10-11-2006, 07:39
Kilimazdżaro...... :-))) minęło już ponad osiem lat...Polecam całym sercem. Samo wejście od strony technicznej nie sprawi więcej kłopotu niż wejście na Snieżkę, lecz musicie wziąść pod uwagę chorobę górską, która szczególnie podczas próby szybkiego wejścia może powalić na kolana. Baza wypadowa do startu to Moshi, choć pewnie już o tym wiecie. Warto spędzić tam 1 - 2 dni po to by się potargować z firmami przewodnickimi o najniższą opłatę za wynajęci e przewodnika. jeżeli znajdziecie czas to polecam odwiedzić Kisumu nad jez. Wiktorii i któreś z miasteczek nad oceanem.
Przy odrobinie fartu spotkacie może jeszcze Polaków lub ich potomków przesiedlonych na równik po II wojnie św. Ciekawe przeżycie, dla obu stron.
Korzystajcie z najtańszych hotelików, są bezpieczne przy zachowaniu podstawowych zasad bezpieczeństwa w podróży. Kasę i dokumenty miejcie zawsze przy sobie, ale bez paniki, Kenia czy Tanzania to nie Rwanda :-)
Co do wody, cóż, piłem soki przygotowywane na ulicy, do mycia zębów używałem nieprzegotowanej wody i nie przytargałem żadnej ameby, ale to już sprawa indywidualna, zależy od wytrzymałości żołądka. Jeżeli ktoś karmi się przepiórkami i ferrero roche, to rzeczywiście niech przegotuje wodę :-)))
Malaria - tu zalecam sporą ostrożność, przyda się moskitiera, przeważnie w hotelach będize nad łóżkiem, jednak nie zawadzi mieć jej ze sobą, w końcu złożona zajmuje niewiele miejsca, a może uratować dupę.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
P.S. jak wylądujecie na Czarnym Lądzie w dzień to nie szukajcie swojego cienia, bo go nie ma :-))))))
Przy odrobinie fartu spotkacie może jeszcze Polaków lub ich potomków przesiedlonych na równik po II wojnie św. Ciekawe przeżycie, dla obu stron.
Korzystajcie z najtańszych hotelików, są bezpieczne przy zachowaniu podstawowych zasad bezpieczeństwa w podróży. Kasę i dokumenty miejcie zawsze przy sobie, ale bez paniki, Kenia czy Tanzania to nie Rwanda :-)
Co do wody, cóż, piłem soki przygotowywane na ulicy, do mycia zębów używałem nieprzegotowanej wody i nie przytargałem żadnej ameby, ale to już sprawa indywidualna, zależy od wytrzymałości żołądka. Jeżeli ktoś karmi się przepiórkami i ferrero roche, to rzeczywiście niech przegotuje wodę :-)))
Malaria - tu zalecam sporą ostrożność, przyda się moskitiera, przeważnie w hotelach będize nad łóżkiem, jednak nie zawadzi mieć jej ze sobą, w końcu złożona zajmuje niewiele miejsca, a może uratować dupę.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
P.S. jak wylądujecie na Czarnym Lądzie w dzień to nie szukajcie swojego cienia, bo go nie ma :-))))))