Słabo to wygląda. Rozumiem gdyby to robił jakiś lokalny zakład szewski, ale żeby producent tak mało fachowo podszedł do reklamacji, to żenada. Deformacja cholewki nie gniecie przypadkiem? Nadmiar kleju i ubrudzenie można jakoś przeboleć, w końcu nie są to eleganckie buciki na salony tylko buty w teren więc się przybrudzą i tak... Kiedyś Meindl to była jakość, no cóż...
witam
pacjent meindl kampfstiefel użytkowane przeze mnie około 8 lat, podeszwa się poddaje i rozpada. Co radzicie warto je naprawiać i wymieniać podeszwy?
Skóra butów ogólnie jest w dobrym stanie. Jak cenowo wgląda wklejenie nowych podeszw vibram i kogo polecacie do tego?
Drugie pytanie: czy macie sposób na wypolerowanie skóry licowej w tych butach nie ważne jakich past bym nie stosował to i tak nie mogę uzyskać połysku (taka dziwna w nich skóra)
13-06-2022, 12:37 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-06-2022, 12:38 przez ludz.)
podeszwę można zmienić, jeśli skóra w porządku. Ceny i wykonawcy są wymieniani i odmieniani przez wszystkie przypadki na forum - trochę wysiłku... Mi po głowie kołacze cena 250pln które ktoś ostatnio zapłacił.
Strzelam, że to żadna licówka, tylko olejowany nubuk, jak w większości wytworów Meindla. Jak chcesz lakierki, to inne buty niestety.
(13-06-2022, 12:20)acinr_PL napisał(a): Drugie pytanie: czy macie sposób na wypolerowanie skóry licowej w tych butach nie ważne jakich past bym nie stosował to i tak nie mogę uzyskać połysku (taka dziwna w nich skóra)
A w jaki sposób przez te 8 lat próbowałeś uzyskać połysk?
Ku przestrodze.
Martes Sport- buty Elbrus. Gorąco nie polecam. Za komentarz mogą posłużyć zdjęcia pisma od nich oraz uszkodzeń. Ich "argumenty" są absurdalne.
Niestety proces sądowy jest nieopłacalny, co zapewne Martes Sport wie, dlatego też mają w głębokim poważaniu ww sprawę (a w piśmie nadmienili, że nie godzą się na pozasądowe rozwiązanie sporu)
Inspekcja handlowa wystosowała do nich pismo ale niestety producent podtrzymał swoje stanowisko.
Z kolei Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w ramach zadania „Poradnictwo Konsumenckie 2.0 w latach 2022-2023” bezradnie rozłożył ręce, że właściwie to oni nic nie mogą.
p.s. mam też parę półrocznych snikersów Martes Timas, które też nie noszą znamion jakości...
Proszę rozesłać dalej. Nawet jeśli kilka osób nie kupi u nich produktów to będzie jakiś sukces.
@basal
Miałem podobny problem z butami kupionymi w Martes Sport. Po kilku miesiącach użytkowania zaczęły pękać z boku. Moja dwukrotna reklamacja została odrzucona. Argumentacji nie będę przytaczał, była absurdalna.
Zgodnie z prawem to po stronie sprzedawcy leży udowodnienie, że uszkodzenia nastąpiło z winy użytkownika, w oparciu o ekspertyzę niezależnego rzeczoznawcy. Niezależny rzeczoznawca to nie jest pracownik firmy Martes.
Mogłem oddać sprawę do sądu i byłaby na 100% wygrana. Niestety wymagałoby to czasu, który jest wielokrotnie cenniejszy niż reklamowane buty.
Zdecydowałem, że nic więcej od tych geszefciarzy nie kupię. I tego się trzymam od ponad czterech lat.
@basal. Bardzo dobrze że wrzucasz takie tematy. Trzeba to robić wszędzie i w każdym przypadku. Ile razy się da. Pokazywać gdzie nas konsumentów mają pewne firmy, pewne sieci itp. Głośno o tym mówić. Inaczej z tą zarazą porządku nie zrobimy!
Nie kupować i przestrzegać innych. Wrzucać na facebooki, tweetery i inne takie. Przecież to co widać w tym ich uzasadnieniu (odpowiedź na reklamację) to kpina i plucie klientowi w twarz. Na samym dole już informują wydymanego klienta że nie muszą mieć żadnego rzeczoznawcy. Więc zatrudniony na umowie śmieciowej pracownik tzw działu reklamacji odrzuca z automatu reklamacje bo taki ma przykaz i opatruje to głupowatym uzasadnieniem.
Ten pracownik działu reklamacji Martes Sport chyba za dużo ma do czynienia z klejonymi butaprenem podeszwami. Jak wiadomo butapren jest środkiem odurzającym, więc lizanie, gryzienie, wąchanie butów może źle wpływać na percepcję i w kolejności na przenoszenie na papier własnych przeżyć:
(03-07-2022, 15:11)Zbynek Ltd. napisał(a): Ten pracownik działu reklamacji Martes Sport chyba za dużo ma do czynienia z klejonymi butaprenem podeszwami. Jak wiadomo butapren jest środkiem odurzającym, więc lizanie, gryzienie, wąchanie butów może źle wpływać na percepcję i w kolejności na przenoszenie na papier własnych przeżyć:
Zamberlan Tofane kupiony w 2015 w Skalniku za 1300 zł i używany dwa, trzy razy w roku, nie więcej niż 20 km jednorazowo, głównie Sudety.
But myty mydłem, suszony, zabezpieczony hydroblokiem, tak jak producent sobie życzył i
nic nie wskazywało na awarię, aż wchodząc 2 tygodnie temu na Szrenicę podeszwa po prostu odpadła.
Temat niegwarancyjny, wiadomo, ale za pośrednictwem dystrybutora jestem w kontakcie z fabryką, zobaczymy co powiedzą.
No i mi kolejne buty trafił szlag.
Lowa, kupione nowe 5 lat temu. Data produkcji nieznana. Przeżyły więc 5 miesięcy chodzenia.
Ostatni tydzień kilometraż dzienny ledwo po kilkanaście.
Dzień 0
Tadam... Podczas czyszczenia odkryłem w domu drobne rozwarstwienie między wibramem a cholewką. Dla pewności sprawdziłem dokładnie oba buty. Próbując lekko siłowo rozwarstwić je. Żadnych innych dziur nie stwierdziłem.
Dzień 5
Wyjmując wieczorem wkładki do suszenia zobaczyłem trochę "czarnoziemu" przy palcach. Pomyślałem, że może poprzedniego wieczoru nie dostrzegłem jakiegoś przyklejonego węgielka czy grudki ziemi.
Dzień 7
Idę sobie po asfalcie, a tu mi coś kłapie pod piętą. Oglądam i co widzę? Odchodząca pięta już zauważalnie zmiażdżona. Pianka, poliuretanowa, już w postaci proszku, pewnie zdążyła się wysypać w międzyczasie. Z przodu buta, z obu stron, po odgięciu, wielkie dziury między wibramem a cholewką. Ze środka wysypuje się czarny proszek. Z proszku powstałeś i w proszek się obróciłeś poliuretanie. Drugi but niewiele lepiej.
Konkluzja - nie znasz dnia ani godziny, kiedy i Twoje, czytelniku, buty rozpadną się w najmniej pożądanym momencie. Dziękujemy Wam Producenci za biodegradowalne pianki poliuretanowe.
27-10-2022, 15:44 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-10-2022, 15:48 przez Cvbge.)
Najgorsze, że tak się dzieje nawet z nieużywanymi butami. Mam takie kilkuletnie, świetne buty, w których chodziłem tylko kilka razy, leżą sobie w szafie. Wkurza mnie, że mogą sobie tak leżeć i się "psuć" od samego leżenia.
A z innymi butami miałem identyczną historie jak Zbynek. Jakiś proszek nie wiadomo skąd się pojawił, potem się okazało że jest szczelina i stamtąd się sypie. Ale w tych butach zrobiłem tysiace kilometrów, cholewka kilka razy naprawiana u szewca, bieżnik prawie całkiem starty, nie szkoda mi ich było...
I trzecia para siadła z powodu pianki pu - w Karkonoszach - Lowa Elite Mountain gtx - rok prod. 2015, dołączyły do Elite Desert oraz Tibet . Naprawa nie opłacalna - 480 zł u producenta. Zostały mi jeszcze nowe Lowa Mountain gtx.
13-11-2022, 22:04 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-11-2022, 22:04 przez manaslu.)
w Mountain GTX jest jakis miekki ten vibram i szybko sie zdziera, zobaczymy czy pojdzie najpierw podeszwa czy pianka. gora bardzo solidna, wiec szkoda jakby sie posypaly.
Cześć! Jestem tu nowy, zastanawiam się czy nie powinienem reklamować butów meindla w eobuwie. Kupiłem 10 miesięcy temu, po przejsciu około 500 km, zaczęly odstawać te wywinięte części podeszwy które z przodu nachodzą na otok, w obu butach. Nie żeby uniemożliwiały chodzenie ale odstają a nie przylegają do otoków. Najpierw zastanawiałem się czy nie podkleic tego samemu albo u szewca ale jesli będą dalsze problemy z podeszwą, to może to uniemożliwić roszczenia z gwarancji, jak sądzicie? na ten moment ważna jest i gwarancja i rekojmia sprzedawcy. Tylko lepiej załatwiac to występując po prostu z reklamacją do eobuwie czy czy z tytułu gwarancji? a i nie mogę tego zostawic tak jak jest bo zapewne z czasem coraz bardziej będzie to odchodzić...nie mam w reklamacjach butów doświadczenia, jak radzicie? dzięki zdjęcia nie załączyłem bo okazuje się za duże.
Od razu się przywitam, dzień dobry
I teraz tak, borykam się z problemem "czy reklamować buty" żony, syna, swoje zostawie
1. Nowe AlpinePro z ichniejszą membraną PTX - model Gerome ale wersja mid. Ogólnie but super, pasuje na damską stopę idealnie chociaż podobno jest męski ale... 2 dni w Tatrach, troche brodzenia w wielkanocnym śniegu (po 5-6h dziennie), skóra przemokła, membrana puściła, w sumie wilgoć dotarła aż do cholewki - pomimo ubranych stuptutów.
Pytanie klucz - czy to miało prawo się w ogóle stać - rozumiem, że snieg był już dość mokry, w dodatku wcierany uparcie w zamsz ale podobnych warunkach lepiej radziły sobie Forclaz z Decathlonu chociaż miały ze 2 lata.
2. Nowe Jack Wolfskin Texapore, te sprawiły się lepiej chociaż moim zdaniem i tak puściły więcej niż powinny w warunkach jak w pkt1
3. Aku Trekker - te się sprawdziły, trochę twardsze niż myślałem ale GoraTex puścił minimalnie jedynie na palcach
Czy Waszym zdaniem należałoby reklamować oddac Alpine i Jack'a ? Obecnie je suszymy gazetami, może czyms zaimpregnuje i zobaczymy na deszczu ale jednak wolałbym żeby było wiadomo czy ze śniegiem sobie nie radzą bo są syficzne czy też ze śniegiem żadne sobie nie radzą....
Przez 3 lata w zimie (Karkonosze, Tatry, Bieszczady) z powodzeniem używałem lekkich Regatta Samaris, nie puściły grama wody do środka a kosztowały grosze - jedyny problem taki, że podeszwa trochę za miękka i brak skorupy powodował, że raczki ściskały stopę.