NGT
Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe - Wersja do druku

+- NGT (https://ngt.pl)
+-- Dział: NGT (https://ngt.pl/forum-1.html)
+--- Dział: luźNe GaTki (https://ngt.pl/forum-6.html)
+--- Wątek: Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe (/thread-900.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51


RE:Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe - Pim - 06-01-2019

Jesteśmy narodem nizinnym. Rdzeni mieszkańcy gór to szeroko pojęta Kotlina Podhalańska z wszelkimi jej wadami. Reszta mieszkańców? Potomkowie tych których koniec wojny rzucił z np. Wołyna w Karkonosze.
Jeżeli na nizinie śmieci wyrzucam do lasu ''bo to Pański las'' (czytaj nie mój, a jak nie mój to niczyi), to obyczaj ten przenosi siE w góry. Czemu się więc dziwimy? Zabawa z remizy przenosi się do schronisk.
Kiedyś barierą były finanse i wiedza, że coś takiego jak góry są. Obecnie społeczeństwo zamożnieje (mimo, że formalnie kraj jest w ruinie). Samochód jest dobrem dostępnym, i odpoczynek dalej niż nad najbliższym stawem jest czymś prawie oczywistym. Więc szanowni Państwo będzie jeszcze gorzej i jeszcze gęściej.
---
Edytowany: 2019-01-06 10:06:16
-------------------------------------------
Pim




RE:Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe - Butchy - 06-01-2019

@Pim, z postów które piszesz zieje. Odnoszę wrażenie (nie tylko z Twojego ostatniego postu), że bogacenie się społeczeństwa jest złe. Nie kumam rownież tej ruiny którą powtarzasz co chwilę. Jeżeli ma to być jakiekolwiek odniesienie do polityki to nie chcemy tego tu na forum.

Tak, będzie gęściej bo jest coraz więcej ludzi na świecie. Trzeba z tym żyć. Były już w historii próby różnych sztucznych ograniczeń, chyba nie inspirujesz się nimi.




RE:Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe - Pim - 06-01-2019

A czy możesz mi z łaski swoje pokazać gdzie zieje?

Moim skromnym zdaniem zieje to na stronie 45 tego wątku. Mamy rozmaite określenia odnoszące się do stanu umysłu, inteligencji, pochodzenia od homo sapiens lub parzystokopytnych itp...

Nigdzie nie napisałem, że mam coś przeciwko bogaceniu się społeczeństwa. Moim zdaniem jest to stały proces od lat z górą trzydziestu. Efektem tegoż procesu jest to, że przybywa użytkowników gór, czy nam się to podoba czy nie. Jest to zjawisko które należy ''przytulić i pokochać''. To, że nasz kraj ma proporcje ''gór do niziny'' takie jakie ma powoduje, że będziemy mieli ''stany klęski'' w Szczyrku, dzisięciogodzinne korki na Zakopiance itp.. oraz coraz więcej ludzi w schroniskach, coraz więcej śmieci wzdłuż szlaków. Ponieważ poziom kultury nazwijmy to osobistej naszych ''użytkowników'' gór jest inny od użytkowników np. Alp, czy nawet gór na Słowacji, którzy są użytkownikami z dziada - pradziada z całym tego kontekstem kulturowym.

Moje stanowisko jest takie, że w naszym kraju wzrost zamożności nie idzie w parze z rosnącym poziomem kultury. I to jest moja teza i diagnoza.Tym możesz się osobiście poczuć urażony i udowodnić mi na podstawie badań statystycznych, że przeciętny użytkownik gór przynajmniej dwa razy w roku jest w kinie, raz w operze i czyta średnio 5 książek rocznie (średnia krajowa około 1/2). Wtedy wszystko odszczekam.

Czy obraża Cię sformułowanie, że po za Podhalem nie mamy rdzennych mieszkańców Gór?
Jak mnie nauczono w szkole ludność prawosławna zamieszkiwała Łuk Karpat do przełęczy Rozdziele i Szlachtowej (ostatnia cerkiew). Ta ludność w ramach Akcji Wisła w większości ''odnalazła się'' w części np. na Mazurach. W to miejsce przyszli osadnicy z nizin z zupełnie innymi korzeniami kulturowymi. Tu ich rzuciła wojenna i powojenna zawierucha.
Jeżeli dobrze pamiętam, to w Beskidzie Śląskim, Żywieckim przede wszystkim mówiło się po niemiecku. Beskidenverein miało schronisko pod Babią Górą, a ''polskim'' schroniskiem były Markowe Szczawiny (Wspomnienia Władysława Midowicza).
W Sudetach po niemiecku mówiło się w 100% po stronie północnej i w wymieszanych proporcjach od powstania Republiki Czechosłowackiej po stronie południowej (Oczywiście możesz udowodnić, że zabudowa Cieplic jest w 100% Piastowska).

No więc gdzie tu jad?
---
Edytowany: 2019-01-06 12:13:39
---
Edytowany: 2019-01-06 12:14:31
---
Edytowany: 2019-01-06 12:16:04
-------------------------------------------
Pim




RE:Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe - Butchy - 06-01-2019

Pim, myslę, że wiesz o co mi chodziło. Nie ma powodu żebym czuł się urażony. Nie twierdze, że zamożność i kultura są ze sobą związane.

Poza tym nie obchodzi mnie ile książek czyta użytkownik gór czy jest kulturalny czy nie. Wystarczy, że respektuje naturę i nie ogranicza mojej wolności (co wiąże się z respektowaniem natury). Jestem prawie pewny, że kierowcy z Ferrari i Porsche którzy zrobili czołówkę na Słowacji czytali książki i chodzili do teatru.

Jeszcze tak na marginesie, korki w Szczyrku były już ponad 20 lat temu.




RE:Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe - Zbynek Ltd. - 06-01-2019

Nie żeby coś, ale Szczyrk nie leży przy zakopiance. Od zawsze.




RE:Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe - Butchy - 06-01-2019

Pim pisał o Szczyrku wiec tak na marginesie wspomniałem. Rozumię, że to miała być złośliwość

Największy korek w jakim stałem w życiu był w Austrii (wiem, tam nie ma Zakopianki) ciągnął się od Innsbrucka po Wiedeń.




RE:Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe - Pim - 06-01-2019

Absolutnie żadna złośliwość - raczej podchwycenie ''poetyki mediów'' opisujących ostatni atak zimy z dnia wczorajszego.
-------------------------------------------
Pim




RE:Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe - Butchy - 06-01-2019

Złośliwość to była Zbynka, ale niezbyt wyszukana.

@Pim, ja się zgadzam z większością Twoich tez. Sam nie lubię tłumu dla tego nauczyłem sie jak go omijać i to ciagle jeszcze się da chociaż coraz trudniej jest.




RE:Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe - boguś b - 06-01-2019

To teraz rozmyślam jak pochodzę z Tarnowskich Gór to jestem rdzennym mieszkańcem czy nie ;).
Koniec proponuję .




RE:Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe - Farfura - 07-01-2019

Farfura podobno dochodził do siebie po imprezie, ale to i tak ściema, wiadomo przecież powszechnie, że ta postać nie istnieje i jest wymysłem adminów...

Gumi, wybacz, ale nie jestem godzien, aby ''napoczęty'' temat gładko i zręcznie spuentować, czy podsumować.
Po pierwsze chyba nie tędy droga, a po drugie mam wrażenie, że temat sam się wyczerpał.
Przedstawione powyżej opinie były ciekawe i dały asumpt chociażby do wymiany zdań i przemyśleń podczas wczorajszej kolacji z rodzinką, a to bardzo lubię.
Osobiście cenię to, że tu, na forum, możemy się spierać, ale robimy to stosunkowo racjonalnie i z klasą - moja racja nie nie musi być ''mojsza''. Jest ok.

Gwoli ścisłości - Hermanos, opisaną sytuację usiłujesz sprowadzić do być może typowego, przewidywalnego zachowania większości naszych rodaków -''na pewno chcieli się wbić na imprezę''. Otóż nie, tak właśnie nie było, być może dziwne, ale to nie ci ludzi i nie ten scenariusz.
Plan, a potem jego realizacja, był prosty: najpierw kolacja u znajomych, potem godzinka jazdy samochodem, szlakiem do schroniska, powitanie Nowego Roku, zejście, powrót do domu. Bez noclegu, bez ociągania się.
Powtarzam - każdy z nich to doświadczony turysta, a nade wszystko racjonalny człowiek, ''spoko babka/koleś''.
Nie chodziło także o pieniądze - bycie doświadczonym chirurgiem naczyniowym, czy prezesem kliniki medycznej daje pewną niezależność finansową, tak więc o próbie zaoszczędzenia kilkuset złotych także mowy być nie może.
Po prostu chodziło jeden szybki wypad - wejść/zejść w sylwestrową noc, nic ponadto.

Dla właściwej oceny opisanej wcześniej sytuacji, o czym wcześniej nie wspomniałem, jeden drobny fakt ma, moim zdaniem, doniosłe i rozstrzygające znaczenie - otóż na drzwiach wejściowych schroniska była przypięta karteczka:
''Schronisko czynne do 17:00''.
Koniec, kropka.

Nie chcę już rozwijać tematu, nie ma to sensu.
Dla nie sprawa jest prosta i oczywista. Formalnie rzecz ujmując osoby prowadzące schronisko złamały postanowienie regulaminu PTTK, nie ma bowiem w nim mowy, że opisane przeze mnie okoliczności wyłączają jego stosowanie w tym, czy innym zakresie.
Potwierdzenie zasadności powyższej opinii znalazłem wprost w PTTK.
Jeśli zdarzy się, że do zarządu PTTK wpływa skarga lub wniosek w podobnej sytuacji, PTTK stara się nie zostawiać tego i jakoś* reagować (*jakoś - mail lub rozmowa telefoniczna z prośbą, by podobna sytuacja się nie powtórzyła).

Może mój osąd byłby nieco łagodniejszy (ale tylko odrobinkę), gdyby schronisko w należytym wyprzedzeniem oficjalnie poinformowało na swojej stronie lub FB o zamknięciu budynku. No tylko że wtedy strzeliłoby sobie w stopę.
Tyle ode mnie.

Rację mają Ci, którzy piszą, że marazm zaczyna się od nieprzestrzegania drobnych zakazów, czy nakazów (ale jednocześnie nie odnoszę powyższego do sprawy wędrówek z psami po górach - w istniejących okolicznościach ''zadeptania i przeludnienia'' gór to imho dość osobliwy zakaz).


Korci mnie jeszcze trochę o wywołanie do tablicy PRSa, Doczu, piotra r, Leśnej, czy rytmara... ;)
Jak to jest w innych państwach?




RE:Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe - beskidbike - 07-01-2019

Niestety jest taka, ze góry i ogólnie pojęta aktywność stały się ''modne''. Od mniej więcej 15 lat lawinowo przybywa turystów i ''sportowców'' różnej maści.
Niekórzy ''kumają czaczę'', niestety spora grupa to buraki, którym się wydaje, że mają kasę i są królami życia, a zachowanie w górach nie powinno się niczym różnić od tego na wiejskiej czy warszawskiej dyskotece, na których bywają regularnie ;)
Na jednej z popularnych grup na FB czytałem niemal błagalny post, proszący o wskazanie miejsca (wiaty,chatki), gdzie można się ''odciąć'' od świąt i całego zamieszania z tym związanego.
Zadziwiły mnie odpowiedzi, że właściwie nigdzie, szczególnie w tym okresie, bo są tysiące ludzi, którzy by tak chcieli pobyć w ciszy i samotności.
Takie czasy, kasa, praca, wieczny pośpiech, to też większe potrzeby odpoczynku, wyluzowania itp. A że ludzie jak widać odstresowują się na różne sposoby, to potem mamy takie dziwne akcje jak Szyndzielnia, Morskie Oko i wiele innych...
---
Edytowany: 2019-01-07 12:23:59




RE:Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe - Butchy - 07-01-2019

Mnie tez ciekawi jak to jest w innych krajach. Sam mam niewielkie doświadczenie w Alpach. Tam obowiązuje rezerwacja, jest to element etykiety. O imprezach zamkniętych nie słyszałem. Oczywiście schronisko może być przepełnione i zdążyć sie sytuacja awaryjna, jednak zaplanowane „wbijamy w ciemno” jest niepraktykowane i raczej nie widziane dobrze.
---
Edytowany: 2019-01-07 12:39:07




RE:Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe - skrzyplocz - 07-01-2019

Butchy, a w jakim kraju w Alpach spotkałeś się z tym, ze obowiązuje rezerwacja? Nigdy nic w Alpach nie rezerwowałam (Słowenia, Austria, Niemcy, Włochy) i tylko raz mnie nie przenocowali, ale to było schronisko na skraju miejscowości, wiec było to do przyjęcia. Jak nie było wolnych miejsc, to była ''gleba'', czyli łóżka ze stołów w jadalni, jedyna niedogodność, ze trzeba było czekać do 22 aż zamkną bufet. Fakt, że nocowałam tak kilka lat temu, może coś się zmieniło?




RE:Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe - Hermanos - 07-01-2019

Mityczny Farfuro ;-) Wysoka Izbo, ad vocem :

Przyznam, że zawsze trudno mi zaakceptować fakt, jak ktoś przekręca moje słowa, a potem mnie na tej podstawie gani.

Zestawiam wprowadzony przez Ciebie na wstępie obraz ''szczynami śmierdzącej całej okolicy schroniska'' z dwiema nobliwymi postaciami doświadczonego chirurga naczyniowego oraz prezesa kliniki medycznej pokornie kołaczącymi w jego zawarte na głucho drzwi. Czy to oni oznaczyli cały teren ? Oczywiście, że nie.
Problem - i o tym już wcześniej pisałem - stanowiła liczba ludzi, którzy ''chcieli tylko...''
Nie wydawałem żadnych ostatecznych werdyktów, co jasno i wprost na wstępie napisałem, po prostu zwróciłem uwagę na fakt, że sytuacja w moim odczuciu nie była czarno-biała.

Państwo też dba o prawa lokatorów na koszt właścicieli mieszkań. Czasami te często słuszne prawa są nadużywane przez lokatorów, czasami przez właścicieli. I nie da się temu zapobiec, bo prawo z samej swej natury jest martwe.

To jak z akcją #MeToo, jak najbardziej uzasadnioną w wielu przypadkach i drastycznie nadużywaną w innych, po której żaden męski przełożony przy zdrowych zmysłach nie chce mieć w odległości mniejszej niż 10m żadnej współpracownicy, by nie mogła go wykończyć jednym pomówieniem.

To co chciałem powiedzieć to tylko to, że nie można tak skrajnie podchodzić do tej sytuacji, albo domagając się od dzierżawców schronisk całkowitej rezygnacji z celów biznesowych albo z drugiej przyznając im pełne prawo do samodzierżawia. Każdy gdzie indziej ustawi linię demarkacyjną.

Osobiście jestem przeciwnikiem miotania kamieniami w innych celem wykazania własnej wyższości i - a jakże - humanitaryzmu. Za często domagamy się od innych tego, czego sami byśmy nie zaoferowali.
Nawet jeżeli nie otrzymujemy czegoś co byśmy chcieli, co uważamy że nam się należy i jesteśmy wkurzeni, to trochę więcej zrozumienia. A nawet rzucajmy te kamienie, ale ze świadomością, że to nie żadna obiektywna racja, tylko po prostu nasz punkt widzenia.




RE:Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe - Butchy - 07-01-2019

Francja i Szwajcaria.




RE:Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe - skrzyplocz - 07-01-2019

Butchy - ale to były schroniska na szlakach trekkingowych, czy pod jakimiś bardziej obleganymi szczytami (np. Gouter). Tak na zaś pytam, żeby w razie czego nie pocałować kiedyś klamki :-)




RE:Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe - Butchy - 07-01-2019

Klamki nie pocałujesz bo są gotowi na awaryjne sytuacje o które przecież w górach nietrudno. Przyjęło się powszechnie, ze robi się rezerwacje - taka kultura, buty ściąga w przedsionku itd. To były schroniska wysokogórskie ale nie Gouter, tam to już zupełnie sa inne prawa. Tam to gleba bez rezerwacji kosztuje dwa razy drożej niż normalny nocleg. Słyszałem historie Polaków którzy planowali nocleg w Vallocie bo za darmo.




RE:Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe - turysta - 07-01-2019

Przeczytałem trochę wpisów i oczom nie wierzę. Trochę spokoju szanowne koleżanki i koledzy. Agresją nic nie wskoramy.
@resmedia Skąd w Tobie tyle nienawiści w stosunku do psów? Te psy to muszą być wyjątkowe dranie. Palą papierosy, wyrzucają puste butelki, puszki, opakowania foliowe, pety i co tam jeszcze. Polska jest jednym z nielicznych krajów gdzie jest absurdalny zakaz wstępu do parków narodowych z psami. Aczkolwiek nie do wszystkich, bo do Karkonoskiego PN i PN Gór Stołowych można. A jednocześnie jaśnie rządzący wyrzynaja Puszczę Bialowieska i blokują powstanie nowych parków narodowych. Gdzie tu konsekwencja?
Jako legalista bardzo ubolewam nad takimi zakazami ale je respektuje.
PS W zeszłym roku byłem dwukrotnie na Babiej Górze z psem, i przeszedłem grzbietem na Małą Babią. Legalnie ;-)
---
Edytowany: 2019-01-07 20:11:09
---
Edytowany: 2019-01-07 20:11:42




RE:Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe - gavagai - 07-01-2019

Myślę, że nocowałem w kilkunastu schroniskach i biwakach alpejskich, jeśli nie w kilkudziesięciu (głównie w Słowenii, następnie w kilku krajach Austrii (w tym dwóch prywatnych) i we Włoszech (prywatnych i klubowych), i w dwóch szwajcarskich w Gryzonii (jednym klubowym, jednym prywatnym), w jednym hiszpańskim). Na przestrzeni ponad dwóch dekad, od kiedy tam regularnie jeżdżę, bardzo rzadko zdarzały się sytuacje, w których schronisko było zatłoczone, albo odbywała się w nim jakaś impreza. Ale takie sytuacje miały miejsce. Nigdy jednak nie odmówiono mi noclegu, choć z drugiej strony wiem, że czasami takie sytuacje się zdarzały (choćby moim dalekim znajomym odmówiono w okolicy 15 sierpnia noclegu w jednym schronisku pod Triglavem: byli na szczęście wcześnie, więc bez trudu przeszli do pobliskiego, większego). Ale byłem też świadkiem, jak w niepogodę, i w weekend sierpniowy, schronisko na 1600 m przewyższenia od najbliższej formy cywilizacji, zaczęło ''pękać w szwach'' a ludzie nocowali wszędzie, gdzie można było się wcisnąć - w taką pogodę po prostu nikt by się nie dał ''wypędzić'' na dół.:)

W niektórych zdarzało mi się widzieć jakieś irytuje odstępstwa od regulaminu narzucanego przez kluby (jak choćby opłata za spożywanie własnego prowiantu wewnątrz schroniska, albo ceny niezgodne z ustalonym przez klub cennikiem).

Z drugiej strony zdarzało mi się, i to częściej, być świadkiem i adresatem łamania regulaminu schroniska ''w drugą stronę'', czyli na moją korzyść (jak choćby niepobieranie opłaty albo tylko częściową za nocleg lub jadło, ale i inne, może drobniejsze, jak wcześniejsza możliwość wejścia do pokoju, albo dłuższego w nim zostania, albo użycia wody do drobnej przepierki (w niektórych, ze względu na deficyt wody, wodę można używać tylko do celów sanitarnych), albo możliwości noclegu w pomieszczeniu gospodarczym — dość dużo mi takich drobnych wykroczeń, na moją korzyść, przychodzi do głowy). Lubię to, i dlatego tam wracam, a w niektórych czuję się, jak stały i oczekiwany gość. Choć wiem, że jestem tam mile widziany, to bym się zastanawiał, czy o północy — a tym bardziej po jej wybiciu — kłopotać kogoś swoim wejściem tylko na herbatę i siku, w Sylwestra czy nie. Wbijałbym śmiało, gdybym potrzebował jakiejś pomocy, noclegu, ale w takich okolicznościach, impreza w środku czy nie, jakoś bym raczej starał się tak nie robić, a na pewno nie próbowałbym się nikomu przesadnie narzucać czy podnosić rwetes, gdyby mnie nie wpuszczono.

Schroniska górskie są dla mnie obsługową wersją samoobsługowych biwaków ;) Owszem, to nie hotele. Myślę, że w hotelach, w pewnym sensie, wolno mi więcej. Tj. więcej mogę od obsługi hotelu wymagać. Od schroniska, zgodnie ze źródłosłowem, oczekuję głównie schronienia w potrzebie. Schronienia bardziej w razie konieczności niż na moje dowolne życzenie. Tak samo w odniesieniu do biwaków: jak idę spać w nich tylko dla frajdy, nie przed wspinem, albo w potrzebie, bo noc lub burza mnie złapała, to czuję się trochę nieswojo, bo jeszcze komuś potrzebującemu zajmę w nim niepotrzebnie miejsce: czuję się, jakbym nadużywał funkcji tego miejsca.
Nie wyobrażam sobie, że w razie jakiejś niepogody, wyczerpania organizmu lub w podobnych okolicznościach, jakiekolwiek schronisko odmawia człowiekowi pomocy, albo żeby w biwaku nie znalazło się dla niego miejsce. Tu, w opisywanym wypadku, sytuacja wygląda z opisu jednak na inną i choć może była to niefajna przygoda (no bo kto chciałby zaplanować sobie Sylwestrową noc, planując postój w ciepłym schronisku na herbacie, a następnie pocałować klamkę?!), to jednak nie wydaje mi się, aby warto było o tym tyle pisać, doszukując się w dodatku w sytuacji takich, albo innych przejawów jakichś ogólnych trendów kulturowych, społecznych a może i politycznych. Nie wnikam, czy regulamin PTTK został czy nie złamany: może i najemca schroniska niepotrzebnie obcesowo potraktował ludzi chcących wysikać się w schronisku i napić herbaty, ale trudno dostrzec mi w tym symptomy czegoś znacznie gorszego niż ewentualne złamanie regulaminu organizacji turystycznej i brak pewnej dozy życzliwości dla fizjologicznych i ''herbacianych'';) potrzeb człowieka.
---
Edytowany: 2019-01-07 21:32:28




RE:Idealne schronisko & rozmowy schroniskowe - piotr.r - 07-01-2019

Byłem w schroniskach francuskich, włoskich, szwajcarskich. W Alpach, Pirenejach, Masywie Centralnym (Francja) nigdy nie odmówiono mi noclegu. W jednym byłem sam w innym była impreza. Nocowałem na łące pewnej kobiety. Ludzie zawsze uśmiechnięci, chętni do pomocy, do pogadania.
Ostatnio, idąc w grupie bierzemy namioty. Nie ma problemu aby rozbić się koło schroniska z opłatą czy bez, nie zależnie czy to jest park narodowy czy nie. Nie miałem nigdy takiego przypadku by roztawić namiot na jakimś odludziu, ale zakładam, że jeżeli nawet by mnie ktoś skontrolował w takim miejscu to biorąc pod uwagę okoliczności nie miałbym jakiś dużych problemów.
Jednym razem, jak już nie było miejsca w pokojach to zostaliśmy ulokowani w pokoju dla przewodników, za pół ceny.
Nie demonizujmy pewnych okoliczności, nie wiemy co tak naprawdę kieruje ludźmi. Czasami pod presją mogą ''chlapnąć'' jakąś głupotę. Ja mam miłe wspomnienia z polskich schronisk, choć znam ich nie wiele.
W dużej mierze wiele zależy od tego, jak my sami podchodzimy do ludzi. Pokorą, uśmiechem i empatią wiele zdziałamy. W górach nie ma dr. medycyny, malarzy pokojowych czy kierowców są tylko ludzie i ich emocje.
We Francji normalnie jest zakaz wstępu do parków z psami, zakaz roztawiania namiotów, czy palenia ognisk. Jednak widziałem ludzi z psami na smyczy. Jak dla mnie to nie stanowi problemu. Problemem są ci co niszczą, śmiecą, atakują zwierzęta.

Jeżeli chodzi o ślady zapachowe to ludzie zostawiają ich więcej niż psy, czy to nie stresuje zwierząt? Owiele bardziej niż zapach psa. Jeżeli dzikie zwierzę nie miało złych skojarzeń z zapachem psa, to raczej nie będzie w dużym stresie kiedy poczuje owego psa. Nie przesadzajmy.