To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[GSB] Główny Szlak Beskidzki (Czerwony) / sprzęt
PRS, jaka Ci wyszła waga minimalna tego wszystkiego co wymieniłeś?

Odpowiedz
Nemesis nie mam w domu kalkulatora (poza komórkami i kompem), będę jechał z pracy to policzę (mam wszystko spisane na kartce). To wszystko jest w plecaku (dla śpiwora to nie najzdrowiej ;) ) bo chciałem zobaczyć jak się układa i jak się nosi
Dziś zrobiłem, krótką przymiarkę w terenie. Dystans b.mały ale starałem się zrobić jak najwięcej wejść i zejść, wręcz ,,zygzakowałem'', kluczyłem, wracałem się itp. Nie miałem 3 litrów wody bo przez week ,,wyszła'' tylko ok litra, oraz dorzuciłem lekkie buty. Czyli powiedzmy 8 kg.
Plecak był prawie nieodczuwalny. Może w tygodniu znów trochę podreptam zwiększając obciążenie o dodatkowe 3kg - będę obserwował czy paski się luzują, szelki wrzynają etc.

Odpowiedz
PRS - chciałem spytać o kilka patentów:

- palnik - jakiego używasz?
- czajnik - zabierasz zamiast menażki? jak jesz posiłki bez menażki, używasz czegoś zamiast?
- czy bierzesz jednocześnie długie i krótkie spodnie? widzę na liście chyba 2 pary spodni i jedne szorty - czemu tyle?
- i co to za miseczki na końcu? :D

Pzdr
-------------------------------------------
http://www.lukaszsupergan.com/

-
https://lukaszsupergan.com/

Przewodnik "Szlaki Polski. 30 tras długodystansowych":
https://lukaszsupergan.com/produkt/szlaki-polski/
Odpowiedz
Łukasz odpowiadam :)
1. Palnik to ,,tani'' Vango. Sam palnik waży 105 g, w opakowaniu plastikowym w którym mieszczę jeszcze zapałki (waga z nimi to 148 g) i zapalniczkę oraz ciupkę przypraw/soli
2. Czajnik 0,7l Outwell Compakt Kettle z pokrywką. Z zapalniczką 146 g czyli ok 100 g mniej niż podobnej pojemności garneczek turystyczny z pokrywką. Minus - nie mieści się do niego kartusz. Trzymam w nim cukier i gorące kubki.
Gotuję prawie pełny i zalewam zupkę/pure/kaszkę, kisiel/herbatę/kawę (do wyboru). Rączka czajnikowa i dziubek ułatwiają zalewanie. Gotuję kolejny i zalewam termos - wieczorem z herbatą, rano czysty wrzątek na drogę. Gdybym chciał mógłbym użyć go jako garnka - pokrywka jest dość duża.
Zbieram pudełka po margarynie/serkach typu Delma, Smakowita etc.
Wkładam jednen w drugi, powiedzmy na 4 pudełka 2 wieczka. Zalewam w nich chińskie zupki, pure, kaszki.
Opcję z czajnikiem mam przetestowaną - i tak nic nie gotuję tylko zalewam. ,,Miseczki'' czyli pudełeczka po margarynie używałem tam gdzie jest problem z wodą (np. Bieszczady Wschodnie, Borżawa). Nie tracę wody na mycie-domywanie miski wielokrotnego użycia. Jak jest-będzie kosz to wyrzucam, jak nie ma to nieekologicznie palę w ognisku.
3. Jedyne spodnie z odpinanymi nogawkami które mam to takie z Lidla. Są koloru jasnoszarego z akcentem na jasno ;) Poza kieszeniami z których wszystko ,,wylata'' dodatkową ich wadą jest konieczność użycia paska bo spadają z moje tłustej pupy. A pasek ,,kłóci'' się z plecakiem=obtarcia. Lepiej sprawdzają mi się spodnie z gumką. Jedyne lekkie jakie mam to Atmosy. Ale to zbyt delikatne spodnie na chaszcze czy jeżyny/maliny. Dlatego zabieram ,,bojówki'' BW.
Szorty - wcale nie korzystam z nich często, a przynajmniej nie tak często jak mogło by się wydawać. Powód nr 1 to insekty. Powód nr 2 to chaszcze/jeżyny/maliny. Kiepsko mi się goją zadrapania. Ale gdy jest naprawdę gorąco są bardzo dobre. I mają zasuwane dwie kieszonki oraz jedną (na udzie) w której mieści mi się złożona mapa.
I do tego je lubię :)

Z innej beczki to mam poważny problem stawiający pod dużym znakiem zapytania moje plany.
Buty
Muszę oddać Salomony XA PRO 3D. Uwierają mnie w górną częśc stopy.
Kupiłem ,,ostatnią'' parę w rozmiarze 40 na Targówku. Więc nie ma opcji ,,wymiany''. Do tego jest tam zastosowana anglosaska rozmiarówka - jest nr 40 i następny to bodajże 41 i 3/4. Ja potrzebuję 40,5 lub góra 41.
Na chwilę obecną nie mam żadnych butów w których mógłbym ruszyć w teren na więcej niż jeden dzień.
---
Edytowany: 2014-05-05 14:55:01

Odpowiedz
Kurcze, ale przygotowania :D
ja raczej podchodzę bardziej lajtowo do wypadu- waga mojego plecaka- ok 15kg razem z wodą, jedzeniem i kawiarką- bez świeżej kawki ani rusz ;)
Odzież:
spodnie rozpinane, spodenki, koszlki x3, ocieplinka z reala na thinsulate, majtki x4, skarpetki x3, wełna 150 długi rekaw, poncho, buff, czapka z daszkiem, rękawiczki ngt i bez palców, buty columbia fly, sandały z deca.
reszta: śpiwór yeti boulder, namiot alpinus, materac do spania, czołówka, mapy, kompas, zapalniczka, zapałki, łyżko-widelec, zestaw do gotowaniapro cook rockland, msr pocket rocket, kartusz 230 i 450, kawiarka, scyzoryk, aparat, komórka, dowód osobisty, parę banknotów, książeczka got, długopis i zeszyt.
Z jedzenia biorę: chlebek żytni (na 3 dni), parówki, serki topione, ser żółty, kisielki i budynie ekspress x 6, musli ok 400gram (płatki: zytnie, owsiane, orkiszowe, żurawina i orzechy włoskie; 2 łyżki do budyniu do śniadania), żel z deca w razie ''W'', 3 czekolady gorzkie 70%, kawa ok 200gram, tebletki uzdatniające- 1 blister.

Pakuję się w deuter airconntact 45+10, biorę kije bd trail, pokrowiec do plecaka.

Właściwie to za bardzo się nie zastanawiałem co wezmę. Na początku panikowałem z butami, ale stwierdziłem, że to nie ma sensu, biorę te co mam.
Zastanawiam się jeszcze nad skarpetami woodoodpornymi gdyby pogody nie było przez parę dni. Co o tym myślicie?

Odpowiedz
@zlamas u mnie to wynika z doświadczeń lat ubiegłych czyli ograniczeń wynikających ze schorzeń i dolegliwości (czyt. kolana i stopy).
Być może koledzy mają rację i trzeba ,,wyrzucić'' parę ,,zbędnych'' rzeczy żeby jeszcze ograniczyć wagę. Mając dobry plecak ( a takie mam, i Ty też masz) ,,nie czuje'' się ciężaru na plecach ale ,,odczuwają'' go kolana i stopy. Najbardziej na schodzeniu, a jeszcze bardziej na schodzeniu asfaltem. 20 lat temu nawet do głowy by mi nie przyszło, że będę ,,rozstrząsał'' problem 100 g więcej czy mniej na jakiejś szmacie. Wtedy dylemat miałem czy kupić 0,75 czy od razu litra bo cena zbliżona ;) A może jakbym wtedy nosił mniej to teraz nie miałbym takich rozterek ;) Ale teraz już mam i to się ,,nie odwróci''.
Zapakuj plecak ,,na wyjściowo'' i zważ. Bo z tego co podałeś to patrząc tylko na żarcie wyjdzie spokojnie 2,5 kg, do tego 2 L wody i plecak i już masz 6 kg.

Nemesis policzyłem - wyszło 8069 g
(uwzględniając wagę palnika w blistrze 148 g).
Dodając 3L wody wyjdzie jakieś 11100 g
oraz dodając żarcie waga ok 13 kg. + kijki i karimata i apteczka których nie zważyłem.
Część rzeczy będę miał na sobie ale to nie zmienia postaci rzeczy (czyli problemu) z perspektywy moich kolan ;)
Oczywiście w czasie marszu będę ,,tracił'' z wora ponad 2 kg przez cały dzień w postaci płynów, które wypiję i wydalę.
---
Edytowany: 2014-05-05 17:44:54

Odpowiedz
@PRS - pomysł z pudełkami przedni, wypróbuję. Rzez pokazywał mi kiedyś podobny, ale zamiast sztywnych pudełek brał foliowe torebki Jan Niezbędny do gotowania na parze, które po rozłożeniu służą jako miseczki do jedzenia.

Co do spodni zdecydowanie brałbym jedna parę przewiewnych. Aczkolwiek rozumiem, jeśli masz już za mało czasu na jakiś szybki zakup.
-------------------------------------------
http://www.lukaszsupergan.com/

-
https://lukaszsupergan.com/

Przewodnik "Szlaki Polski. 30 tras długodystansowych":
https://lukaszsupergan.com/produkt/szlaki-polski/
Odpowiedz
Nie mam przede wszystkim kasy.
Mam takie upatrzone-wymarzone TNFy w zielonym kolorze...

Jeżeli masz kilka (3-4 pudełka na starcie, zależy od dł. trasy) to po zalaniu zupki wrzątkiem nie parzy w łapki - tak jak styropianowe kubki do kawy. Pudełka musisz sprawdzić w domu. Na pewno Delma i Smakowita wytrzymują zalanie wrzącym wrzątkiem ;) - nie deformują się. Ze sposobów na ,,chinola'' to jeszcze przecinaliśmy PETa na 3 części.
Część z zakrętką umieszczało się w części środkowej - czyli wychodziły dwie bida miseczki. Ale tu deformacja od temperatury już ma miejsce.
Jakoś tak kombinuję, że jeżeli na kolację jem zupkę to rano w tym samym opakowaniu też zupkę. Jeżeli kaszkę z musli to rano też kaszkę. Oczywiście pudełka zamknięte na noc.

Odpowiedz
Ja miseczkowy patent ukradlem lata temu od vicka
Mixy sniadaniowe do ziplockow a ziploki do obcietej starej platy bottle platypusa
Miska ideał, jak narazie lepszej nie znalazlem ;)

Sprawdzają sie rownież opakowania po liofilach przyciete ale platy miska jest sztywniejsza
Ta moja to stary model platypusa który był szeroki te nowe sa już chyba za wąskie
Cała miska zwija sie oczywiście w garnku ale wielokrotnie zwijana była brudna z brudnym sporkiem ;)

Często zdarza mi sie tez zabierać jednorazowe kubki na kawę
Zawijam dwa ze stacji po drodze w góry :)
Sa lekkie ;) i spełniają swe zadanie zadziwiająco dobrze :)
Edytowany: 2014-05-05 21:57:30
---
Edytowany: 2014-05-05 22:00:52

Odpowiedz
Hello,

czy osoby, które już zakupiły komplet map na GSB mogą się podzielić swoim wyborem? Z tego co kojarzę to w przypadku Express Maps trzeba liczyć się z zakupem 6 pozycji
Jak to jest w przypadku innych wydawnictw? Jaki komplet najlepiej zakupić, tak by pokrył cały lub prawie cały obszar GSB a jednocześnie nie ważył zbyt wiele (pomijam przewodnik)
U Yatzka na blogu widnieje zdjęcie z pięcioma mapami Compassa, które chyba preferuję

Poza tym, w sumie kto z Was kiedy dokładnie wyrusza i skąd zaczyna? Z tego co widzę, to chyba z PRS'em minę się gdzieś na szlaku :)
---
Edytowany: 2014-05-05 22:12:19

Odpowiedz
Ja mam zamiar wyruszyć co nie oznacza, że wyruszę w tym terminie :) i być może przejdę tylko niewielką część.
Mapy to taki mój mały konik - zbieram je od lat.
Jeżeli zależy Ci na szczegółowości/dokładności to (tylko) mapy wydawnictwa Compass i do tego jak najnowsze - jest edycja 2013 z teoretyczną treścią z 2012 r. Cena - czasami można trafić za 7,5 zł, średnio za 12 zł. Plus - są naniesione wartości podejść i zejść. Minus jest taki, że są to mapy dosłownie jednorazowe - bardzo nietrwałe. Nie wszystkie ważne z naszego punktu widzenia rzeczy są na nich zaznaczone - np. na mapie Beskidu Niskiego nie ma naniesionych wiat wspomnianych parę postów wcześniej przez Leśną.
Przewodnik GSB tego wydawnictwa sygnowany przez Panią Agatę Hanulę, Wyd. II Kraków 2013
http://www.rewasz.com.pl/php/strony/dane...sza=co_gsb
to tak naprawdę zbiór map Compassu ograniczonych zasięgiem do przebiegu szlaku i przyległości. jako podkład użyte są te same mapy
w skali 1 : 50 000 z trochę mniejszą szczegółowością. Cały zbiór waży 200 g , a pojedyncza mapa tak jak wspominałem wcześniej 66 g. Rachunek ekonomiczny i wagowy jest prosty :)
By pokryć cały GSB mapami Compassu potrzeba 6 map (z czego niektóre z nich to mapy dwustronne).
Inne wydawnictwa przykładowo:
Beskid Śląski i Żywiecki wydawnictwa Demart zaplastikowana - 136 g, skala 1:75 000 (gorsza skala, za szczególowa przez to mniej czytelna).
Bieszczady wydawnictwa Ruthenus pod red. Wojciecha Krukara skala 1:50 000, foliowana (powleczenie) waga 102 g. To foliowanie rzeczywiście daje radę - miałem ją w klapie plecaka, klapa była przemoczona, mapie nic się nie stało. warto dopłacić za taką wersję (jest też papierowa).
P.S. Dlaczego 6 a nie 5 map?
Bo ta mapa http://www.rewasz.com.pl/php/strony/dane...co_bsliz12 ma zasięg tylko do Policy, a ,,najwięcej pobłądzeń'' jest w okolicach Jordanowa i na ten odcinek właśnie dobrą mapę warto mieć
---
Edytowany: 2014-05-05 23:11:29
---
Edytowany: 2014-05-05 23:15:31

Odpowiedz
Myślałem nad tym przewodnikiem wcześniej, ale jakoś mnie on nie przekonuje. Może i nie jest za ciężki, ale poza mapami pewnie bym go nie używał. Mapy mam zamiar wywalać lub oddawać ludziom na szlaku po przejściu danych odcinków, ewentualnie część z nich wysłać do domu, choć pewnie momentalnie się rozwalą i i tak wcześniej wylądują w koszu.
Mam Compassa Beskid Mały (ta się nie przyda), Beskid Żywiecki i Bieszczady, tak więc pozostanę już przy Compassie.

Suma sumarum Compasa potrzebne:
- Beskid Śląski
- Beskid Żywiecki
- Gorce
- Beskid Sądecki
- Beskid Niski
- Bieszczady

To pokryje elegancko cały szlak?

Odpowiedz
Mapy Compass dają radę. W komplecie powinno być sześć - jeszcze Bieszczady których nie ma na zdjęciu. Są w skali 1:50 000, co mi bardzo odpowiada.
Jedyny brak w porównaniu do map Sygnatury, to nie zaznaczone źródła wody, co bardzo by się przydało. Z tego powodu Sygnatura ma u mnie plus.
Express Map robi swoje pozycje w dziwnej skali, a ja od lat przywykłem do wspomnianej 1:50 000, co daje mi wyobrażenie, łatwo się przelicza i nadto mój kompas ma taką podziałkę :-)

A co do miski, to ja mam klona Orikaso https://ngt.pl/thread-5224.html - Easy Camp - za 16 zł jest miska, talerz i kubek. Niestety, zalana do pełna miska lubi się rozpinać, więc potrzebne są trzy spinacze. Komplet kupiłem już po przejściu GSB. Bardzo wygodna i niekłopotliwa rzecz. Miska się przydaje, talerza i kubka prawie nie zabieram.
W aptekach mają woreczki jak z liofów, służą do przechowywania leków, ale nadają się na zupki, kisiel i inne płynne lub półpłynne żarcie. Do gotowania wody używam garnka MST Titan Kettle.
Doskonale spisują się bukłaki i butelki Platypusa. Lekkie, wytrzymałe, - właściwie same zalety.
W lecie nie zabieram więcej niż po dwa komplety bielizny i skarpet. Prać można w terenie, a schną szybko.
Spodnie jedne długie - lekkie i przewiewne, drugie jeszcze lżejsze szorty pakowane do swojej kieszonki.
A poza tym - odchudzać, odciążać, wywalać niepotrzebne...
-------------------------------------------
Yatzek - bieszczadnik z doskoku...

Odpowiedz
Dzięki za info z mapami.
Yatzek, powiedz mi jedno proszę, jak z wodą na szlaku GSB. Kupiłem dzisiaj Lifestrawa i zastanawiam się na ile pozwoli mi on zaoszczędzić na wadze kupowanej wody. Można liczyć na szlaku na strumień przynajmniej co drugi dzień?

Odpowiedz
Z używaniem ''byleczego'' jako miska do zalewania wrzątkiem zalecałbym ostrożność.

Niektóre plastiki w podwyższonej temperaturze uwalniają bisfenol. Takie coś, czego nie widać, nie czuć. Skutki nie są widoczne w krótkim czasie.

Używałem woreczków od opakowania zbiorczego po kawie 3w1, 2w1. Ale kiedy dotarło do mnie to o szkodliwości podgrzanego plastiku, to przerzuciłem się na woreczki do gotowania na parze. Takie cieniutki i takie grubsze 3D z zamknięciem zip, które można postawić. No i też używam na kolację, potem na śniadanie. Zimą jeszcze dłużej :-)

Odpowiedz
Bisfenol jest tylko w poliwęglanach, których folie są sztywne, raczej nie robi się z nich folii spożywczych, częściej folie na wyświetlacze smartfonów.
-------------------------------------------
http://www.lukaszsupergan.com/

-
https://lukaszsupergan.com/

Przewodnik "Szlaki Polski. 30 tras długodystansowych":
https://lukaszsupergan.com/produkt/szlaki-polski/
Odpowiedz
Jeśli chodzi o mapy to mnie zawsze wystarczało kolorowe xero w formacie A3. Zamknięte w strunowym worku wytrzymuje nawet kąpiel w rzece :). Po przejściu interesującego nas fragmentu zawsze może posłużyć jako podpałka do ogniska. Na pokrycie całego GSB wystarcza 8 dwustronnych arkuszy. Różnica w wadze spora.

@Nemesis sprawdź pocztę
---
Edytowany: 2014-05-06 07:46:27

Odpowiedz
Na majówce testowałem Coś na ząb - Owsianka firmy Kupiec, faktycznie po zalaniu wrzątkiem i mieszaniu (krócej niż zalecane 3 min) było to dość smaczne - oprócz płatków jest mleko w proszku, suszone owoce np. maliny, zalewałem nie jak zalecają do wysokości 'wkładu', ale prawie cały kubek.
Cena ok 1.50. W Makro była promocja za ok 1 zł.
-------------------------------------------
Robert

Odpowiedz
Ja używam już wspomnianych worków Jana N do gotowania na parze w wersji umożliwiającej postawienie po zalaniu. Całkiem się to sprawdza. Można sobie Przygotować w nich gotowce, które tylko zalewamy.
Odkryciem zeszłego roku w kwestii jedzenia dla mnie była owsianka. A konkretnie płatki owsiane. Robię z nich mieszankę
100 g płatków
150 g różnych śmieci (rodzynki, orzechy/ziarna, czekolada/ kakao)
jem z tego śniadanie. Takie danie wystarczy na jakiś czas zalać wrzątkiem. sycące min na pół dnia. Płatki bardzo dobrze można zastąpić kaszą kuskus. A zestaw spokojnie można uzupełniać czym kto woli. Mój zestaw ma tak ok 700 do 1000 kcal. To jest mniej więcej 1/3 dziennego zapotrzebowania na energie latem w trasie marszowej.
jedyny minus dla estetów, nie wygląda to najlepiej.

Odpowiedz
Barsus, kiedyś kolega nazwał takie danie, widząc je u mnie: obrok dla konia :-)
Bo wygląda podobnie.
Mój obrok robię z mlekiem w proszku. Co kto lubi.

Odpowiedz


Skocz do: