To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Wspaniali sprzedawcy i dystrybutorzy
~kardi

soltys - bywa takze , ze dzwonisz jako klient do sklepu- pytasz o dana rzecz, odpowiedz sprzedawcy ,,tak mamy'' jedziesz 25km. prosisz o towar -sprzedawca szuka ,po czym slyszysz juz nie mamy... a na odchodne nie slyszysz nawet przepraszam. Przyjedz Pajacu nie kupisz tego , to moze wezmiesz co inne...

Nie wiem stary, nie spotkałem się z tym... Wiesz, ja ze stolycy... Pod ręką mam z 10 sklepów turystycznych, więc któryś z reguły ma to, o co mi chodzi. Tym niemniej opisana przez Ciebie sytuacja zachęca do rękoczynów.
--------------------------------------------------- ----

~menel

sołtys,z tym spiworem to incydentalna sprawa domniemam,przy odrobinie chęci dialogu z klientem zapewniam Cie ze sprawa jest do odkręcenia...a zlałeś drania i patrzyłes czy cierpi??

Nie tak incydentalna. Podobne numery robili też i inni dostawcy, nadspodziewanie często. Podobnie jak temu panu każdy z nas musiał się tłumaczyć raz lub dwa na kwartał. Oczywiście pomijam wypadki, kiedy to my daliśmy d...

Nie cierpiał. Przychodził i wychodził o odpowiedniej godzinie.

Sołtys

Odpowiedz
sołtys - to popytaj czy w ktoryms z tych 10 sklepow maja worki kompresyjne do spiworow? i mimo ze w katowicach tez tyle sklepow bym znalazl to akurat, zaden nie miał. A mnie nie chodzi o szukanie , tylko o zachowanie WSPANIAŁYCH SPRZEDAWCÓW :D
-------------------------------------------
altadar@wp.pl gg1901025

Odpowiedz
Ogólnie większość klientów to d..... Podchodzą do sprzedawców jakby ten był ich służącym lub niewolnikiem. Uważam że Sołtys w wielu kwestiach ma rację.
-------------------------------------------
w

Odpowiedz
wiesiek- sprzedawcy niewolnicy, klienci d... - przypomina mi to numer z kabaretu, kiedy to gosc pyta kolegi co kupic zonie na urodziny? tamten odpowiada- moze ksiazke? No co TY! ja jej ksiazke , ona mi ksiazke !i nakrecimy spirale nienawisci....
-------------------------------------------
altadar@wp.pl gg1901025

Odpowiedz
Wchodzisz do sklepu i wymieniacie ze sprzedawcą spojrzenia pelne nienawiści.( tytuł tego filmu : W samą siedemnastą )

Odpowiedz
to prawie jak pojedynek w samo południe ;-)
Oczywiście rozumiem sprzedawców, którzy chcą już iść do domów. Ale czasem też i klient, nie może po prostu przyjść wcześniej.

Odpowiedz
heh..rozkreca sie watek - klient nie moze przyjsc wczesniej... teraz pomysl jak dziala to w druga strone - pracujac od 11-19 musze miec czas zrobic zakupy dla siebie, pozalatwiac takie i owakie sprawy w urzedach itp. duperele. argument, ze ktos nie ma czasu kompletnie nie trafia w moje przekonanie. tym baridzje, ze sa to artykulu co najmniej drugiej, jesli nie dalszej potrzeby. mam wrazenie, ze taki sobie wyksztalcilismy nawyk traktowania zakupow jakos przyjemnego spedzania czasu. mam wrazenie, ze bierze sie to z nieumiejetnosci zagospodarowania swojego czasu, braku zainteresowan itp itd. trucie dupy. 90% klientowt ''po godzinach'' to osoby, ktore szwedaja sie bez sensu, i cos sobie kupia jak im sie spodoba. nigdy albo przynajmniej bardzo rzadko sa to osoby, ktore konkretnie wiedza czego chca - a nawet jesli sa to takie osoby - zalatwiaja swoja sprawe relatywnie szybko.
i kolejna rzecz - zakupy w niedziele. nie wkraczajac w kwestie religijne ;) kraj taki jak niemcy potrafil wcielic w zycie zakaz handlu w niedziele napedzajac tym samym ludzi do tego, aby spedzali czas w inny sposob, powiedzmy, ze prorodzinny.
tymczasem pielgrzymki rodzinne od sklepu do sklepu sa standardem w polsce. i tutaj takze nie trafia do mnie argument braku czasu w tygodniu. kwestia innej organizacji wlasnego zycia. akurat niedziele razi mnie w dwoch kontekstach - jakos sprzedawce, ktory w ten dzien akurat musi spedzac czas w sklepie, po drugie jako czlowieka, ktory ten czas wolalby spozytkowac z kims bliskim lub np. realizujac swoje pasje itp. duperele..

Odpowiedz
hmm,nie kazdy ma taką prace ze od 11 do 19 dłubie w nosie i nie daj boze jak przyjdzie jakis klient i przeszkodzi w dłubaniu.....w nosie..
-------------------------------------------
z menelskim pozdrowieniem

Odpowiedz
''Ale czasem też i klient, nie może po prostu przyjść wcześniej.''

No może i nie może, ale co to kogo obchodzi? Jak sklep jest 8 czy 10 godzin otwarty to zwykłym BRAKIEM SZACUNKU jest przyłazić minutę przed zamknięciem tylko po to żeby przez pół godziny szwędać się i zajmować prywatny czas innych ludzi a na koniec fuknąć i obrazić się że sprzedawcy wykazują zniecierpliwienie. Rozumiem Salvadora bo również swój czas szanuję i wierzę że o 18 / 19 można być głodnym i zmęczonym i chcieć iść do domu!
Jak ktoś nie ma czasu to albo niech sobie weźmie urlop albo robi zakupy w internecie! No ale często du... wołowe mają największe wymagania i pretensje do całego świata.

Odpowiedz
Żeby to zrozumieć to trzeba albo pracować w sklepie albo mieć trochę kultury a najlepiej obie te rzeczy na raz

Odpowiedz
menel.. w takich sytuacjach zastanawiam sie czy gdybym do takiego ''klienta po godzinach'' przyszedl, dajmy na to, do jego urzedu.. i przeszedlbym minute przed zamknieciem.. jak zostalbym obsluzony i czy aby nie zostalbym przepedzony bo znajac praktyke urzedow tak wlasnie by bylo. co innego wszystkie te wspolczesne firmy nastawione na zysk! zysk! zysk! ale tam nie ide przed zamknieciem z szacunku dla pracownikow... a juz praca sprzedawcy utwierdzila mnie w przekonaniu, ze tak nalezy robic i szacunek nalezy sie wszystkim, niezaleznie od wykonywanej pracy.

Odpowiedz
i dla tego ja olewam tych naburmuszonych sprzedawców, co jak przychodzę o 18:59 to mają do mnie pretensję i kupuję w necie - tam nie wiem w jakich godzinach pracują w realu pracownicy sklepu i nie mogę zaprezentować buractwa włażąc minutę przed końcem!
-------------------------------------------
... nemo me impune lacessit ...

Odpowiedz
rumcajs i inni, dla ktorych sprzedawca to ''naburmuszone samo zlo'' - zapraszam na okres probny do dowolnego sklepu...
mam wrazenie, ze od wszystkich tych nedznych roboli, sprzedawcow, ochroniarzy mozna tylko wymagac, oczekiwac spelniania obowiazkow a nie pamieta sie o, ze tak sie glupio wyraze, prawach...

Odpowiedz
pewnie, do roboty nędzne robole!
jak przychdzę JA, panisko z kasą to kłaniać mi się w pas!!!
i czerwony, atłasowy dywan pod nogi mi rozwinąć, i bucik na stópkę założyć, sam się nie będę schylać...

salvadorze drogi wyczuj pls nieustająco ironiczny ton moich wypowiedzi... powyżej również...
-------------------------------------------
... nemo me impune lacessit ...

Odpowiedz
rumcajsie, wyczulem doprawdy.. tylko chyba ciut nerwy puscily... nasty dzien z rzedu (z rzedu, nie pomylilem sie.. bez dnia wolnego) w pracy i na koniec swistak ogladajacy raki do 19:20

Odpowiedz
salvador,a kupił chociaż?

-------------------------------------------
z menelskim pozdrowieniem

Odpowiedz
nie


Odpowiedz
to wiem jak masz - nie tylko sprzedawcy miewają nasty dzień przacy bez przerwy...

kiedyś wracałem z roboty ze śląska, wpadłem po drodze do CH na wjeździe od południa do Częstochowy
coś tam pilnego kupiłem, a było już przed 21, kiedy zamykano sklepy
wychodziłem, już 21, po drodze w sklepie ZIBI dojrzałem zegarek, któregos szukałem od dłuższego czasu na prezent świąteczny i w dodatku po świetnej cenie, jakaś przecena
z jednej strony było mi piekielnie głupio bo już bardzo późno, rolety zasunięte, tylko wejściowa otwarta i jakiś chłopaczyna zwijajacy kasę, z drugiej strony cholernie mi zależało
i wlazłem tam, poprosiłem sprzedawcę, przeprosiłem za porę i tak z 15 razy - oczywiście kupiłem zegarek, a nawet 2, w trakcie zakupów było mi cholernie głupio, zapłaciłem kartą coby nie musiał liczyć gotówy w kasie, etc.
potem już byłem pochłonięty euforią z udanego zakupu, ale współczuję chłopakowi, że musiał dłużej siedzieć, wielkie dzięki dla niego

salvador, nie wszystcy klienci to nadęte ćwoki...

-------------------------------------------
... nemo me impune lacessit ...

Odpowiedz
rumcajs, ja to doskonale rozumiem. a ze akurat tylko te zle przyklady chwilowo przychodza mi do glowy... tak jak juz pisalem wczesniej - bywaja klienci z ktorymi ''wspolpraca'' to czysta przyjemnosc i dwugodzinna pomoc w wyborze butow mija tak predko ze az zal... ale bywaja tacy, ktorzy w 5 minut potrafia zepsuc caly dzien. a i potrafie zrozumiec kienta, ktory przychodzi ''po godzinach''.. nie oczekuje od niego kajania sie, lamania w pol z przeprosinami.. wystarczy jakis ludzki gest w stylu powiedzenia ''przepraszam'', ale najwyrazniej to slowo boli.

Odpowiedz
salvador -,, wystarczy jakis ludzki gest w stylu powiedzenia ''przepraszam'', ale najwyrazniej to slowo boli.'' racja.. tylko to działa w dwie strony!
-------------------------------------------
altadar@wp.pl gg1901025

Odpowiedz


Skocz do: