17-07-2007, 11:33
widzę, że niezłe przygody przeżywacie :)
ja większość noclegów podczas wycieczek i dłuższych wypraw spędzam pod chmurką w śpiworze, a jeśli już namiot to i tak na dziko
oczywiście zdarzało się, że obudziłem się w mokrym śpiworze, ze strumyczkiem płynącym między półdupkami,
albo przyturlałem się raz za blisko ogniska i z jarałem potężnie twarz
mamy też takie swoje ulubione miejsce biwakowe nieopodal Piotrkowa, gdzie zawsze rano budzi nas ten sam tubylec, i najpierw musimy go zapewnić, że posprzątamy po sobie, a potem opowiada nam tę samą historię, już ją słyszałem z kilkanaście razy
raz położyliśmy się gdzieś w lesie między drzewami, rano okazało się, że jesteśmy pośrodku polowania...włos dęba stanął....
ja większość noclegów podczas wycieczek i dłuższych wypraw spędzam pod chmurką w śpiworze, a jeśli już namiot to i tak na dziko
oczywiście zdarzało się, że obudziłem się w mokrym śpiworze, ze strumyczkiem płynącym między półdupkami,
albo przyturlałem się raz za blisko ogniska i z jarałem potężnie twarz
mamy też takie swoje ulubione miejsce biwakowe nieopodal Piotrkowa, gdzie zawsze rano budzi nas ten sam tubylec, i najpierw musimy go zapewnić, że posprzątamy po sobie, a potem opowiada nam tę samą historię, już ją słyszałem z kilkanaście razy
raz położyliśmy się gdzieś w lesie między drzewami, rano okazało się, że jesteśmy pośrodku polowania...włos dęba stanął....