analogię, jestem jednak jak najlepszej myśli.
Pouczająca jest analiza takiego ogólnego zmęczenia/wypoczęcia, czyli tzw. ''Body battery'' - oddaje zazwyczaj subiektywne odczucia, ale co ciekawe po wieczorze z jedną butelką wina na 2, pokazuje (analizując tętno) jak taka skromna biesiada negatywnie wpływa na sen i wypoczęcie z rana. Choć wieczorem po jednej butelce miało się ochotę na kolejną, to rano, nawet bez kaca, docenia się zdrowy rozsądek i wstrzemięźliwość ;)
Funkcje smartwatcha itd. Nie mam zastrzeżeń (ale też zbyt dużych oczekiwań). Dla mnie najważniejsze jest to, że bez wyciągania telefonu mogę sprawdzić sobie pogodę na najbliższe godziny/dni. Albo zobaczyć, kto mi wysłał SMS czy kto właśnie telefonuje.
Ogólna zatem ocena po miesiącu użytkowania jest wysoka. Z trudem przychodzi mi wymyślenie, czego mi w tym zegarku brakuje. Chyba, o dziwo, niczego. Co najwyżej, jeśli już miałbym szukać dziury w całym, to może dotykowego ekranu podczas korzystania z mapy, tak aby łatwiej się ją przesuwało, zmieniało rozdzielczość itd. Jestem, przyznaję, pozytywnie zaskoczony jakością - w ostatnich latach firmy produkujące tego rodzaju urządzenia wypuszczały je nie w pełni dopracowane, traktując pierwszych użytkowników jak testerów. Tu Garminowi udało się wypuścić produkt właściwie gotowy/kompletny. Nie żałuję tej kasy, którą w niego włożyłem.
Zacznę od ogólnej oceny. Nie mam wątpliwości, że FR 945 to świetny zegarek/urządzenie. Prawdę mówiąc na razie trudno byłoby mi wskazać jakieś rozczarowujące jego aspekty. Korzysta się z niego fajnie i prawdę mówiąc aż chce się wyjść na trening, żeby sobie z niego pokorzystać. A teraz trochę bardziej konkretnych spostrzeżeń i ocen.
GPS. Nie mam większych zastrzeżeń. W mojej ocenie jest to co najmniej dobry+. Na tle Fenixa wypada po prostu lepiej, a ponieważ dokładność GPS w Fenixie mi nie przeszkadzała (choć część jego użytkowników była nią rozczarowana), tu również nie mam powodów do narzekań. Wiadomo, w pewnych okolicznościach - w rodzaju wąska uliczka między wysokimi zabudowaniami - ślad będzie mniej dokładny, ale nawet w takich warunkach zakres niedokładności jest na akceptowalnym dla mnie poziomie. Dość dobrze, na tyle na ile miałem okazję to zaobserwować, pokazuje chwilowe tempo. Jak to we współczesnych urządzeniach, błyskawicznie łapie fixa.
Bateria. Tu, przyznaję, liczyłem na więcej. W ciągu ostatnich 4 dni zarejestrowalem około 9 h z GPS i mam nieco ponad 40% baterii. Nie jest to zły wynik, na pewno nie gorszy niż w poprzednim Fenixie, ale prawdę mówiąc liczyłem, że jedno doładowanie wystarczy na dłużej niż 8 dni. Dostrzegalną różnicą jest za to szybkość ładowania baterii. W Fenixie to trochę trwało, tu idzie migiem! Tak samo - zapisywanie treningu, przesyłanie go do komputera - szast-prast!
Wysokościomierz. Działa po prostu bardzo dobrze. Co prawda mając ustawioną ciągłą kalibrację na podstawie GPS (wysokość npm jest wtedy określana na podstawie wartości przypisanej współrzędnym w elektronicznej mapie ) i wspinając się w skałach zauważyłem, że suma deniwelacji jest błędna (mapy nie zawsze ''widzą'', że na krótkim odcinku wysokość może się zmienić o 20-30 m), ale zmiana ciągłej kalibracji na jednorazową (na początku sesji) urealniła wskazania. Również na ściance błąd co do sumy pokonanej wysokości jest bardzo niewielki i szacuję go na mniej niż 5%.
Wyświetlacz. Jest bardzo czytelny. Podświetlenie na poziomie 10% jest dla mnie w pełni zadowalające. Na razie nie mam na nim żadnej ryski. Łatwiej się jednak ''palcuje'' niż szafirowe szkło w Fenixie. Kolory są żywe, i w końcu mają jakieś inne niż czysto estetyczne zastosowanie (jak to było w Fenixie 3HR): dzięki kolorom można na jedynym diagramie pomieścić więcej informacji.
Pulsometr. Jeśli chodzi o dokładność pulsometru - jest w mojej ocenie bardzo dobra. Korzystam z nadajnika (przez Bluetooth) produkowanego dla Decathlonu. Co ciekawe do biegania właściwie mógłbym ograniczyć się do pomiaru optycznego. Na podstawie tych kilku/kilkunastu treningów mogę powiedzieć, że wyniki tego rodzaju pomiarów wyglądają dość wiarygodnie. Co najciekawsze, dotyczy to również treningów interwałowych. Nie korzystałem z pomiaru optycznego na rowerze czy basenie. Nie korzystam z ciągłego pomiaru nasycenia krwi tlenem, bo - jak zauważyłem - dość mocno drenuje to baterię.
Mapy. Byłem do nich nastawiony dość sceptycznie. Jednak faktycznie mogą okazać się przydatne (mi się przydała podczas wyjazdu na konferencję i w znalezieniu, bez pytania przechodniów, drogi do hotelu; później zaś ''zleciłem'' zegarkowi opracowanie trasy biegowej w nieznanym mieście - wyszła całkiem fajna:) kiedy indziej ładnie poprowadził mnie i partnerów w lesie pod skałkę i z powrotem przez las do auta :))
Analiza treningu itd. Między FR 945 a Fenixem 3HR czy, w mniejszym stopniu, Polarem V800 jest pod tym względem znacząca różnica. W końcu nabrałem jakiegoś zaufania co do danych, ich precyzji, przydatności, dotyczących obciążenia danym treningiem, jego wartości dla naszej kondycji, czasu potrzebnego na regenerację, stopnia ogólnego obciążenia/zmęczenia/wypoczęcia organizmu. O ile w V800 niektóre dane tego rodzaju wyglądały dość wiarygodnie, to w Fenixie 3HR - o ile nie eksportowane do innych platform analitycznych - wyglądało to dość nierzetelnie, przypadkowo i chaotycznie. W FR 945 wygląda to, jakby ktoś sprawy przemyślał, uporządkował i poprawił w taki sposób, aby było to do czegokolwiek przydatne. Nie mogę się doczekać, jak sprawdzi się funkcja obliczająca stopień aklimatyzacji w górach. Wnioskując przez analogię, jestem jednak jak najlepszej myśli.
Pouczająca jest analiza takiego ogólnego zmęczenia/wypoczęcia, czyli tzw. ''Body battery'' - oddaje zazwyczaj subiektywne odczucia, ale co ciekawe po wieczorze z jedną butelką wina na 2, pokazuje (analizując tętno) jak taka skromna biesiada negatywnie wpływa na sen i wypoczęcie z rana. Choć wieczorem po jednej butelce miało się ochotę na kolejną, to rano, nawet bez kaca, docenia się zdrowy rozsądek i wstrzemięźliwość ;)
Funkcje smartwatcha itd. Nie mam zastrzeżeń (ale też zbyt dużych oczekiwań). Dla mnie najważniejsze jest to, że bez wyciągania telefonu mogę sprawdzić sobie pogodę na najbliższe godziny/dni. Albo zobaczyć, kto mi wysłał SMS czy kto właśnie telefonuje.
Ogólna zatem ocena po miesiącu użytkowania jest wysoka. Z trudem przychodzi mi wymyślenie, czego mi w tym zegarku brakuje. Chyba, o dziwo, niczego. Co najwyżej, jeśli już miałbym szukać dziury w całym, to może dotykowego ekranu podczas korzystania z mapy, tak aby łatwiej się ją przesuwało, zmieniało rozdzielczość itd. Jestem, przyznaję, pozytywnie zaskoczony jakością - w ostatnich latach firmy produkujące tego rodzaju urządzenia wypuszczały je nie w pełni dopracowane, traktując pierwszych użytkowników jak testerów. Tu Garminowi udało się wypuścić produkt właściwie gotowy/kompletny. Nie żałuję tej kasy, którą w niego włożyłem.