To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Wspaniali sprzedawcy i dystrybutorzy
OT
O kolego Mataj,chyba nie,
ja np. swego czasu zdałem super;) trudny egzamin kembridż CPE.a nigdzie się nie wybieram z naszego wesołego kraju:P...

Stare NGT było jak stary dobry narkotyk. Nowe - jak syntetyk nowej generacji - daje w czapę jeszcze mocniej  ;)
Odpowiedz
Mataj nie o Twój angielski chodzi, tylko o to debilne słowo ''stuptut'' - ogólnie na świecie to się nazywa overboot albo jakoś podobnie, ale przynajmniej oddaje sens, a stuptut???? że niby co? tuta(w niektórych regionach naszego kraju określenie worka, na stopy? To dlaczego stup, a nie stóp? No i takie tam - po prostu nie trawię tego słowa:) A że brzmi lekko obco, stąd taki mój żarcik..
Kacper - nie ma w tym przesady! 2 Tygodnie temu w Benasque u podnóża Pirenejów chcąc zakupić gaz do kuchenki wszedłem do sklepu turystycznego i pytam po angielsku o kartusz, a pani do mnie ''mówisz może po polsku?'' - wyobraź sobie moje zaskoczenie:)

Odpowiedz
Faktycznie ''utarlo'' sie, ze wszyscy nazywaja ochraniacze przeciwsniegowe stuptupami.
Angielska nazwa to chyba hiking czy tez trekking gaiters
Jarek niezla przygoda hihihi-mowisz moze po polsku pewnie niezle Cie ''zatkalo'' no ale nie dziwie sie
---
Edytowany: 2007-07-11 15:11:19
-------------------------------------------
Gory sa jak kobieta

Odpowiedz
Jarek nie wiem z jakiego regionu Polski pochodzisz ale u nas na pomorzu często używa się słów pochodzących z niemieckiego,dlatego już ci tłumaczę tuta to u nas rura lub opakowanie np tuta z cukierkami najprostszym wyjaśnieniem są po prostu tuty na stopy ale sam nie wiem czemu nie przez ó może próba zniemczenia lub zangielszczenia pozdrawiam.
-------------------------------------------
las l;as las

Odpowiedz
Jarek ze stuptami to masz racje nikt nie kapuje ci to.
W międzynarodowej nomenklarurze funkcjonuje jako Geiter, czy Gamaschen Overboot to grubszy kaliber potrzebny w wyższych górach czy wspinie

Odpowiedz
Mataj - jeśli już po angielsku, to ''spikać'' ;-P
IMHO: ktoś mi kiedyś powiedział i przyznaję mu rację, można się uczyć n lat, a można się nauczyć w 3. Al fakt - jeśli ma się styczność z językiem przez taki czas, to coś tam się umie. ;-)
-------------------------------------------
pozdr.

Odpowiedz
No, przecież słowo stuptut jest niczym innym niż spolszczeniem francuskiego ''getra'', czy gaitera;), ot np.:
http://tiny.pl/fbm6
więc takie debilne nie jest tak do końca;)
---
Edytowany: 2007-07-11 15:40:34

Stare NGT było jak stary dobry narkotyk. Nowe - jak syntetyk nowej generacji - daje w czapę jeszcze mocniej  ;)
Odpowiedz
Tia... Moj brat na Slowacji zostal zaczepiony przez pewnego turyste pewnego dnia:
- Excuse me, where is KINOŁ?

Moj brat niewiele myslac odpowiedzial wraz z kolegami:
- You have to go w lewoł!
-------------------------------------------
Quidquid latine dictum sit, altum videtur

Odpowiedz
Co do stop tout -ów to tu się okazuje że to z francuska jest

http://www.npm.pl/artykul.php?art=468
-------------------------------------------
las l;as las

Odpowiedz
Jarek, ja sam obslugujac niekiedy klientow zadaje pytanie 'are you maybe from Poland?'
ciezko nie spytac, gdy ktos niezgrabnie probuje o cos spytac z silnym polskim akcentem. do tego, wierz badz nie, ale gdy posiedzi sie poza Polska czas jakis, to rozpoznaje sie Polakow po twarzach - oczywiscie nie kazdego. no moze niekoniecznie Polakow, ale Slowian. mamy dosc charakterystyczne rysy twarzy i wyrozniamy sie czy to wsrod Hiszpanow czy anglosasow. nie mialem o tym pojecia dopoki nie wyjechalem z PL na dluzej.

.....

Jarek, nie sugeruje, bys niezgrabnie o cos pytal w silnym polskim akcentem.
nie zadaje tez tego pytania tylko tym, ktorzy maja problemy z wyslowieniem sie.
dodaje to, zanim ktos zacznie sie czepiac.

kardi, jesli w domowym zaciszu w malym, rozowym notesiku prowadzisz taki rejestr, to prosze, wpisz mnie - you'll make my day
jesli natomiast z nudow ***y wypisujesz, to sprobuj powstrzymac swierzbiace palce przed kontaktem z klawiatura.
---
Edytowany: 2007-07-11 23:34:51
-------------------------------------------
karol

Odpowiedz
No tak.. qurarol - Teraz juz mozna Cie zapisać do panteonu Wspanialych sprzedawców...

Odpowiedz
OT
Quarol - rozpoznawanie innych nacji to dosc ciekawe zagadnienie, kiedys znajomym pokazywalem po czym poznac Francuzow (koszule), Anglikow (rysy twarzy), Niemcow (ogolny ubior)... Jesli chodzi o Polakow - jak wyjedziesz za granice i widzisz kogos, kto sprawia wrazenie jakby sie ''dusil'' - mozesz do niego podejsc i powiedziec ''Witam rodaka'' :)
---
Edytowany: 2007-07-11 23:51:42
-------------------------------------------
Quidquid latine dictum sit, altum videtur

Odpowiedz
mikol też jestem z Pomorza (Gdańsk) i znaczenie słowa tuta znam, o czym wspomniałem w poście powyżej.
Wyjaśnienia Braav'a wskazują, że faktycznie słowo pochodzi z francuskiego... Niemniej nie zmienia to faktu, że jakoś mi ono nie leży:)

Quarol a może to nie akcent, a fakt, że miałem na koszulce napis '' chcę być księdzem, jak mój tata'' - żart:) tak naprawdę to miałem białe skarpezony do sandałerów, dres ''gnieciuch'' złoty kajdan na szyi i noszę wąsy, o kiełbasie zawinietej w gazetę wyborczą, jak o kole od rowera - nie wspomnę:))
MIłego dnia wszystkim!

Odpowiedz
moze pierwotnie bylo STEP tut

Odpowiedz
Hej, pierwszy raz sie odzywam - witam wszystkich. Dopiero teraz przeczytałam posty nt. obsługi sklepów, które sprowokowały mnie do odpowiedzi. Pracuję w jednym ze sklepów turystycznych sezonowo. Co do klientów przychodzących o 19:55 - są ich dwa rodzaje: 1.) ludzie, którzy chcą coś kupić, a nie mieli czasu lub okazji wpaśc wcześniej - wszystko ok, zawsze się takimi zajmujemy w sklepie, 2.) ludzie, którzy nie wiedzą, co ze sobą zrobić o tej porze i łażą bez celu po sklepie jak po jakimś muzeum i udają, że nie widzą, iż roleta sklepowa jest do połowy spuszczona, a kumpel z daleka przebiera nogami, bo ostatni autobus mu za 5 min. ucieknie, a w domu czeka żona i małe dziecko.

Co do kompetencji sprzedawców:
- ja sama nie jestem w stanie wiedzieć wszystkiego na każdy temat i czasem się gubię, kiedy pytania są bardzo rzeczowe, ale to nie znaczy, że nie mam ochoty pomóc, czy że mi się nie chce;
- niestety nie mamy szczegółowych szkoleń nt. produktów, które mamy sprzedawać, często uczmy się z katalogów, z netu ( np. z ngt), niekiedy możemy powiedziec jedynie to, co zamieszczono na metce, poza tym pamięć ludzka też ma swoje granice,
- czasem klienci zadają tak idiotyczne pytania, że nie sposób być w danym temacie ekspertem ( heh, oto autentyki: '' Czy do tych butów można przypiąć czekany?'' lub '' Macie plecaki 20 - litrowe? ... A 200 - litrowe''''

Ok. To tyle, wyżaliłam się. Pozdrawiam
-------------------------------------------
:P

Odpowiedz
Jestem od 8 lat sprzedawcą w sklepie, zgodzę się z faktem że nie wszystko wiem na temat produktów które sprzedaje np.: ściereczka do mycia szyb firmy X – a dlaczego? Bo takich ściereczek mam na stoisku ok. 27 z różnych firm, a na każdej mimo przeczytania ulotki pisze to samo (doskonale poleruje, nie zostawia smug .... i takie tam) , trudno żebym je wszystkie osobiście sprawdziła – nie starczy wypłaty. Po za tym produkty często są bardzo podobne pod względem jakości.
A teraz cos na temat kulturalnych, a raczej niekulturalnych sprzedawców. Dobra obsługa przyciąga klienta, to pociąga za sobą wymierne korzyści finansowe a to powoduje ze szef jest zadowolony. Widzicie jakiś powód żeby źle obsługiwać klienta, skoro to od niego zależy czy jutro będę miała prace. Jeżeli przychodzi do mnie klient (nawet taki, który nie ma bladego pojęcia co chce kupić) to mogę poświęcić mu czas wytłumaczyć i doradzić. Tylko jest jeden warunek – klienta tak samo jak mnie obowiązuje kultura osobista. Jeżeli klient przychodzi tylko po żeby pokrzyczeć na sprzedawcę – bo mu przecież wolno, to niech nie wymaga że sprzedawca będzie do niego się uśmiechał i rozwinie przed nim czerwony dywan. A takich klientów jest naprawdę nie mało. Przykład – dziś: przychodzi pan i chce kupić zwykłe szklanki, mam dwa rodzaje różnią się tylko firmą i ceną jedne są po 11 zł a inne po 19 zł. Pokazuje klientowi te za 11, za chwile pyta o te drugie i się zaczyna:” że niby co, nie stać mnie na te za 19, a co ja dziadem jestem? Pytałem o szklanki, uważa pani że za biedny jestem na te po 19? Pani mnie upokorzyła, jest pani wredna......” i tak przez 4 minuty. Dlaczego klienta ma przepłacać jeśli może kupić to samo taniej?? Tacy jesteśmy niekulturalni!!! Takich przykładów mam na setki.
Zanim kogoś zmieszacie z błotem to warto pomyśle że po drugiej stronie też jest człowiek.
-------------------------------------------
Kinga

Odpowiedz
Plusik za ostatnie zdanie, ale... nie to forum, Pani Kingo. Dobrej i spokojnej nocy.
-------------------------------------------
:)

Odpowiedz
Niektórych powinno się postawić za ladą w sklepie turystycznym z tą ich super wiedzą, a potem wpuścić paru klientów ''znawców'' i w tedy pogadamy.

Odpowiedz
Informacja dla załogi Grappy, a przede wszystkim sympatycznej pani sprzedawczyni.

Informacje o podklejanych szwach w klapie plecaka Wisport zaczerpnąłem z ich strony internetowej.

Poniżej przedstawiam cytat wzięty z opisu Wisport'a Ventusa i link na strone producenta.
''Podklejone główne szwy w klapie i komorze głównej.''

http://wisport.com.pl/index.php/plecaki/...tem/ventus

Pozdrawiam

Odpowiedz
Informacja dla Łukiego ;-)

Mówiłam o stanie faktycznym - o ile dwa szwy w komorze głównej plecaka są podklejone (te od esafloresa), to te w klapie są niepodklejane, mimo tego, że piszą że są ;-)

Staramy się zawsze podawać stan faktyczny, a nie ''marketingowy'' :P

Inna sprawa, że są to szwy podklejane, a nie klejone o jakich rozmawialiśmy :)
-------------------------------------------
GRAPPA.PL Wyjątkowy Sklep Górski w Krakowie

Odpowiedz


Skocz do: