13-11-2007, 10:28
Ze swej strony mogę polecić Wolfganga Experta: http://wolfgang.pl/?p=shop&product_id=26
Ma świetny system nośny, wzdłuż kręgosłupa biegnie aluminiowa listwa wygięta w kształt kręgosłupa, cała część stykająca się z plecami usztywniona jest chyba płytą plastikową. Ma też porządne szelki jak w plecakach transportowych - szerokie na 8cm i grube na około 12mm, a do tego odciągi u góry. Do tej usztywnionej części na plecach od wewnątrz doszyta jest siatkowa kieszeń, w którą wchodzi spokojnie laptop (u mnie 14 calowy ThinkPad T43 owinięty w grubą reklamówkę + trzy zeszyty A4 80 kartek, lub 15,4 calowy Acer kumpla + dwa zeszyty A4 80k) kieszeń ta nie styka się z dnem plecaka, tylko wisi sobie nieco ponad a i tak pod nią jest jeszcze spora kieszonka zajmowana przez zwinięty pokrowiec przeciwdeszczowy, który amortyzuje lekkie uderzenia. Zastanawiam się też nad włożeniem do tej kieszeni gąbki na stałe, aby jeszcze polepszyć tę amortyzację, ale i tak jest dobrze. Mój egzemplarz to wersja 27 litrowa. Plecak jest wykonany z Cordury DuPonta i ma mnóóóóstwo możliwości troczenia dodatkowych rzeczy (38 zaczepów na dodatkowe troki z czego cztery są na pasach nośnych, 2 oddzielne uchwyty na kijki trekingowe, jeden centralny uchwyt na czekan/statyw, trzy spinane na klamry paski kompresyjne - po jednym z boku i jeden na górze, trzy uchwyty do przenoszenia w dłoni, dwa jak w walizce po bokach i jeden na górze). Do kompletu dochodzi szeroka na pięć centymetrów taśma zamontowana w kompaktowym pasie biodrowym. Taśma ta ma swoje oddzielne kieszonki na miniaturce pasa biodrowego, do których można ją schować, gdy nie jest potrzebna. Nic nie musi dyndać, gdy tego nie chcę. Paski kompresyjne mają gumki spinające nadmiar taśmy, a pasy regulujące długość szelek mają haczyki spinające luźny koniec ze środkiem taśmy. Klamry to produkt firmy Duraflex - jak na razie spisują się dobrze, nie puściły nawet obciążone stałą siłą około 120-140N. Wszystkie suwaki (łącznie 7) to dzieło YKK, każdy co najmniej z dwoma maszynkami. Kieszeń główna ma 4 maszynki, czyli można zrobić sobie dwa niezależne otwory do grzebania w plecaku. Wszystkie suwaki są też osłonięte grubymi patkami, które nie mają szans na jakiekolwiek wcinanie się w suwaki. Jak komuś przyjdzie ochota, to może spiąć każdy suwak kłódką - nawet w kieszeni od pokrowca przeciwdeszczowego :) Do każdej maszynki dołączona jest oczywiście tasiemka o długości 5 cm ułatwiająca wszelkie manewry.
Żeby nie było zbyt różowo, to wymienię wady plecaka - przede wszystkim swoje waży - według producenta to 2100 gramów i przyznaję, że w dłoni czuć jego masę, ale po założeniu na plecy jest nieodczuwalna. Nie bardzo rozumiem zamysł projektanta, który umieścił sporą (12x25cm), wodoodporną kieszeń tuż pod ''sklepieniem'' komory głównej i przymocował ją jednocześnie do ścianek bocznych. Żeby cokolwiek do niej włożyć, a jeszcze lepiej wyjąć, trzeba się nieźle nagimnastykować, a wystarczyłoby zmienić mocowanie ze ścianek bocznych na mocowanie do ścianki tylnej, albo chociaż kieszeń tą nieco poszerzyć (chodzi o wydłużenie linii suwaka), aby nie była tak napięta. Uprzedzając domysły napiszę, że na pewno nie jest to kieszeń mająca pozostać w ukryciu - jej suwak jest oznaczony pomarańczową taśmą (zresztą jak każdy znajdujący się wewnątrz plecaka) i ma nadrukowane podstawowe znaki do komunikacji wzrokowej ze śmigłowcami ratowniczymi. Acha, obok tej kieszonki jest klamra na klucze albo Camelbaga, choć plecak nie ma doń dedykowanego otworu na rurkę można wykorzystać właśnie wyżej wspomniane bonusowe dwie maszynki w suwaku głównym.
Zapewnia widoczność z każdej strony, ma odblaskowe tabliczki z logiem WolfGanga (2x6cm) po jednej z tyłu, na każdej szelce, po bokach i od góry - tylko od dołu brakuje :) Dodatkowo z tyłu i po bokach zastosowano gumki ściągające w kolorze czarno-srebrno-odblaskowym. Choć plecak jest czarno szary, jego widoczność w nocy w świetle latarki jest bardzo dobra.
Eeee...to miał być krótki komentarz, trochę mnie poniosło - jak dorwę aparat, to uzupełnię ten tekst i może uda się z tego zrobić recenzję :)
Pozdrawiam i polecam ten plecak, choć kosztuje sporo. Katalogowa cena to 269zł. Uważam jednak, że wart jest każdej z tych złotówek. Szkoda, że WolfGang właśnie wstrzymał jego produkcję i trzeba się naszukać, żeby znaleźć jakiś egzemplarz...
Pozdrawiam.
Ma świetny system nośny, wzdłuż kręgosłupa biegnie aluminiowa listwa wygięta w kształt kręgosłupa, cała część stykająca się z plecami usztywniona jest chyba płytą plastikową. Ma też porządne szelki jak w plecakach transportowych - szerokie na 8cm i grube na około 12mm, a do tego odciągi u góry. Do tej usztywnionej części na plecach od wewnątrz doszyta jest siatkowa kieszeń, w którą wchodzi spokojnie laptop (u mnie 14 calowy ThinkPad T43 owinięty w grubą reklamówkę + trzy zeszyty A4 80 kartek, lub 15,4 calowy Acer kumpla + dwa zeszyty A4 80k) kieszeń ta nie styka się z dnem plecaka, tylko wisi sobie nieco ponad a i tak pod nią jest jeszcze spora kieszonka zajmowana przez zwinięty pokrowiec przeciwdeszczowy, który amortyzuje lekkie uderzenia. Zastanawiam się też nad włożeniem do tej kieszeni gąbki na stałe, aby jeszcze polepszyć tę amortyzację, ale i tak jest dobrze. Mój egzemplarz to wersja 27 litrowa. Plecak jest wykonany z Cordury DuPonta i ma mnóóóóstwo możliwości troczenia dodatkowych rzeczy (38 zaczepów na dodatkowe troki z czego cztery są na pasach nośnych, 2 oddzielne uchwyty na kijki trekingowe, jeden centralny uchwyt na czekan/statyw, trzy spinane na klamry paski kompresyjne - po jednym z boku i jeden na górze, trzy uchwyty do przenoszenia w dłoni, dwa jak w walizce po bokach i jeden na górze). Do kompletu dochodzi szeroka na pięć centymetrów taśma zamontowana w kompaktowym pasie biodrowym. Taśma ta ma swoje oddzielne kieszonki na miniaturce pasa biodrowego, do których można ją schować, gdy nie jest potrzebna. Nic nie musi dyndać, gdy tego nie chcę. Paski kompresyjne mają gumki spinające nadmiar taśmy, a pasy regulujące długość szelek mają haczyki spinające luźny koniec ze środkiem taśmy. Klamry to produkt firmy Duraflex - jak na razie spisują się dobrze, nie puściły nawet obciążone stałą siłą około 120-140N. Wszystkie suwaki (łącznie 7) to dzieło YKK, każdy co najmniej z dwoma maszynkami. Kieszeń główna ma 4 maszynki, czyli można zrobić sobie dwa niezależne otwory do grzebania w plecaku. Wszystkie suwaki są też osłonięte grubymi patkami, które nie mają szans na jakiekolwiek wcinanie się w suwaki. Jak komuś przyjdzie ochota, to może spiąć każdy suwak kłódką - nawet w kieszeni od pokrowca przeciwdeszczowego :) Do każdej maszynki dołączona jest oczywiście tasiemka o długości 5 cm ułatwiająca wszelkie manewry.
Żeby nie było zbyt różowo, to wymienię wady plecaka - przede wszystkim swoje waży - według producenta to 2100 gramów i przyznaję, że w dłoni czuć jego masę, ale po założeniu na plecy jest nieodczuwalna. Nie bardzo rozumiem zamysł projektanta, który umieścił sporą (12x25cm), wodoodporną kieszeń tuż pod ''sklepieniem'' komory głównej i przymocował ją jednocześnie do ścianek bocznych. Żeby cokolwiek do niej włożyć, a jeszcze lepiej wyjąć, trzeba się nieźle nagimnastykować, a wystarczyłoby zmienić mocowanie ze ścianek bocznych na mocowanie do ścianki tylnej, albo chociaż kieszeń tą nieco poszerzyć (chodzi o wydłużenie linii suwaka), aby nie była tak napięta. Uprzedzając domysły napiszę, że na pewno nie jest to kieszeń mająca pozostać w ukryciu - jej suwak jest oznaczony pomarańczową taśmą (zresztą jak każdy znajdujący się wewnątrz plecaka) i ma nadrukowane podstawowe znaki do komunikacji wzrokowej ze śmigłowcami ratowniczymi. Acha, obok tej kieszonki jest klamra na klucze albo Camelbaga, choć plecak nie ma doń dedykowanego otworu na rurkę można wykorzystać właśnie wyżej wspomniane bonusowe dwie maszynki w suwaku głównym.
Zapewnia widoczność z każdej strony, ma odblaskowe tabliczki z logiem WolfGanga (2x6cm) po jednej z tyłu, na każdej szelce, po bokach i od góry - tylko od dołu brakuje :) Dodatkowo z tyłu i po bokach zastosowano gumki ściągające w kolorze czarno-srebrno-odblaskowym. Choć plecak jest czarno szary, jego widoczność w nocy w świetle latarki jest bardzo dobra.
Eeee...to miał być krótki komentarz, trochę mnie poniosło - jak dorwę aparat, to uzupełnię ten tekst i może uda się z tego zrobić recenzję :)
Pozdrawiam i polecam ten plecak, choć kosztuje sporo. Katalogowa cena to 269zł. Uważam jednak, że wart jest każdej z tych złotówek. Szkoda, że WolfGang właśnie wstrzymał jego produkcję i trzeba się naszukać, żeby znaleźć jakiś egzemplarz...
Pozdrawiam.