17-12-2012, 22:38
Posiadacze czworonogów powinni wykazać się elementarną wiedzą na temat swoich pupilów. I to nie tylko w kwesti zachowania ale również w kwestii żywienia, zapewnienia odpowiedniej dawki ruchu itp. Powinno być to egzekwowane prawnie. Brak takiej wiedzy skutkuje tym, że wkoło pełno jest zapasionych huskih czy biglów, skundlonych amstafów, niepewnych siebie pseudo owczarków i wiele innych.
Krew nagła, człowieka zalewa kiedy widzi jak wiele błędówe popełniają ludzie wychowując swoje psiaki. Nie dalej jak dziś widziałem kobitę której pies drze mordę na innego psa. Ta zamiast odpowiednio zareagować, to swoim postępowaniem jeszcze bardziej motywuje psa do nieodpowiedniego zachowania. Ludzie nie potrafią zrozumieć, ze pies to nie człowiek. Czworonóg zupełnie inaczej postrzega ludzkie zachowanie. Myli się ten, który myśli, że wzbudzi sympatię a może wdzięczność psa, częstując go pokarmem, gdy sam je posiłek. Albo śpiąc z psem w łóżku itp. Albo na szlaku: co ma zrobić pies podbiegający do turysty, gdy ten ze strachu wysztywnia się, patrzy psu prosto w oczy a potem powoli obchodzi go łukiem. Nic tylko zacząć szczekać, czy pokazać zęby. Z drugiej strony co ma zrobić turysta widzacy rozpędzonego sierściucha, któy wali prosto w jego stronę a nawet zaczyna szczekać. Nic tylko narobić w gacie. Takich przykładów jest wiele. No ale później forumowicze jak Yaro piszą o niebezpiecznych bestiach w lesie. Ja jestem w lesie kilka razy w tygodniu. Teraz jest zima więc jeżdżę po ciemku i to z często z zaprzęgiem bikejorowym. Jeszcze nigdy nie zatakował mnie pies, i nigdy nie wplątałem się w żadne smycze. Jak widzę psy to staram się nie zwracać na nie uwagi nie wykonuję żadnych podejrzanych dla psa ruchów i jadę dalej. A obszczekały mnie już niejeden raz dobermany, sznaucery owczarki i to po dwa. I żyję. Psy to naprawdę niegroźne zwierzaki. Owszem zdarzają się sytuacje groźne ale ich odsetek jest niewielki. Niestety marginalizuje się inne zagrożenia. Sam nigdy nie widziałem, żeby pies zgroził dziecku a widziałem jak rozpędzony rowerzysta w parku bardzo groźnie potrącił dziecko. Jestem kolarzem ale krew mnie zalewa jak widzę wystrojonego kolesia na góralu ze słuchawkami na uszach, pędzącego na terenowych oponkach w czasie deszczu po dwupasmówce! Albo pędzącego z zawrotną prędkościa po po parkowych alejkach, urządzającego slalom pomiędzy dziećmi i staruszkami.
Decyzja o posiadaniu psa powinna być dobrze przemyslana i oparta na konkretnej wiedzy. Wtedy mniej będzie wystraszonych turystów, znerwicowanych świstaków i może straż miejska będzie miała mniej roboty.
-------------------------------------------
Hawrań
Krew nagła, człowieka zalewa kiedy widzi jak wiele błędówe popełniają ludzie wychowując swoje psiaki. Nie dalej jak dziś widziałem kobitę której pies drze mordę na innego psa. Ta zamiast odpowiednio zareagować, to swoim postępowaniem jeszcze bardziej motywuje psa do nieodpowiedniego zachowania. Ludzie nie potrafią zrozumieć, ze pies to nie człowiek. Czworonóg zupełnie inaczej postrzega ludzkie zachowanie. Myli się ten, który myśli, że wzbudzi sympatię a może wdzięczność psa, częstując go pokarmem, gdy sam je posiłek. Albo śpiąc z psem w łóżku itp. Albo na szlaku: co ma zrobić pies podbiegający do turysty, gdy ten ze strachu wysztywnia się, patrzy psu prosto w oczy a potem powoli obchodzi go łukiem. Nic tylko zacząć szczekać, czy pokazać zęby. Z drugiej strony co ma zrobić turysta widzacy rozpędzonego sierściucha, któy wali prosto w jego stronę a nawet zaczyna szczekać. Nic tylko narobić w gacie. Takich przykładów jest wiele. No ale później forumowicze jak Yaro piszą o niebezpiecznych bestiach w lesie. Ja jestem w lesie kilka razy w tygodniu. Teraz jest zima więc jeżdżę po ciemku i to z często z zaprzęgiem bikejorowym. Jeszcze nigdy nie zatakował mnie pies, i nigdy nie wplątałem się w żadne smycze. Jak widzę psy to staram się nie zwracać na nie uwagi nie wykonuję żadnych podejrzanych dla psa ruchów i jadę dalej. A obszczekały mnie już niejeden raz dobermany, sznaucery owczarki i to po dwa. I żyję. Psy to naprawdę niegroźne zwierzaki. Owszem zdarzają się sytuacje groźne ale ich odsetek jest niewielki. Niestety marginalizuje się inne zagrożenia. Sam nigdy nie widziałem, żeby pies zgroził dziecku a widziałem jak rozpędzony rowerzysta w parku bardzo groźnie potrącił dziecko. Jestem kolarzem ale krew mnie zalewa jak widzę wystrojonego kolesia na góralu ze słuchawkami na uszach, pędzącego na terenowych oponkach w czasie deszczu po dwupasmówce! Albo pędzącego z zawrotną prędkościa po po parkowych alejkach, urządzającego slalom pomiędzy dziećmi i staruszkami.
Decyzja o posiadaniu psa powinna być dobrze przemyslana i oparta na konkretnej wiedzy. Wtedy mniej będzie wystraszonych turystów, znerwicowanych świstaków i może straż miejska będzie miała mniej roboty.
-------------------------------------------
Hawrań