To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Wspaniali sprzedawcy i dystrybutorzy
juz cos kiedys bylo na temat pojecia ''prawdziwy turysta'' - chyba w watku o OP...

lans jest spox...pozdro szeset ;)
-------------------------------------------
http://www.toya.net.pl/~kazzperr/SPISGAL.htm

Odpowiedz
kardi:
to chyba nie jest tak do końca,
prawdziwy turysta to też normalny człowiek i czasem po prostu chce coś kupić na miarę własnych potrzeb, coś użytecznego/dobrze wykonanego, a nie
wejdzie do sklepu, kupi najtańsze i hajda w podróż;)

Stare NGT było jak stary dobry narkotyk. Nowe - jak syntetyk nowej generacji - daje w czapę jeszcze mocniej  ;)
Odpowiedz
turysta=stonka
prawdziwy turysta=prawdziwa stonka

Odpowiedz
kardi, wiktor

Mysle ze dyskusja nie chodzi o termin ''prawdziwy turysta'' a o jakość uslug i sprzetu w róznego rodzaju sklepach w których zostawia się mniej wiecej tyle samo kasy za dany sprzęt, a dostaje sie sprzet w jednych sklepach podany z sercem na dłoni a w innych jak na taśmie

od grappy przez horyzont i skalniki poprzez hima i campusa aż do intersportów i innych takich

I blizej jestem tego co pisze bravv.
Bo czy tu czy tam zwykle zostawia sie podobną kwotę, a jakość i sprzetu i obsługi jest diametralnie inna - o to chodzi w dyskusji, nie o prawidziwy/nie prawdziwy turysta bo i tak takie rozważania to glupota i bicie piany i robienie na sile jakiegos chorego podzialu.

Odpowiedz
Hehe. Dzisiaj byłem w dużym stricte sportowym sklepie i pytam się o nazwę jakiegoś modelu lafumy za 200zł. Sprzedawczyni zawołała drugą żeby sprawdziła model a sama ciągnie mnie na półke i mówi żeby najlepiej jak but ma takie coś ... i pokazuje mi na tabliczke Gore-Tex. Do tego mówi, że podeszwa syntetyczna i ze najważniejsze że gore nie przepuszcza wiatru :D, czy powietrza :D już nie pamiętam bo ze śmiechu nie słyszałem :DD

Odpowiedz
bardzo ciekawe taktyke odnosnie przymierzania obuwia stosuje go-sport, tzn. buty tworzace pare sa ze soba spiete takim ''metkowym'' plastikiem...

moja Luba ostatnio to doprowadzilo do czerwonosci - zakladasz buta, chcesz stanac a tu drugi juz gdzies obok lata przypiety...nie mowie juz o probie przejscia sie...

generalnie gratuluje pomyslu - podwojna robota - najpierw trzeba spiac kazda pare, a pozniej podczas przymiarek, taki kacper, przyjdzie i urwie to bez pytania (bo nie ma kogo spytac??), no wiec w ramach porzadkowania znow spinamy(??)..ech ta mania antykradziezowa...tylko w jaki to niby ma sposob pomoc (???)
-------------------------------------------
http://www.toya.net.pl/~kazzperr/SPISGAL.htm

Odpowiedz
Że jak ukradniesz to oba buty i go sport nie musi się zastanawiać co zrobić z tą felerną połówką od pary, co im została.

Odpowiedz
cos w tym jest...kiedys podczas inwentaryzacji w jednym z lodzkich go okazalo sie ze wyniesli im rower...
-------------------------------------------
http://www.toya.net.pl/~kazzperr/SPISGAL.htm

Odpowiedz
tak na marginesie - jak ognia omijajcie w lublinie sklep ''skaut'' na świętoduskiej i również ten sam schemat jest w galerii olimp na spóldzielczości. Ludzie tam pracujący kompletnie się nie znają na sprzęcie i nie można od nich otrzymać konstruktywnej odpowiedzi czym dysponują o pomocy w wyborze nie wspomniawszy!!!
Odnośnie reklamacji, mimo iż są oficjalnym przedstawicilem Him'a w lublinie, reklama jest odrzucana. Podobno jakieś wewnętrzne przepisy kategoryzujące sklepy - także sprzęt kupiony gdzieś w polsce, jeśli nie jest him'a, trzeba reklamować w miejscu zakupu!!! Porażka i żenada!!! Jest to spowodowane tym, że oni są w jakiejś sieci Mount ze świętochłowic i him'a tylko gościnnie sprzedają.
Właśnie mnie to spotkało.
W tym mieście pozostaje tylko K2 ze sklepów z górskim sprzętem
-------------------------------------------
ile człowiek musi się namęczyć by zostać świętym

Odpowiedz
lylma...
tak reklama dziwignia handlu...ale to wiaze sie z tym ze towar musi wiecej kosztowac ,bo w cene wkalklowac trzeba koszty reklamy.a teraz wlasciciel sklepu zaplaci za reklame ,to nie ma dobrych pieniedzy zeby zatrudnic kompetentny personel, z wystarczajaca wiedza o sprzecie.za pieniadze ktore placa sprzedawca nie kazdy fanatyk gor pojdzie i bedzie pracowal.prawda jest taka ze, nam pozostaje internet.trzeba czytac opinie uzytkownikow .poza tym nie wiem czy do konca ufalbym czlowiekowi ktory zachwala sprzet bo ma go w sklepie,kupil i musi na nim zarobic...ale to sa prawa rynku.nawet wlasciciel z wielka wiedza czasem da sie wpuscic w kanal i kupi co co zalega polki,nawet po przecenie....
-------------------------------------------
na poczatku byl...i tak juz zostalo

Odpowiedz
i wlasnie tutaj sie z Toba nie zgodze - wystarczy wziasc po uwage ekpie z grappy!!! Nie musze wiecej mowic. Odpowiedni ludzie na swoim miejscu!!! Takich sklepow jest raptem jescze kilka w tym kraju a reszta robi tylko dobre wrazenie wpuszczajac, nieznajacych sie klientow, w kanal!!!
Tak robil larix i jak wyszedl???
Zadowolony klient wroci zawsze, przynajmniej jak tak robie. Omijam szerokim lukiem takie pseudo sklepy i nawet wole pojechac do kraku czy wawy by cos konkretnego kupic.
-------------------------------------------
ile człowiek musi się namęczyć by zostać świętym

Odpowiedz
Ostatnio bylem w ''Travellers Shop'', lub jak kto woli ''Sklepie podroznika''. Jako ze po rozmowie z maniakiem M65kowym - Blatio stwierdzilem, ze warto zakupic sobie Nikwax Cotton-Proof, aby nie meczyc sie na Slowacji, gdy padac zacznie. Jako, ze zawsze uwazalem ten sklep za calkiem niezle zaopatrzony, obsluge za fachowa, a lokalizacje za dogodna - wlasnie tam skierowalem swoje pierwsze kroki.
Na miejscu rozejrzalem sie, jako ze Gombrowiczowskiej pupy zawracac bez potrzeby sprzedawcom nie chce. Ku mojemu zdziwieniu jednak owego srodka nie znalazlem. Podejrzanym mi sie to wydalo, wiec zwrocilem sie do Pani obslugujacej klientow:
- Czy dostane [nikłaks] do bawelny? - zapytalem podchwytliwie uzywajac mej angielszczyzny.
- Co takiego? - uslyszalem odpowiedz, w tym momencie stwierdzilem, ze chyba zle po angielsku mowie.
- Taki impregnat do bawelny firmy - tu juz spolszczylem mozliwie bardzo - [nikwaks] -
Ekspedientka spojrzala na kolezanke, nastepnie na mnie, dalej nie bardzo wiedzac o co chodzi.
- Takie preparaty stoja tam - zrozumialem - tu nie chodzilo o znajomosc angielskiego.

Coz, byc moze moje pytanie bylo zbyt trudne, moze angielski serio mi kuleje, ale wydaje mi sie, ze elementarna znajomosc srodkow do pielegnacji odziezy (chociaz po firmach), moze byc w pracy w sklepie turystycznym przydatna. Nikwax Cotton-Proof nie znalazlem w sklepie Podroznika, znalazlem go dopiero w Alpinusie przy Polach Mokotowskich. Tam moja kiepska 12 letnia znajomosc jezyka angielskiego nie przeszkodzila panu z broda w szybkim odgadnieciu o co temu dziwakowi chodzi i podaniu mi srodka.
-------------------------------------------
Quidquid latine dictum sit, altum videtur

Odpowiedz
wracajac jeszcze do kupowania w go spietych butow...otoz moja Szanowna Rodzicielka stwierdzila iz zakupi sobie buty wlasnie w go i juz...kupila spieta pare po przymierzeniu raz jednego raz drugiego - bylo ok. Jednak w domu okazalo sie ze to w sumie dwa rozne buty...z jednej strony podziwialem spostrzegawczosc, z drugiej gratulowalem pomyslowosci go-sportowi :))
-------------------------------------------
http://www.toya.net.pl/~kazzperr/SPISGAL.htm

Odpowiedz
ciekawa obserwacja, Mataj.
zaskoczyles mnie, bo jeszcze nigdy nie slyszalem, zeby ktos to po polsku wymawial przez 'w'. zawsze bylo lekko z angielska przez l z kreska. a jesli tak sie to wymawia, to w tym przypadku akurat juz bardzo blisko do normalnej wymowy angielskiej (lekko inne 'i').

no troche wstyd, ze pani w sklepie sie gubi, gdy slyszy poprawnie wypowiedziana nazwe produktu.
-------------------------------------------
karol

Odpowiedz
Quarol, mi chodzilo glownie o to, ze sie zgubila bez wzgledu na to czy mowilem oryginalna, angielsko jezyczna wersje wyrazu, czy mozliwie spolszczona (nikwaks ;) ). Po prostu sprawiala wrazanie, jakby w ogole nie wiedziala o czym mowie... :(
-------------------------------------------
Quidquid latine dictum sit, altum videtur

Odpowiedz
Nie dziw się, ja też miałam chwilę zawachania, kiedy mnie zapytano o ''aktlajty''.
Na szczęście po doświadczeniach z ''padżakiem'' i ''łisportem'' domyśliłam się, że chodzi o ACT lite...
-------------------------------------------
GRAPPA.PL Wyjątkowy Sklep Górski w Krakowie

Odpowiedz
Ten sklepik nazywa sie Alpins, jesli mnie pamiec nie myli... ;)
Daj znac, czy ''toto'' do bawelny jest rzeczywiscie warte wydanych pieniedzy ;)
-------------------------------------------
Krzychoo

Odpowiedz
Dobra, dobra to pomyślcie - jak się zgarbią sprzedawcy w zagramanicznych sklepach, jak ich spytacie o the stuptuts:))))

Odpowiedz
jak to jak...odpowiedza czesc i zapytaja sie jak tam w ojczyznie :)))
-------------------------------------------
http://www.toya.net.pl/~kazzperr/SPISGAL.htm

Odpowiedz
Krzycho swoja opinie napisze dopiero za jakis tydzien, albo i pozniej co to by sprawdzic jak dziala, z tych co probowali - Blatio BARDZO polecal. Poza tym wiecej chyba jest napisane w watku o kurtkach M65.

Ruda, Jarek - nie sadze, aby cos z moim angielskim bylo nie tak (12 lat sie ucze), a to sprzedawca w ogole nie wiedzial o co chodzi. Byc moze to na tej zasadzie dziala, ze znakomita czesc tych co nie umieja szprechowac po angielsku zostaje w kraju :P
-------------------------------------------
Quidquid latine dictum sit, altum videtur

Odpowiedz


Skocz do: