31-12-2016, 16:26
Takie rzeczy się zdarzają i zdarzać się będą. I nie ma sensu generalizować, bo dotyczy to wszystkich którzy wybierają się w góry - od niedzielnych turystów którzy przed wyjazdem w Tatry widzieli je tylko na YouTube, do tych którym wydaje się że znają góry na wylot. Widziałem mnóstwo podobnych sytuacji zarówno ludzi w klapkach czy szpilkach, jaki i oszpejowanych sprzętem z najwyższej półki którzy na szczycie Świnicy urządzili sobie bibę chlejąc tyle piw ile udało im się tam wnieść na sobie. Byłem też świadkiem jak facet wchodził na Rysy na bosaka bo go w połowie drogi go buty zaczęły uwierać. I wszedł na tę górę. Następna uwaga to ten sam szczyt i zakonnice z ok. 15 osobową grupą dzieci z domu dziecka. Też wszyscy weszli i zeszli cało i zdrowo mimo że połowa dzieciaków przy zejściu prawie się ze strachu nie posikała i tamowała ruch w obu kierunkach. Taki TOPR-owiec musi być przygotowany na wszystko bo nigdy nie wiadomo co człowiekowi do łba strzeli. I do każdego wezwania musi podchodzić profesjonalnie. Co by było gdyby odmówili pomocy w przypadku opisanym powyżej, a potem okazało by się że ktoś w tej grupie zginął z wychłodzenia organizmu? Przecież kupił bilet wstępu do parku który jest niejako dowodem zakupu ''ubezpieczenia'' przez TOPR bo o ile pamiętam 15% idzie chyba na nich, ale pewien do końca nie jestem. Praca TOPR-owców jest więc nieustannie na cenzurowanym i ich obowiązkiem jest odpowiadać na tego typu wezwania. Tak jak w tym przypadku - podjęli działania i zostają za nie zganieni przez ''fachowców'' w sieci. Osobiście jestem za tym by wprowadzić płatne ubezpieczenie za wejście do parku, niech będzie to nawet te 10 zł. Choćby dla zdrowia psychicznego ratowników, bo ja bym chyba na ich miejscu w wielu przypadkach zamiast pomóc dobił takiego gościa wołającego pomocy gdzieś na grani w klapkach na nogach... O oni muszą po niego wejść, grzecznie wytłumaczyć że tak się nie robi i wedle przepisów jeszcze na do widzenia w dupę pocałować. To ciężki kawałek chleba, i moim zdaniem kiepsko płatny jak za taką robotę jaką mają do wykonania. Sami ratownicy czasem też o tym wspominają w mediach. A od tych 10zł. turysta nie zbiednieje, skoro stać go na browara w Morskim Oku...