Tak naprawdę jest to trudne do zweryfikowania praktycznego - nie mówię, że niemożliwe ale problematyczne.
Bo czołówki (latarki) przy takiej ilości lumenów (tu rzeczone 400) bardzo się grzeją.
Ja tam się nie wyznaję na latareczkach ale Fenix HL60R chyba jakiegoś spec radiatora nie ma.
Druga strona medalu to spadek sprawności ogniwa na mrozie.
Będzie się to tyczyło każdej latareczki nie zasilanej z zasobnika na kablu który ukryjemy pod odzieżą.
W Fenixie na uwagę zasługuje tryb ,,turbo" (bost) - producent deklaruje dla akumulatora ARB-L18-2600 czas świecenia z mocą 950 lumenów aż 48 minut. To bardzo długo w porównaniu do czołówek tańszych o +/- 2/3 gdzie ,,max" trwa 2-5 minut.
Bo czołówki (latarki) przy takiej ilości lumenów (tu rzeczone 400) bardzo się grzeją.
Ja tam się nie wyznaję na latareczkach ale Fenix HL60R chyba jakiegoś spec radiatora nie ma.
Druga strona medalu to spadek sprawności ogniwa na mrozie.
Będzie się to tyczyło każdej latareczki nie zasilanej z zasobnika na kablu który ukryjemy pod odzieżą.
W Fenixie na uwagę zasługuje tryb ,,turbo" (bost) - producent deklaruje dla akumulatora ARB-L18-2600 czas świecenia z mocą 950 lumenów aż 48 minut. To bardzo długo w porównaniu do czołówek tańszych o +/- 2/3 gdzie ,,max" trwa 2-5 minut.