NGT
[Recenzja] Lowa Tibet Pro GTX - Wersja do druku

+- NGT (https://ngt.pl)
+-- Dział: NGT (https://ngt.pl/forum-1.html)
+--- Dział: Recenzje (https://ngt.pl/forum-3.html)
+---- Dział: OBUWIE (https://ngt.pl/forum-12.html)
+----- Dział: Buty trekkingowe wysokie (https://ngt.pl/forum-46.html)
+----- Wątek: [Recenzja] Lowa Tibet Pro GTX (/thread-8199.html)

Strony: 1 2 3


[Recenzja] Lowa Tibet Pro GTX - zając - 12-03-2013

OPIS PRODUKTU:

Dane podstawowe:

- materiał wierzchni: nubuk
- membrana gore-tex
- gumowy otok
- podeszwa Vibram ‘Masai’
- C4 Tongue
- Lowa Flex Fit
- Lowa X-Lacing
- waga: 1400g

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
12-03-2013, 15:28

Geneza zakupu
Życie bywa przekorne o czym przekonałam się m.in. kupując opisywane obuwie. A.d. 2009 udałam się do sklepu w celu przymierzenia i nabycia upatrzonych wcześniej damskich Meindli Borneo. Buty te upatrzyłam sobie w teorii siedząc przed komputerem już chyba rok wcześniej, teraz wreszcie miałam zrealizować plan. Wszystko przebiegało wg przewidzianego z góry scenariusza tj. but był na półce w odpowiednim rozmiarze, pasował i uśmiechał się do mnie zachęcająco. Postanowiłam jednak nie dokonywać wyboru zbyt pochopnie i zapytałam miłą panią w sklepie czy mają jakiś równorzędny bucik innego producenta do porównania. Niestety cała reszta butów była membranowa, a ja mając na uwadze moje bardzo dawne pozytywne doświadczenia z czystą skórą nie chciałam żadnych goreteksów, ale cóż mi szkodziło przymierzyć i sprawdzić inne kopyto.
I tu powstał problem. Z półki zdjęte zostały opisywane Lowa Tibet Pro i ze zdziwieniem odkryłam że są wygodniejsze od rzekomo przewygodnych Meindli. Hmm, podejrzana sprawa - pomyślałam sobie.
Kluczem do sukcesu butów Lowa było w moim przypadku mniejsze potencjalne ugniatanie ścięgna Achillesa, które nadwyrężyłam mocno w poprzednich zupełnie nieudanych butach trekkingowych oraz lepsze przystosowanie do wąskiej stopy. Kwestia membrany okazała się w tym momencie drugorzędna i po krótkim namyśle wyszłam ze sklepu dosyć zdziwiona zupełnie innym niż oczekiwałam zakupem.

Cechy charakterystyczne
Na obrazku pięknie widać że testowane buty to solidne ciężkie trepy mające stawić czoło atakowi (prawie) każdego żywiołu. Ok, but jest ciężki, co tu dużo mówić waży swoje (nawet w mniejszej wersji damskiej), dla męskiej 40-tki producent podaje wagę 1800g. Jest wysoki, na grubej podeszwie, cały skórzany z gumowym sporym otokiem na całym obwodzie. Od środka ma wyściółkę materiałową z membraną gore-tex, z wierzchu nubukową skórę w kolorze czarnym (ale w tonie jakby granatowym). Oprócz tego wyposażony jest w metalowe haczyki sznurówek, sznurowadła oraz jakieś tam obco-brzmiące patenty producenta: C4 Tongue, FlexFit oraz X-Lacing.
Co to takiego?
- C4 ma usprawniać komfort chodzenia poprzez: zastosowanie asymetrycznej wkładki (grubszej od zewnętrznej strony stopy), podbudowanie obszaru kostki, elastyczne zakrzywienie wkładki do śródstopia oraz miękkie obrzeża przy wykończeniu górnym.
- FlexFit z grubsza polega na lepszej elastyczności okolic kostki i lepszym dopasowaniu pięty.
- X-Lacing z kolei to ulepszenie trzymania języka poprzez wyeliminowanie jego przesuwania się w czasie chodzenia.
Wszystkie te mądrze nazywające się patenty raczej nie są wyjątkowo odkrywcze, ale za to dobrze sprawdzają się w trakcie użytkowania.
Podeszwa Vibramowa typ Masai ma charakteryzować się doskonałą przyczepnością na wszystkich powierzchniach, samoczyszczącą konstrukcją, kształtem zapobiegającym obsuwaniu oraz zastosowaniem tzw. ''climbing zone'' na czubku podeszwy, która ułatwia wspinaczkę po stopniach skalnych. W moim odczuciu jest to podeszwa typu C, choć nie znalazłam nigdzie oficjalnego potwierdzenia tej informacji.
To by było tyle w kwestii budowy i materiałów.

Okres i zakres użytkowania
Buty mam od drugiej połowy 2009 roku (dobrze że mój wpis w szafie sprzętowej tak głosi bo bym nie pamiętała) do teraz (marzec 2013) i nie zamierzam ich póki co zmieniać. Do tej pory buty chodziły ze mną po górach małych i dużych od Beskidów po Alpy w okresie głównie wiosna-lato-jesień. Zimą (z uwagi na przewagę narciarskich wypadów) buty były użytkowane mniej górsko, choć oczywiście wychodziły też w zaśnieżony teren nie tylko w mieście. Ogólnie użytkowane są całorocznie i wielotemperaturowo (a na pewno w przedziale temperatur od -10 do +30 stopni Celsjusza). Może to brzmi dla co poniektórych dosyć niewiarygodnie ale w temperaturze 30 stopni przy odpowiednio dobranej skarpecie moje stopy naprawdę czują się w tych butach komfortowo, o czym za chwilę.
Trudno mi oszacować ile przeszłam w nich kilometrów, na pewno jednak miały stosunkowo dużo do czynienia ze skalistym twardym podłożem i piargami jak również beskidzkim błotem.

Wygoda
Wygoda butów przekonała mnie do ich zakupu już w sklepie i w sumie na tym pierwszym wrażeniu nigdy się nie zawiodłam. Buty są dosyć twarde, ale począwszy od ich pierwszego użytku nie pamiętam żeby kiedykolwiek skrzywdziły mi stopy. Jeśli już pojawił się jakiś pęcherz na palcu czy podbiciu albo małe otarcie naskórka (bo trudno żeby tak zupełnie nic), to problemy te wynikały raczej z winy skarpetek (zawinięcie się nadmiaru za luźnych skarpetek albo złe odprowadzanie potu w związku z kiepskim składem materiałowym skarpet). W chwili obecnej opatentowawszy stały zestaw skarpetkowy, z którego jestem zadowolona, nie mam problemów ze stopami nawet przy wielodniowych wędrówkach.
Narzekać można trochę na ciężar obuwia, do którego moje stopy zwłaszcza w sezonie letnim nie są przyzwyczajone. W związku z tym czasem na początku trekkingu odczuwam lekkie nadwyrężenie ścięgien (lub mięśni? - nie znam się na tym) w nodze, tam gdzie stopa się zgina czyli najbardziej pracuje. Po 1-2 dniach stopy przyzwyczajają się do obciążenia i jest ok.
System sznurowania obuwia jest wygodny, a owinięcie sznurówkami haczyka na środku języka pozwala na jego stabilizację w trakcie marszu. Małym mankamentem jest fakt, że kiedy nie ruszam sznurówek od dłuższego czasu, to lubią przypomnieć o swojej obecności i same się rozwiązują. Oczywiście nigdy nie wiem ile w tym było mojej winy, że np. źle zaczepiłam sznurówkę o haczyk, a ile tzw. złośliwości rzeczy martwych. Niemniej, uczciwie muszę powiedzieć że się to zdarza.
Nie narzekam na podeszwę, która prezentuje sporą twardość ale i dobrą przyczepność do różnego podłoża, czy to luźnych piargów, czy mokrych skał. Ponadto amortyzacja jest na tyle skuteczna, że marsz po asfalcie (jeśli już nie da się go uniknąć) nie wiąże się z jakąś szczególną nieprzyjemnością. Choć z pewnością nie jest to obuwie do wielogodzinnych marszów asfaltem.
But pozwala na dobrą stabilizację kostki, co uratowało mnie dwa lata temu przed zmarnowaniem wyjazdu w Alpy, kiedy to pierwszego dnia nieszczęśliwie coś sobie skręciłam / naciągnęłam w stawie skokowym i kostka spuchła mi jak balon. Podjęte działania lecznicze w połączeniu z usztywnieniem kostki przez zawiązanie samego buta pozwoliły mi wtedy na kontynuowanie wyjazdu, za co do tej pory jestem moim butom bardzo wdzięczna :)
Jak już coś się z kostką w mojej nodze zadziało, to oczywiście ma ona tendencję do łatwego nadwyrężania się, dlatego praktycznie zrezygnowałam z chodzenia w niskich butach trekingowych nawet po Beskidach i wszędzie chadzam w Lowa, które stały się moim uniwersalnym obuwiem górskim.

Wytrzymałość
I tu również nie mogę jakoś specjalnie marudzić. 4-ty rok leci, a buty mają się dobrze. Owszem zużycie widać, bo trudno żeby nie. Powoli przecierają się oryginalne sznurówki.
Podeszwa jak na w miarę duży kontakt z twardym podłożem, ma się nieźle choć widać jej wytarcie w okolicy pięt. Gumowy otok nieco pokiereszowany przez luźne skały i piargi ale do tego został stworzony. Podczas dokładnych oględzin zauważyłam że zaczyna odrobinę odklejać się po wewnętrznej stronie buta na zgjęciu stopy.
Poza tym nic się nie odkleja, nie urywa, szwy trzymają, wyściółka w środku nie przetarta, membrana działa, haczyki sznurówek nie rdzewieją, wszystko jak należy.
Bardzo też doceniam obecność gumowego otoku, bez którego buty po pierwszym poważniejszym wypadzie w góry typu alpejskiego byłyby ostro pokiereszowane.

Wodoodporność
Dużą zaletą Lowa Tibet jest wodoodporność, której nie zdołały utracić mimo że nie zakonserwowałam ich do tej pory woskiem czy tłuszczem. A nie zrobiłam tego z obawy o utratę oddychalności (o której niżej), trochę czekając aż membrana już nie wytrzyma i wtedy zmusi mnie do podjęcia jakichś radykalnych działań. Póki co stosowałam tylko impregnaty w sprayu, a jedyny moment kiedy buty udało mi się przemoczyć kompletnie to letnia burza która dopadła mnie przy schodzeniu z Pilska, kiedy to na 1-dniowy wypad nie wzięłam ze sobą stuptutów i woda wlała się po nogach od góry. Buty suszyłam wtedy chyba z 5-6 dni.
W innych przypadkach deszcz czy śnieg nie robił na butach dużego wrażenia, a muszę przyznać że nie zawsze pogoda mnie rozpieszczała. Oczywiście nie jest tak że mokry śnieg czy lejący się strumieniami deszcz spływa po nich jak po kaczce, ale w momencie gdy na buty mam nałożone stuptuty, a dookoła jest sporej wysokości gumowy otok, to warstwa odkrytej skóry robi się niewielka. Zdarzało się że skóra namakała, ale nigdy tak żeby coś przeszło przez membranę do środka buta.

Oddychalność
Nie jest źle, a w zasadzie jest całkiem dobrze. Obawiałam się membranowych butów, a jestem z nich bardzo zadowolona. Oddychalność - potrzebna zwłaszcza w letnie upalne dni, jest na zadowalającym poziomie. Jak już pisałam, przy dobrze odprowadzających pot skarpetkach, skóra nie dusi się w tych butach. Nie mam wielkiej potrzeby ''wietrzenia'' stóp na postoju ani też jakichkolwiek oznak odparzenia stóp po całodziennej wędrówce. Obawiam się że oddychalność może trochę się zmniejszyć po solidniejszej impregnacji, ale to jeszcze przede mną i z pewnością uzupełnię recenzję o te informację.
Podsumowując: nie taka membrana straszna jak ją opisują ;)

Podsumowanie
Wiadomo że buty to podstawa zwłaszcza w górach. Biorąc to pod uwagę postanowiłam na butach nie oszczędzać co i innym w miarę możliwości polecam. Patrząc na to wszystko co opisałam powyżej, buty Lowa Tibet Pro GTX okazały się wyjątkowo dobrym zakupem, mimo swojej sporej wtedy ceny (ok. 850zł). Producent zdaje się kończy aktualnie żywot tego modelu i polski dystrybutor sprzedaje je w bardzo korzystnej kwocie 549zł, co jest naprawdę przyzwoitą ceną. W każdym razie ja nie żałuję żadnej wydanej na nie złotówki ibez obaw kupiłabym te buty drugi raz.

Zalety
+ wygoda
+ trwałość i jakość użytych materiałów
+ wodoodporność
+ oddychalność
+ wszechstronne zastosowanie.

Wady
- ciężar
- rozwiązujące się sznurówki.

Więcej zdjęć na: http://ngt.pl/users/zajac/?lowa-tibet-pro-gtx,10

edycja 06.2013:
po długim deszczowym weekendzie czerwcowym buty pierwszy raz puściły nieco wody do środka. Po powrocie z gór zostały potraktowane HP Oilem i pastą Tarrago, co znacznie poprawiło kondycję skóry, oddychalność jeszcze jakaś jest.

edycja 10.2013:
wymiana sznurówek - stare jeszcze się nie przetarły do końca ale końcówek nie jestem już w stanie przewlec przez szlufki.

OCENA PRODUKTU:

Oddychalność: 4/5
Podeszwa: 5/5
Wodoodporność: 5/5
Wygoda: 5/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 4.80/5


[Obrazek: Lowa_05.jpg]

[Obrazek: Lowa_15.jpg]





RE:[Recenzja] Lowa Tibet Pro GTX - Kris@Bia - 12-03-2013

Szwagier pewnie przytaknąłby, zacne buty, na pewno przez pierwszy rok nie impregnował nie wiem co przez kolejne. bardzo chwali wygodę i niezawodność. Ciężkie są ale i on kawał chłopa.
---
Edytowany: 2013-03-12 18:05:49




RE:[Recenzja] Lowa Tibet Pro GTX - K2pro - 12-03-2013

A ja mam pytanie o sznurówki - czy namakają wodą i w zimę robią się twarde albo wogóle zamarzają? Tak uściślając moje pytanie - Oczywiście w warunkach sprzyjających zamarzaniu wilgoci na obuwiu. Nie chodzi mi o dreptanie w puchu :)
-------------------------------------------
http://www.youtube.com/watch?v=FytQkOosE9s




RE:[Recenzja] Lowa Tibet Pro GTX - zając - 12-03-2013

@K2pro - musiałam się głębiej zastanowić nad Twoim pytaniem bo w sumie nie zwróciłam na to nigdy uwagi, a skoro nie zwrocilam to znaczy że pewnie nie stwarzały w tej kwestii szczególnych uciążliwości. Myślę że wynika to z faktu że zimą zazwyczaj w takich wilgotnych warunkach mam na nogach stuptuty i sznurowki nie są bezpośrednio narażone na działanie np. mokrego śniegu, a z kolei ilość wilgoci, która gromadzi się od wewnątrz pod membraną jest na tyle niewielka, że nie powoduje całkowitego ich zamoczenia, które mogłoby skutkować zamarznieciem w niskiej temperaturze.
Na pewno sznurowki namakają, ale nie trzymają długo wody (po praniu gdy są całkowicie zamoczone po okapaniu szybko są suche).




RE:[Recenzja] Lowa Tibet Pro GTX - klajso - 12-03-2013

Pod genezą zakupu moja dziewczyna może się też podpisać :) chciała czerwone asolo, przymierzała meindl, hanwag (też chciała czarne :P) i tylko przymierzając te buty zrobiła wielki uśmiech :D

Na podstawie męskiego modelu (rozmiar 43), który też sobie poprzymierzałem twardość oceniłbym raczej na B/C, ale przy damskim mniejszym modelu może wydawać się twardsze.
Różnica między Lowa Tiber a Lowa Tibet Pro jest taka, że wersja Pro lepiej leży :)




RE:[Recenzja] Lowa Tibet Pro GTX - Farfura - 12-03-2013

@zając
dobra, a nawet bardzo dobra robota!
Fajny i rzetelny opis, świetne zdjęcia.

Przyznam, że czekałem na jakiś opis trepów od Lowa, bo firma zacna, nieustępująca moim zdaniem innym znanym tuzom na rynku, a w wielu przypadkach i tańsza i wygodniejsza alternatywa (choć to oczywiście zależy wyłącznie od stóp użytkowników).
Ja i żona również używamy Lowa, model Pinto i choć to zupełnie inny model, także mogę się podpisać pod opinią, że to bardzo porządnie wykonane ''transportery opancerzone'', w wygodzie przypominające bardziej kapcie, niźli trepy w teren.

Dla zainteresowanych dodam, że dobre ceny na buty Lowa często ma sklep z siedzibą w Wiśle www.polysport.pl (dostępnie także na allegro).
Odbiór butów można zorganizować w Katowicach, obok SSC.
-------------------------------------------
Farfura




RE:[Recenzja] Lowa Tibet Pro GTX - K2pro - 12-03-2013

Farfura, piekna reklama. Zapomniałeś tylko podać numerów telefonów i adresów mailowych... (nie czepiam się, ale jednak głupio to wygląda :))

@zając, a mogła byś napisać jeszcze coś o wkładkach w tych butach? bo różni producenci różne wkładki dają, a co to dobra wkładka, to każdy wie :)

No i jak się trzyma skóra. Czy łuszczy się, wygładza, są zaczątki pęknięć itp objawy starzenia/zniszczenia

No i o szwy jeszcze podpytam :) są jakieś problemy z nitkami?

Pozdrawiam serdecznie
---
Edytowany: 2013-03-12 21:10:39

Farfura, dobry z ciebie magik! :) Kawę, gdzieś kiedyś na szlaku z termosu / w schronisku :)
---
Edytowany: 2013-03-12 21:21:04
-------------------------------------------
http://www.youtube.com/watch?v=FytQkOosE9s




RE:[Recenzja] Lowa Tibet Pro GTX - Farfura - 12-03-2013

@ K2
choć namiary są dostępne na stronie, nie ma sprawy. Dla Ciebie wszystko.
33 855 21 35 - Wisła
607 155 654 Katowice

Jeszcze coś?
Podać kawę?
-------------------------------------------
Farfura




RE:[Recenzja] Lowa Tibet Pro GTX - zając - 12-03-2013

@Farfura - dzięki za namiary na sklep, po likwidacji Alpinsportu na 3 Stawach taka informacja się przyda.

@K2pro -wkładki już mi się trochę zużyły (co widać na zdjęciach) i zbiły; moim zdaniem były bardzo dobrze wyprofilowane, nie za mocno - to potrafi czasem odstraszyć bo nie każdemu pasuje. Budowa wkładki jest taka jakby 3-warstwowa: od góry jest wykończenie w miarę gładkie, tkanina ma małe gęste dziurki polepszajace wentylację i jest dosyć wytrzymała, ponieważ nie przedeptała się do tej pory. 2. warstwa jest piankowa, obecnie grubości ok. 2-2,5mm. 3. warstwa (spodnia) to taka jakby flizelina.

Skóra ewidentnie już jest przeze mnie pokiereszowana, ale nie ma pęknięć ani jakiegoś łuszczenia wierzchniej warstwy. Normalne zużycie. Myślę że prędzej czy później potraktuję buty jakimś olejem chociażby w celu jej konserwacji czy uelastycznienia.

Szwy bez zarzutu - nic się nie pruje, nitki nie wystają.




RE:[Recenzja] Lowa Tibet Pro GTX - V_N_Cf - 12-03-2013

za ładną reckę, coś na sznurowadła ;)
http://www.fieggen.com/shoelace/secureknot.htm




RE:[Recenzja] Lowa Tibet Pro GTX - K2pro - 13-03-2013

jest jedna firma która robi sznurowadła ''nierozwiązywalne'' do butów dla biegaczy (najlepiej dla maratończyków którzy walczą o sekundy i opcja rozwiązanych sznurówek nie wchodzi w grę), ale mają tez bardzo długie sznurówki. One wyglądaja jak sznurówka z supłami.
Nie używałem, ale może kiedyś sprawdzę ten temat. Może ktoś z was się orientuje w tym. W sieci dość łatwo znaleźć.
-------------------------------------------
http://www.youtube.com/watch?v=FytQkOosE9s




RE:[Recenzja] Lowa Tibet Pro GTX - carlosmuz - 13-03-2013

mam te buciorki od sierpnia 2012 - na razie same pozytywy. Fakt - ciężkie, ale coś za coś.




RE:[Recenzja] Lowa Tibet Pro GTX - bartolini - 13-03-2013

@K2pro nie dam głowy, ale chyba Yaro użytkował tych sznurowadeł.

@Zając, fajna recka, dzięki :) i już OT - też ubolewam z zamknięcia alpinsport. może mieli za duży metraż, a co za tym idzie spory czynsz. szkoda. teraz to chyba do Zakopanego trzeba się wybrać...




RE:[Recenzja] Lowa Tibet Pro GTX - zając - 13-03-2013

@V_N_Cf - to jest to! muszę sobie przypomnieć umiejętność wiązania węzłów, którą w niewielkim stopniu (ale jednak) nabyłam na rejsie parę lat temu :)

Ogólnie cieszę się że Wasze opinie o tych butach też są pozytywne, co oznacza że firma nie ma zbyt wielu wpadek i jest godna polecenia.




RE:[Recenzja] Lowa Tibet Pro GTX - Farfura - 13-03-2013

Wpadek ma nie więcej niż inni producenci - trzeba pamiętać, że butów Lowa sprzedaje się w Polsce znacznie niej niż np. Meindl.

Nie wiem, czy mierzyłaś także inne modele Lowa?
Zdziwiłem się, bo numeracja poszczególnych modeli się imho trochę ''rozjeżdża'' i nie wszystkie modele są równie wygodne.
Mierzyłem Renegade i absolutnie nie są to buty dla moich stóp.

Alpinsportu szkoda. Ciekawe jak będzie z Hudy na 3go Maja - wiadomo jakie tam są czynsze...
-------------------------------------------
Farfura




RE:[Recenzja] Lowa Tibet Pro GTX - faramka - 25-03-2013

Czy ma ktoś namiary na sklep (może być internetowy, ale w PL), gdzie można kupić te buty ze zwiększoną ilością haków do sznurówek?
Czyli takie:
http://www.sportaktiv-shop.de/images/product_images/info_images/lowa_tibet_pro_gtx_damen_wanderschuh_schwarzgraphit.jpg
a nie takie:
http://www.lowa.pl/uploaded_files/alpinsport__sklep_online_0/backpaking20tibet20pro20gtx20grafit20ws_efa8b3.jpg

Będę wdzięczna za wskazówki.




RE:[Recenzja] Lowa Tibet Pro GTX - klajso - 26-03-2013

Zwiększona ilość haków jest w modelu męskim. Tak gdzie jest ich mniej pod napisem ''Lowa'' jest dodatkowo napis ''women'' :P

Ciężko będzie teraz je znaleźć bo dość długo były w promocji aż do wyprzedania. Może ostatnie sztuki zostały w którymś stacjonarnym Alpinsporcie, może Polysport w Wiśle (na stronie internetowej czy allegro nie ma wszystkiego, więc lepiej zadzwonić) albo zostaje kupić używane z allegro.
-------------------------------------------
w robocie




RE:[Recenzja] Lowa Tibet Pro GTX - admin - 06-11-2013

w pierwszym poscie dodano link do dodatkowych fotek tych butów




RE:[Recenzja] Lowa Tibet Pro GTX - Gwynbleidd - 11-05-2014

Hej, jak jest z ich rozmiarówką?
numer 43,5 ma wpisane 278, ale wkładka ma trochę więcej, więc podają na jaką stopę jest but teraz?
Moja stopa to 275-278 w zależności jaka pora, to mam brać 43,5 czy większe?




RE:[Recenzja] Lowa Tibet Pro GTX - zając - 11-05-2014

Nie wiem czy coś pomogę, ale ja mam długość stopy 250mm i rozmiar 39,5 jest w sam raz (akurat na grubszą skarpetkę) a producent podaje dla tego rozmiaru buta długość stopy = 253mm. Ty jesteś na granicy rozmiaru, chyba w tej sytuacji celowalabym w 44 zwłaszcza jesli masz np. szeroką stopę.